Bez większych niespodzianek zakończyła się 24. kolejka, nie licząc wyjazdowego potknięcia zawodniczek MKS-u Lublin. Inni pretendenci do tytułu z Gdyni i Lubina zdobyli komplet punktów.
Pogoń Baltica Szczecin – MKS Selgros Lublin 25:21 (12:9)
Lublinianki dobrze weszły w mecz, obejmując szybkie prowadzenie (5:1). Ostatecznie jednak przegrały z Pogonią, którą do zwycięstwa powiodła Moniky Bancilon. Obszerniejszą relację z tamtej potyczki można przeczytać tutaj.
Vistal Gdynia – KRAM Start Elbląg 38-29 (20:14)
Spotkanie drużyn na wznoszącej fali zdecydowanie elektryzowało fanów szczypiorniaka na Pomorzu. Jak później się okazało, z dużej chmury mały deszcz. Już po kilku minutach gospodynie zdominowały mecz, obejmując prowadzenie 8:2 po bramce Aleksandry Zych. W ataku Startu dwoiła i troiła się Sylwia Lisewska, ale jej drużyna przegrywała już w pewnym momencie 7:17 (bramka Magdaleny Stanulewicz). Przed przerwą elblążanki odrabiając część strat do stanu 14:20, mogły mieć nadzieję na korzystny rezultat. Na próżno można było tego oczekiwać, gdyż po przerwie Patricia Matiell i Katarzyna Janiszewska bezpowrotnie podwyższyły prowadzenie. Vistal Gdynia umocnił się na prowadzeniu, zaś Start Elbląg wciąż plasuje się na trzeciej pozycji w rozgrywkach.
Zagłębie Metraco Lubin – AZS Energa Koszalin 24:22 (9:12)
W kolejnym arcyważnym i ciekawym meczu Lubinianki wygrały z Energą. Początkowo po bramce Pauliny Tracz przegrywały 2:5, lecz wraz z upływem czasu grały coraz lepiej i mecz był wyrównany. Na pierwsze prowadzenie 17:16 Miedziowe wyprowadziła Juliana Malta. Końcówka meczu była wyjątkowo zaciekła, a dwa punkty zostały w Lubinie dzięki świetnej postawie Moniki Wąż w bramce. Niestety para sędziowska nie dostosowała się do poziomu gry zawodniczek, podejmując szereg niezrozumiałych decyzji. Z 37 punktami na koncie Zagłębie obroniło pozycję wicelidera ligi, natomiast koszalinianki powoli wypadają z wyścigu o mistrzostwo, plasując się na ostatnim szóstym miejscu w grupie mistrzowskiej.
MKS Piotrcovia Piotrków Trybunalski – KPR Jelenia Góra 34:22 (20:8)
Mecz z cyklu do zapomnienia, przede wszystkim dla piłkarek z Jeleniej Góry przegrywających 5:10 już po kwadransie. Piotrcovia pewnie powiększała przewagę, aż w pewnym momencie do wyniku 24:8. Świetną serię zanotowała bramkarka gospodyń, Daria Opelt, kończąc spotkanie z 55% skutecznością w bramce. Jej koleżanki dopiero w drugiej połowie pozwoliły rywalkom nadrobić stratę. KPR Jelenia Góra zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli. W dużo lepszych humorach po drugim zwycięstwie są zawodniczki Piotrkowa Trybunalskiego, których drużyna zajmuje bezpieczne 8. miejsce.
Olimpia Beskid Nowy Sącz – UKS PCM Kościerzyna 30:25 (13:12)
Pierwsze zwycięstwo w tym roku odniosły podopieczne Lucyny Zygmunt, przełamując złą passę trwającą od września. Pierwsza połowa była wyrównana, natomiast w drugiej części nowosądeczanki odskoczyły na trzy trafienia dzięki dobrej dyspozycji strzeleckiej Karoliny Płachty i Agnieszki Leśniak. Jedna jaskółka, póki co wiosny nie czyni – Olimpia z 7 punktami nadal okupuje ostatnie miejsce w tabeli. Również pewne utrzymania nie mogą być piłkarki Kościerzyny na 10. miejscu.
AZS AWFiS Łączpol Gdańsk – KPR Kobierzyce 27:23 (17:12)
Lider grupy spadkowej wyraźnie zwyciężył, jednak KPR Kobierzyce miał swoje momenty, by rozstrzygnąć losy meczu na swoją korzyść. Goście lepiej weszli w spotkanie, wykorzystując umiejętności Beaty Skalskiej, by objąć prowadzenie 4:2. Gdańszczanki przebudziły się po kwadransie, a sygnał do ataku dała bramka Pauli Mazurek. Po pewnym czasie gospodynie objęły prowadzenie, a wykorzystując błędy piłkarek z Kobierzyc, podwyższyły je do pięciu bramek przed przerwą. W drugiej części meczu AZS dopadła niemoc w ataku, a podopieczne Tomasza Folgi zbliżyły się na dystans trzech trafień. Mimo to, gospodynie dowiozły zwycięstwa w końcówce, ustalając wynik gry 27:23 bramką Kingi Jakubowskiej. Kobierzyce utrzymały 9. pozycję, jednak punktami zrównały się z nimi piłkarki Piotrcovii.