Ponad trzy i pół godziny trwała potyczka Tampa Bay Buccaneers z Oakland Raiders, zakończona ostatecznie zwycięstwem gości po dogrywce 30:24. Spotkanie mogło zakończyć się w podstawowym czasie gry, lecz będący pod ogromną presją Sebastian Janikowski na cztery sekundy przed końcem minimalnie pomylił się kopiąc z 50 jardów.
Mecz bardzo dobrze rozpoczęli gospodarze. W pierwszej kwarcie field goalem z 41 jardów wynik otworzył Roberto Aguayo. W drugiej części przyłożenie zanotował Russell Shepard, a za jeden punkt podwyższył Aguayo, dzięki czemu “Korsarze” wygrywali już 10:0. Kilka minut później trzy ofensywne próby Raiders nie przyniosły skutku, w związku z czym przy ostatniej, czwartek do piłki podszedł Sebastian Janikowski. 31 jardów nie stanowiło najmniejszego problemu dla polskiego kopacza, dzięki czemu goście zmniejszyli nieco swoją stratę i pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 10:3.
Ekipa z Oakland znakomicie zaprezentowała się w trzeciej kwarcie. Na szczególną uwagę zasługuje rozgrywający przyjezdnych, Derek Carr, po którego dokładnych podaniach touchdown zanotowali Donald Penn i Amari Cooper. Po oby tych przyłożeniach za jedno “oczko” bezbłędnie podwyższał Janikowski i na ostatnią kwartę Raiders wyszli prowadząc 17:10. Buccaneers nie zamierzali się poddawać, co udowodnili przyłożeniem Camerona Brate. Ich sytuacja stała się jednak skomplikowana po nieudanej próbie podwyższenia przez Aguayo, w wyniku czego Oakland Raiders nadal prowadzili w tym meczu.
Na niespełna cztery minuty przed końcem ekipie “Korsarzy” prowadzenie swoim touchdownem dał Jacquizz Rodgers. Gospodarze mieli w pamięci niewykorzystane podwyższenie swojego kopacza, więc postanowili zaryzykować dwupunktową konwersję, co przyniosło zamierzony skutek. Rezultat na 24:17 zmienił Jameis Winston. Goście mieli coraz mniej czasu na doprowadzenie do remisu, lecz gdy na zegarze pozostało niewiele ponad półtorej minuty do końca, podanie Carra złapał Mychal Rivera, dając drużynie z Kalifornii sześć “oczek” Raiders tracili wówczas jeden punkt i wiele zależało od Sebastiana Janikowskiego. Polak bez problemów podwyższył za jeden punkt, doprowadzając do remisu po 24. Gościom w końcówce udało się jeszcze odzyskać piłkę i przybliżyć się nieco w stronę pola punktowego zespołu z Tampy. Na cztery sekundy przed końcem piłka znajdowała się w odległości 50 jardów od bramki i trener Jack Del Rio posłał do boju doświadczonego kopacza urodzonego w Wałbrzychu. Futbolówka kopnięta przez Janikowskiego leciała na odpowiedniej wysokości, lecz do szczęścia Polakowi zabrakło kilkudziesięciu centymetrów i ostatecznie piłka nie znalazła się między słupkami, co oznaczało dogrywkę.
W niej nasz rodak ponownie stanął przed wielkim wyzwaniem. Tym razem był na 52. jardzie i znowu nie udało mu się wykorzystać field goala. Kolejne akcje po obu stronach nie przynosiły skutku i gdy wydawało się, że starcie zakończy się remisem, dziurę w obronie Buccaneers bezlitośnie wykorzystał Seth Roberts, przesądzając o losach meczu.
Sebastianowi Janikowskiemu nie udało się zatem pobić własnego rekordu NFL dotyczącego liczby kopnięć z pola z odległości powyżej 50 jardów, choć miał ku temu okazję. Jego drużyna natomiast wpisała się do historii rozgrywek niechlubnym osiągnięciem. Raiders otrzymali w tym starciu najwięcej kar w historii ligi. Już w połowie dogrywki 22. przewinieniem ustanowili rekord, a w kolejnych minutach jeszcze go śrubowali, co jednak jak widać nie przeszkodziło im w odniesieniu szóstego zwycięstwa w tym sezonie.