Napompowany wielki balon, a rzeczywistość jak na razie zupełnie inna

8 gru 2015, 18:03

Przed sezonem Pucharu Świata w skokach narciarskich, wszyscy Polscy trenerzy oraz działacze zapewniali, że polscy skoczkowie są bardzo dobrze przygotowani do sezonu. Kilku z nich miało skakać na poziomie światowej czołówki. Zawodnicy sami zapewniali, że są zadowoleni z przygotowań oraz, że są bojowo nastawieni przed rozpoczęciem sezonu. 

Niestety rzeczywistość jest zupełnie inna. Powiedzmy, że po „przyzwoitych” skokach w konkursie drużynowym i zajęciu przez Polskę piątego miejsca, indywidualnie zawodnicy się bardzo pogubili. Po trzech konkursach indywidualnych i jednym drużynowym, przy limicie siedmiu zawodników, Polska w Pucharze Narodów zdobyła tylko 242 punkty. Przy 906 punktach Niemców jest to ogromna przepaść. Pytanie więc co zawiniło?

Prezes polskiego związku rozwiał wątpliwości kibiców mówiąc, że Polacy nie skakali na nartach przeznaczonych na śnieg, a wszystkie przygotowania odbywały się na nartach igelitowych.  Jednak my uważamy, że to chodzi o coś innego. Po paru naprawdę świetnych latach w polskich skokach nastąpił mały kryzys. Wszystko przez to, że nasi skoczkowi poczuli się za pewnie. Zrezygnowanie pracy z wieloletnim psychologiem kadry – Kamilem Wódką, było najgorszą decyzją podjętą w naszej kadrze. Po świetnym sezonie 2014, kiedy to Kamil Stoch zdobywał dwukrotnie złoto olimpijskie, a także odbierał kryształową kulę, a nasi skoczkowie regularnie wskakiwali do najlepszej dziesiątki Pucharu Świata, coś się zepsuło. Sezon 2014/2015 mimo medalu drużyny na Mistrzostwach Świata w Falun, był najgorszym sezonem od wielu lat.

Widać było, że nasi chłopcy pogubili się i to bardzo. Na domiar złego kontuzję odniósł Kamil Stoch. Była to kolejna dobitka dla polskiej kadry. Nadzieje naszej kadry, czyli Maciej Kot oraz Dawid Kubacki, którzy w 2013 razem z drużyną zdobywali medale na MŚ w Val Die Fiemme, po bardzo słabych wynikach zostali przesunięci do Kadry B. Latem było widać, że wykonana praca, aby wrócić do pierwszego zespołu, po prostu funkcjonuje. Zawodnicy latem spisywali się bardzo dobrze, szczególnie Kubacki, który wygrał cztery konkursy. Miał on być czarnym koniem obecnego sezonu Pucharu Świata, tymczasem w trzech rozegranych konkursach indywidualnych, nie zdobył on ani jednego punktu.

Wpadka zdarzyła się nawet Stochowi, który zajął miejsce dopiero w piątej dziesiątce. Po trzech startach ma w dorobku tylko 36 punktów. Do kadry wrócił krytykowany Stefan Hula, ale jest to na razie najlepszy zawodnik z Polski. W dwóch startach zdobył 35 punktów. Jeśli Polska chce się naprawdę liczyć na światowych skoczniach, to przebudzenie musi nastąpić już w najbliższy weekend w rosyjskim Niżnym Tagile. Będzie to ważny sprawdzian dla Polaków w tym roku, a może nawet najważniejszy.

 

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA