Już 20 października rozpoczną się rozgrywki w najlepszej koszykarskiej lidze świata. Okres przed sezonem przyniósł sporo emocji i niespodziewanych rozwiązań, a sezon zainaugurują topowe ekipy – mistrzowie Milwaukee Bucks oraz Brooklyn Nets z gwiazdorską obsadą. Czego oczekiwać po zbliżającej się kampanii?
Terminarz NBA 2021/2022 – najciekawsze starcia w Premiere Week
Jak wspomnieliśmy, już sam start rozgrywek przyniesie sportowe emocje na najwyższym poziomie. Giannis Antetokoumpo i jego ludzie zmierzą się z Nets w składzie z Kevinem Durantem oraz Jamesem Hardenem. Zarówno obecni mistrzowie jak i ekipa z Brooklynu, który poprzedni sezon zakończyła na półfinałach konferencji, są zaliczani do ścisłego grona faworytów, choć co nieco zaskakujące – częściej w tym kontekście mówi się o Nets.
Tego samego dnia odbędzie się starcie Los Angeles Lakers z Golden State Warriors, czyli kolejny absolutny hit. Steph Curry z powracającym do gry Klayem Thompsonem stawi czoła przepakowanym gwiazdami Lakersom, z LeBronem, Anthony Davisem, Rusellem Westbrookiem czy Dwightem Howardem.
Jeśli chodzi o transmisje ze spotkań NBA to te obejrzycie na Canal+ – przynajmniej jeśli chodzi o dwa wymienione powyżej. Oczywiście w polskiej telewizji nie wszystkie mecze będą dostępne, a jedynie te wyselekcjonowane przez stację jako najciekawsze. Fanom najlepszej koszykarskiej ligi świata pozostaje jeszcze NBA League Pass, w którym przy odpowiednim pakiecie można zobaczyć wszystkie spotkania NBA.
Terminarz pierwszych meczów NBA:
20 października (1:30) | Milwaukee Bucks vs Brooklyn Nets (Canal+) |
20 października (4:00) | Los Angeles Lakers vs Golden State Warriors (Canal+) |
21 października (1:00) | Charlotte Hornets vs Indiana Pacers |
21 października (1:00) | CDetroit Pistons vs Chicago Bulls |
21 października (1:30) | New York Knicks vs Boston Celtics |
21 października (1:30) | Toronto Raptors vs Washington Wizards |
21 października (2:00) | Minnesota Timberwolvews vs Houston Rockets |
21 października (2:00) | New Orleans Pelicans vs Philadelphia 76ers |
21 października (2:30) | San Antonio Spurs vs Orlando Magic |
21 października (3:00) | Utah Jazz vs Oklahoma City Thunder |
21 października (4:00) | Phoenix Suns vs Denver Nuggets |
21 października (4:00) | Portland Trail Blazers vs Sacramento Kings |
Faworyci NBA 2021/22 – kto najlepiej wyszedł na zmianach między sezonami?
Los Angeles Lakers – to drużyna, która zazwyczaj jest na językach fanów NBA. Nic dziwnego, bo choć już w poprzednim sezonie ekipa miała gwiazdorską obsadę, to po przyjściu Russella Westbrooka wydaje się jeszcze mocniejsza. Wydaje, bo w meczach rozgrywanych przed sezonem Lakersi odnotowali najgorszy wynik ze wszystkich ekip – 0:6. Nawet jeśli w takich spotkaniach oszczędza się największe gwiazdy, to i tak na pewno nie wpłynie pozytywnie na drużynę i przynajmniej w pierwszych spotkaniach, chyba nie powinniśmy spodziewać się fajerwerków.
Za to już ich pierwszy rywal, Golden State Warriors, zanotował idealne przygotowania z wynikiem 5:0. Powracający Klay Thompson, do tego świetny w meczach kontrolnych Jordan Poole, a przecież w tym zespole grają jeszcze lider Steph Curry, Draymond Green, mający przed sobą drugi rok w lidze James Wiseman oraz Andrew Wiggins, który początkowo nie chciał się zaszczepić i wisiała nad nim groźba utraty dużej części spotkań – koniec końców, podjął jednak decyzję, że szczepionkę przyjmie. To oznacza, że nadal powinien być istotnym elementem układanki w tym zespole.
Podobny problem mają Nets, celowo przy wspomnieniu ich na początku tekstu, nie pisaliśmy o Kyriem Irvingu, który szczepionki nie przyjął, a ze względu na obostrzenia w Nowym Jorku, oznaczałoby to brak możliwości gry w meczach domowych. Kierownictwo ekipy nie zgodziło się jednak na częściową pomoc drużynie i odsunęło go od składu.
Kogo warto oglądać na początku sezonu? Na pewno niesamowicie energetyczne składy Chicago Bulls (4-0 przed sezonem) z LaVinem, Lonzo Ballem, DeRozanem, Caruso czy Whitem oraz Sacramento Kings z De’Aaronem Foxem, Tyresem Haliburtonem oraz pierwszoroczniakiem – Davionem Mitchellem. Nie są to ekipy, o których wspomnielibyśmy w kategorii szansy na mistrzostwo, ale ich gra może być naprawdę ekscytująca i przyjemna dla oka. Zapominać nie można również o Phoenix Suns – finalistach zeszłorocznych playoffs. Takiego zespołu absolutnie nie można skreślać w walce o tytuł. W szerokim gronie faworytów znajdują się jeszcze Utah Jazz, Los Angeles Clippers, Denver Nuggets czy Philadelphia 76ers z powracającym z podkulonym ogonem Benem Simmonsem.