We wtorek Mateusz Masternak poinformował o swoim stanie zdrowia. Okazało się, wbrew wcześniejszym informacjom, że u polskiego pięściarza nie doszło do złamania żeber, a zerwania mięśnia. Co to oznacza dla kariery 36-latka? Czy jest szansa na szybki powrót do ringu i kolejną walkę o pas mistrzowski?
Mateusz Masternak doznał zerwania mięśni międzyżebrowych
Mateusz Masternak dobrze sobie radził w niedzielnej walce z Chrisem Billamem-Smithem. Polak do końca siódmej rundy prowadził na kartach punktowych u wszystkich sędziów. Niestety, w zdobyciu pasa mistrzowskiego federacji WBO przeszkodziła kontuzja. Nasz reprezentant dostał kilka niezwykle mocnych ciosów na tułów, po których nie mógł kontynuować pojedynku.
We wtorek 36-latek przekazał nowe informacje dotyczące swojego stanu zdrowia. Przyznał, że jego żebro nie jest złamane, wbrew wcześniej przekazywanym informacjom. Podkreślił jednocześnie, że doszło prawdopodobnie do zerwania mięśnia międzyżebrowego.
– Co do felernej kontuzji – złamanie żebra wykluczone. Prawdopodobnie podczas szarpaniny w klinczu pozrywały mi się mięśnie międzyżebrowe. Takiego bólu jeszcze w ringu nie czułem, ale najgorsze jest to, że przy tym bardzo ciężko się oddycha. Dalej to diagnozujemy – przekazał Masternak na Facebooku.
– Smith w wywiadzie po walce powiedział, że już przed walką z trenerem widzieli, że mam problem z żebrem i trzeba bić po dole. Oczywiście to gó*** prawda, mówią tak tylko dlatego, że walka nie układała im się po myśli, i że wygrana nie jest przypadkiem, tylko konsekwencją taktyki – dodał nasz pięściarz.
Jeszcze jedna walka mistrzowska. Czy to możliwy scenariusz?
Teraz kibice zastanawiają się, co dalej z karierą Masternaka. Promotor pięściarza Andrzej Wasilewski zapowiedział, że chciałby, aby nasz zawodnik dostał w swojej karierze jeszcze jedną szansę walki o pas mistrzowski. Już po niedzielnej walce sprecyzował, że zrobi wszystko, aby nastąpiło to w ciągu maksymalnie półtora roku.
Problem w tym, że w najważniejszych światowych rankingach, które sporządzono jeszcze przed walką z Anglikiem, Polak znajduje się w czołówce tylko w federacji WBO. Tam umieszczono go na piątym miejscu. Poza tym nie znalazł się na listach IBF, WBA czy WBC, a teoretycznie tylko pięściarze, którzy są w rankingach, mają szansę dostać walkę mistrzowską.
Na szczęście pięściarz z Wrocławia był notowany w rankingu EBU na 6. miejscu. Jest więc szansa, że uda się załatwić jego walkę o pas Europejskiej Unii Boksu. Potencjalna wygrana powinna dać mu od razu duży awans do czołówki rankingu WBC. Tu warto przywołać przykład Michała Cieślaka, który został mistrzem Europy i dzięki temu z miejsca „wskoczył” na 2. miejsce w zestawieniu federacji World Boxing Council.
Znacznie mniejsze szanse Polak ma na walkę mistrzowską w federacji IBF czy WBA. Z pierwszej wypisał się poniekąd sam, kiedy to nie udało się zorganizować pojedynku o pas z Jaiem Opetaią. Przypomnijmy, że Masternak był wówczas obowiązkowym petentem z ramienia IBF. Z kolei w rankingu federacji WBA ostatni raz notowany jeszcze w 2018 roku.
Mateusz Masternak złożył protest. Kontrowersyjny sędzia odsunięty od walki