Ogromne trudności Orlen Wisły Płock na własnym terenie

16 kwi 2016, 15:50

W jednym z półfinałów Superligi mężczyzn Wisła Płock podejmowała na własnym terenie Azoty Puławy. Gospodarze z łatwością przeszli ćwierćfinał – pewnie pokonali Górnika Zabrze, natomiast puławianie toczyli wyrównaną walkę z Chrobrym Głogów, lecz finalnie wygrali dwukrotnie. Tym razem w Orlen Arenie mogliśmy oglądać niesamowicie wyrównany mecz. Przez większą część starcia to puławianie prowadzili, ale w końcówce pozwolili na wydarcie sobie zwycięstwa i to Nafciarze wygrali 35:34.

Mecz rozpoczął się od udanych obron po oby stronach, a pierwsze trafienie padło dopiero w trzeciej minucie i należało do Kubisztala. Lepiej w to starcie weszli przyjezdni, którzy objęli dwubramkowe prowadzenie (1:3). Gospodarze walczyli z całych sił, lecz różnica nadal się utrzymywała. W płockiej ekipie udanymi akcjami zabłysnęli Żytnikow i Wiśniewski. Puławianie popełniali także błędy, a w 10. minucie Wisła dostała rzut karny, który został wykorzystany przez Ghioneę. Tymczasem Rocha doprowadził do remisu, a Corrales zatrzymał rzut z 7. metra Soboli (6:6). Goście nie zwalniali tempa i znów wyszli na niewielką przewagę, ale musieli sobie radzić bez Petrovsky’ego, który dostał karę.

Natomiast gra miejscowych wyglądała dużo lepiej i po trafieniu De Toledo to Nafciarze objęli prowadzenie (9:8). Rywalizacja była niesamowicie zacięta, ale mocnym rzucie ze środka Przybylskiego znów nastąpił remis. Jednak Azoty nie dawały za wygraną i w końcówce pierwszej części zdołali „odjechać” rywalowi. Dodatkowo gospodarze musieli sobie radzić w osłabieniu i ich trener wziął czas. Przewagę próbował niwelować Wiśniewski, ale równie skuteczny był Krajewski i na przerwę puławianie zeszli z trzema bramkami przewagi (16:19).

Drugą połowę nerwowo, ale skuteczniej rozpoczęli miejscowi i Ghionea z prawego skrzydła zdobył gola kontaktowego (18:19). Natychmiastowo odpowiedzieli goście – celnie rzucił Masłowski. Jednak Nafciarze dalej dążyli do remisu i bramkę zdobył De Toledo. Na dodatek Wichary zabłysnął obroną, ale w następnej akcji został pokonany przez Kubisztala. W 37. minucie karę dostał Pusica, lecz to nie osłabiło zbyt Wisły, która ponownie zbliżyła się do rywala (22:23). O czas poprosił opiekun puławian, a liderem w ataku stał się Kubisztal. Po chwili Żytnikow wywalczył karnego, a wykorzystał go Ghionea.

W 42. minucie ten sam zawodnik został ostro zatrzymany w kontrze przez Sobola i szczypiornista Azotów dostał czerwoną kartkę, a rzut z 7. metra udanie skończył Daszek, tym samym doprowadzając do remisu (24:24). Tymczasem Bogdanow popisywał się skutecznymi zatrzymaniami, ale jego koledzy z zespołu nie byli w stanie trafić przez kilka minut. Dodatkowo wykluczony został Kuchczyński, a celnie rzucali Tarabochia i Ghionea. Kolejny time-out wziął trener Azotów. Tuż po przerwie złą passę przełamał Przybylski (27:25). Jednak to płocczanie stopniowo powiększali swoją przewagę – De Toledo popisał się indywidualną akcję. Przyjezdni zdołali odrobić parę piłek – szybką akcję wykonał Kowalczyk, a Prce dał kontakt puławianom. Ostatecznie z niewielkiej wygranej mogli się cieszyć gospodarze (35:34).

Orlen Wisła Płock – KS Azoty Puławy 35:34 (16:19)

Orlen Wisła Płock: Wichary, Corrales, Kwiatkowski, Daszek, Pusica, Ghionea, Rocha, Montoro, Tarabochia, Nikcević, Żytnikow, Wiśniewski, Racotea, De Toledo

KS Azoty Puławy: Bogdanow, Zapora, Krupa, Petrovský, Kuchczyński, Orzechowski, Kubisztal, Przybylski, Grzelak, Masłowski, Kowalczyk, Krajewski, Prce, Sobol, Skrabania

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA