Artur Szpilka (19-1, 14 KO) w swojej drugiej walce po zmianie miejsca zamieszkania na Texas zdecydowanie pokonał Manuela Quezadę (29-10, 18 KO). Amerykanin nie wyszedł do czwartej rundy.
Po walce z Ty’em Cobbem kolejny przeciwnik “Szpili” miał być już znacznie lepsze i patrząc na bilans oraz rozpoznawalność w środowisku bokserskim Quezeda takim pięściarzem był. Jednak najlepsze lata ma już chyba za sobą i w ringu nie pokazał więcej niż Cobb.
Od początku walki zdecydowaną przewagę miał pięściarz z Wieliczki. Polak dobrze pracował prawym prostym, a lewe sierpowe jego przeciwnik z pewnością będzie jeszcze odczuwał przez najbliższe dni. W pierwszych dwóch starciach jeszcze można było zauważyć minimalne zaangażowanie w walkę ze strony Quezedy, ale już trzecia odsłona to oczekiwanie na koniec pojedynku za podwójną gardą. Do czwartej rundy przeciwnik Szpilki już nie wyszedł i Polak mógł się cieszyć z kolejnego zwycięstwa przed czasem.
Jeden z promotorów Andrzej Wasilewski wspomina już o kolejnej walce najlepszego obecnie naszego pięściarza wagi ciężkiej:
”Artur Szpilka stoczy następną walkę za około 2 miesiące, na gali Huck kontra Głowacki. Miejsce: Wschodnie Wybrzeże USA”