Ten mecz nie należał do zbyt udanych w wykonaniu drużyny z Katowic, która w Spodku musiała uznać wyższość świetnie spisujących się dziś będzinian.
To spotkanie niespodziewanie zaczęła lepiej notowana niżej w tabeli drużyna MKS-u Będzin, która już w pierwszych minutach wyprowadziła sobie 3 punkty przewagi (0:3). Dobrze dysponowaną dziś ekipę przyjezdnych udało się dogonić dopiero po dobrych zagrywkach Sobalińskiego (11:11). Katowiczanom jednak nie udało się wyprzedzić przyjezdnych, którzy po dobrym ataku Araujo mieli ponownie trzy punkty zapasu nad przeciwnikiem z Katowic (13:16). W końcówce pomimo zniwelowania strat (19:20), bardzo dobrze spisująca się dziś drużyna będzinian zwyciężyła w tym secie różnicą pięciu punktów po błędzie rywali (20:25).
Kolejna część spotkania również rozpoczyna się lepiej w wykonaniu gości, którzy po pojedynczym bloku Marcina Walińskiego wypracowali sobie niewielkie prowadzenie już na początku (2:4). Później jednak całkiem nieźle zaczęła się spisywać katowicka ekipa, która stopniowo próbowała zmniejszyć swój dystans do drużyny MKS-u (9:12). Niezawodny jednak w polu ataku Araujo po raz kolejny dziś dołożył kilka punktów do puli będzinian (11:16). Pomimo walki pod koniec partii, ostatecznie po aucie Pietraszko górą był klub przyjezdnych (22:25).
Ostatni set zrezygnowani katowiczanie zaczęli równie słabo co poprzednie odsłony (5:8). Rywalom wciąż nie udawało się zatrzymać skutecznego dziś Walińskiego, który po raz kolejny dziś dołożył punkt sprytny atakiem (10:15). Końcówka niespodziewanie okazała się być bardzo wyrównana (21:21), jednak pewni siebie będzinianie zakończyli ten mecz w trzech setach (23:25).
GKS Katowice – MKS Będzin 0:3 (20:25, 22:25, 23:25)
MVP: Krzysztof Rejno
GKS Katowice: Krulicki, Butryn, Falaschi, Błoński, Kapelus, Kalembka, Pietraszko, Fijałek, Van Walle, Stelmach, Sobański, Mariański, Stańczak.
MKS Będzin: Waliński, Woch, Roberts, Kozub, Ratajczak, Żłobecki, Kowalski, Seif, Wojtaszkiewicz, Piotrowski, Russell, Rejno, Jordanow, Araujo, Stysiał, Potera.