Niezwykle zacięty mecz w Częstochowie!

Aktualizacja: 19 lis 2016, 22:12
19 lis 2016, 20:11

Jedno z najbardziej zaciętych spotkań w sezonie rozegrane zostało pomiędzy AZS-em Częstochowa a MKS-em Będzin. Zespoły często grały punkt za punkt, jeden z setów zakończył się dopiero pezy stanie 32:34! Mecz zakończył się w tie-breaku, będzinianie odnotowali trzecie w tym sezonie zwycięstwo. 

Spotkanie rozpoczęło się blokiem na Pawel Adamajtisie (0:1). Dwa błędy Araujo dały prowadzenie gospodarzom (4:2). Niedługo potem wynik wyrównał się (5:5). Zespoły przez chwilę grały w kontakcie. Drugi blok na Adamajtisie sprawił, że trener AZS-u Częstochowa poprosił o czas (6:9). Pomimo dobrej dyspozycji Moroza w ataku, goście nadal mieli przewagę (10:12). Na tablicy wyników pojawił się kolejny remis – 13:13. Skuteczny atak Szalachy ze środka siatki dał gospodarzom prowadzenie (17:15), które utrzymali już do końca seta (25:19).

Drugi set, podobnie jak pierwszy rozpoczął się blokiem na Adamajtisie (0:2). Częstochowianie zdołali wyjść na prowadzenie (5:4), jednak bardzo szybko je stracili. Trener Bąkiewicz poprosił o czas dla swojego zespołu (5:7). Akademicy zbliżyli się do będzinian na jeden punkt (11:12) jednak nie udało im się przejąć inicjatywy. Blok na Morozie dał MKS-owi piąty punkt przewagi (13:18). Artur Ratajczak pokazał się w ataku z piłki przechodzącej (16:22). Partia zakończyła się niedługo potem, wygraną będzinian 18:25.

Trzecia partia zaczęła się od prowadzenia gospodarzy (4:2). Niedługo potem będzinianie odwrócili sytuację (6:9). Atak Mykoli Moroza wyrównał wynik (13:13), niestety kilka akcji później przyjmujący AZS-u Częstochowa został zablokowany (15:19). Akademicy zdobyli kilka punktów w serii i udało im się zmniejszyć straty (20:21). Po chwili wynik wyrównał się (22:22), zapowiadała się nerwowa końcówka. Kolejne wyrównanie miało miejsce przy stanie 24:24, zaczęła się gra na przewagi. Żaden z zespołów nie odpuszczał, walczyli o każdą piłkę (28:28). Grali punkt za punkt (32:32). Set zakończył się dopiero przy wyniku 32:34.

Częstochowianie przejęli inicjatywę już na początku czwartej partii (6:3). W ataku pomylił się Roberts, jednak błędem odpowiada również Paweł Adamajtis (9:6). Akademicy mieli już sześć punktów przewagi, trener De Rocco poprosił o przerwę dla swojego zespołu (14:8). To był dobry okres gry AZS-u, postawili dwa skuteczne bloki, zatrzymując akcję rywali (18:12). Będzinianie jeszcze się bronili, Woch zaatakował skutecznie ze środka siatki (22:16). Seta zakończyły dwa skuteczne ataki Pawła Adamajtisa (25:17), Częstochowianie wywalczyli tie-break.

Piąty set rozpoczął się błędem Kowalskiego na zagrywce, następnie Wawrzyńczyk został zablokowany (0:2). Skuteczny atak Grebeniuka nie pomógł, jego zespół nadal tracił cztery punkty do rywala (2:6). Chwilę później atakujący Akademików wpadł w ręce blokujących będzinian (3:8). Przyjezdni byli bardzo blisko zakończenia meczu (9:13). Spotkanie zakończył skuteczny atak Araujo (10:15).

AZS Częstochowa – MKS Będzin 2:3 (25:19, 18:25, 32:34, 25:18, 10:15)

MVP: Marcin Waliński

AZS Częstochowa: Szymura, Adamajtis, Buniak, Moroz, T. Kowalski, Szalacha, A. Kowalski

MKS Będzin: Roberts, Kozub, Ratajczak, Waliński, Araujo, Rejno, Potera

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA