Vive Tauron Kielce pokonał we własnej hali Gwardie Opole 37:28. Choć wynik na to nie wskazuje goście nastraszyli utytułowanego rywala.
Dla kieleckiej ekipy ligowe starcie nie było najważniejsze. Liczy się tylko weekendowe starcie z Barceloną w Lidze Mistrzów. W związku z tym kilku piłkarzy dziś odpoczywało, gdy dodamy do tego jeszcze zawodników kontuzjowanych to skład Vive znacznie odbiegał od tego najmocniejszego.
Goscie z Opola długo potrafili to wykorzystać i toczyli wyrównaną walkę z Mistrzem Polski. Pękli dopiero pod koniec pierwszej połowy dzięki czemu Vive osięgnęło trzy bramki przewagi (19:16).
Po przerwie przewaga ta zaczęła rosnąć i wydawało się, że nic złego kielczanom się nie stanie. Tymczasem Gwardia ruszyła w pościg. Wynik brzmiał 29:27 dla gospodarzy. Od tego momentu gra zespołu z Opola rozsypała się kompletnie co natychmiasto wykorzystało Vive. Kielczanie końcówkę spotkania wygrali 8:1 co w ogólnym rozrachunku dało wynik 37:28. Zwycięstwo Mistrza Polski było jak najbardziej zasłużone. Kłócić się można jedynie o rozmiary wygranej. Czy nie była ona za wysoka?
Vive Tauron Kielce – Gwardia Opole 37:28