Już w sobotę odbędzie się naprawdę niezwykła gala KSW 70, w której walką wieczoru będzie starcie Mariusz Pudzianowskiego i Michała Materli. Dlaczego jest to pojedynek, którego żaden fan polskiego MMA nie powinien przegapić?
Przede wszystkim dlatego, że będzie to jedna z ostatnich okazji, aby zobaczyć w oktagonie tych dwóch niezwykłych wojowników. Czas nieubłaganie tyka i nie jest dla nikogo tajemnicą, że kariery sportowe Pudzianowskiego i Materli powoli dobiegają końca. Zanim jednak zawodnicy udadzą się na zasłużoną emeryturę, czeka ich jeszcze starcie, które rozgrzewa polskich fanów MMA już od wielu tygodni.
Trzynasty rok Pudzianowskiego w profesjonalnym MMA
Jako pierwszemu pole oddajmy starszemu z zawodników, czyli Mariuszowi Pudzianowskiemu. Przygodę ze sportem zaczął już w podstawówce, a jako zaledwie szesnastoletni chłopiec wystartował w mistrzostwach Polski w wyciskaniu sztangi. Oprócz tego trenował także boks oraz karate. Pudzian zdobył nawet purpurowy pas w brazylijskim jiu-jitsu. Siłacz miał również okazję grać w rugby, gdzie reprezentował klub KS Budowlani Łódź.
Profesjonalne treningi MMA Pudzian rozpoczął jednak dopiero w 2009 roku, kiedy to oficjalnie zakończył karierę jako strongman. Pięciokrotny Mistrz Świata nie czekał długo na swój debiut. Już w grudniu 2009 po raz pierwszy wyszedł do ringu KSW. Na dwunastym wydarzeniu spod szyldu tej organizacji jego przeciwnikiem był… Marcin Najman. Tak, początki Pudzianowskiego w KSW to bardziej wydarzenia czysto medialne niż prawdziwa, sportowa rywalizacja. Nie zmienia to jednak faktu, że popularny strongman rozbił swojego przeciwnika w zaledwie 43 sekundy i zanotował swoje pierwsze zwycięstwo w raczkującej jeszcze wówczas organizacji KSW.
To, co miało być chwilową przygodą, przerodziło się jednak w wielkie i trwałe uczucie. Mariusz Pudzianowski po starciu z Najmanem stoczył jeszcze 22 pojedynki w formule MMA, z czego aż piętnaście wygrał. Były siłacz walczył z takimi zawodnikami jak m.in. Jay Silva, Kamil, Marcin Różalski, Paweł Mikołajuw, Karol Bedorf czy James Thompson. W marcu 2019 roku Pudzian miał okazję zmierzyć się również z Szymonem Kołeckim. Polski sztangista pokonał starszego zawodnika, ale był ostatnim, któremu ta sztuka. Pudzianowski wygrał bowiem kolejne cztery pojedynki, a jego ostatnią ofiarą został Serigne Ousmane Dia. Przy okazji starcia z senegalskim Bombardierem 45-latek zapisał się w historii KSW. Były strongman zakończył walkę zaledwie osiemnastu sekundach po pierwszym gongu.
Ci co potrafią krótko #KSW pic.twitter.com/xbOUrjty0e
— Maciej Kawulski (@MaciejKawulski) May 22, 2022
Materla jest prawdziwym weteranem KSW
W sobotę do oktagonu wybiegnie również Michał Materla. Trudno w to uwierzyć, ale 38-latek karierę w federacji KSW zaczął jeszcze wcześniej niż Mariusz Pudzianowski. Jego pierwszy występ to październik 2006 roku i udział w turnieju w wadze średniej. Turnieju, gdyż pierwsze wydarzenia organizowane przez KSW rozgrywane były w formie drabinki pucharowej. W ciągu jednego na warszawskim Torwarze Materla stoczył trzy pojedynki i ostatecznie wygrał całe wydarzenie.
Od debiutu do mistrzowskiego pasa zawodnik ze Szczecina musiał jednak przejść jeszcze bardzo długą drogę. Szansę na wywalczenie tytułu Michał Materla dostał dopiero 12 maja 2012 roku. Na gali KSW 19 wojownik pokonał po trzyrundowej walce Amerykanina Jaya Silvę, byłego zawodnika organizacji UFC. Międzynarodowe mistrzostwo w wadze średniej Materla utrzymał aż do 28 listopada 2015 roku. Wtedy też tytuł odebrała mu inna legenda polskiego MMA, czyli Mamed Khalidov.
Gwiazdy walki wieczoru KSW łącznie walczyli przez ponad 5,5h! Doświadczenia im na pewno nie braknie 🔥
💪Mariusz Pudzianowski vs Michał Materla
📅sobota, 28 maja, godzina 19:00
📺Tylko na Viaplay
➡️https://t.co/olleteRGzE pic.twitter.com/WMqs1GuA4T— Viaplay Sport Polska (@viaplaysportpl) May 24, 2022
Dla Materli nie był to jednak koniec zawodowej kariery. Szczeciński zawodnik stoczył następnie kilka niezwykle emocjonujących pojedynków, a na jego drodze stanęli m.in. Martin Zawada, Damian Janikowski, Roberto Soldić czy Scott Askham. Z Anglikiem Materla miał okazję stoczyć nawet bój o międzynarodowe mistrzostwo KSW w wadze średniej. Szczecinian dał jednak rady drugi raz zdobyć upragnionego tytułu. Brytyjczyk okazał się bowiem lepszy od Polaka i znokautował go w trzeciej rundzie na oczach trójmiejskiej publiczności.
Pudzianowski – Materla jako walka wieczoru KSW 70
W sobotę 28 maja zobaczymy Pudzianowskiego i Materlę na gali KSW 70. Pierwszy raz w historii nie przetną się oni jednak tylko na korytarzach i salach konferencyjnych, ale staną naprzeciwko siebie w trzyrundowej walce. Obaj wojownicy mają coś do udowodnienia zarówno sobie, jak i publiczności, która przez lata dopingowała ich w dobrych oraz złych chwilach. W przypadku wygranej mogą również zapisać się jeszcze mocniej w historii największej polskiej organizacji MMA.
Włodarze KSW przygotowali bowiem zestawienie piątki zawodników z największą liczbą zwycięstw odniesionych przed czasem w historii. Liderem jest wspomniany wcześniej Mamed Khalidov, który szesnastokrotnie pokonywał swoich rywali przed ostatnim gongiem sędziego. Tuż za nim znajduje się natomiast bohater sobotniego starcia, czyli Michał Materla. Zawodnik ze Szczecina może jednak wyrównać wynik Khalidova, jeśli tylko uda mu się pokonać przed czasem Mariusza Pudzianowskiego. Co ciekawe 45-latek sam jest sklasyfikowany na najniższym stopniu podium. W swoje karierze aż jedenastokrotnie pokonywał przeciwników przed końcem regulaminowego czasu. Warto dodać, że czołową piątkę zestawienia zamykają z dziesięcioma zwycięstwami Łukasz Jurkowski oraz Jan Błachowicz.
Ci co lubią często kończyć 😳 #ksw @Jurasmma @PudzianOfficial @MaterlaMMA @mamedkhalidov @JanBlachowicz pic.twitter.com/czRbdixtCv
— Maciej Kawulski (@MaciejKawulski) May 26, 2022
Jeśli do tego wszystkie dodamy fakt, że stawką walki są ogromne pieniądze (w mediach mówi się o siedmiocyfrowych kwotach dla Mariusza Pudzianowskiego) zdajemy sobie sprawę, z jak niesamowitym pojedynkiem mamy do czynienia. Najpiękniejsze w sobotnim wydarzeniu nie są jednak kolejne rekordy, pokaźne wynagrodzenie czy jeszcze większa popularność w świecie MMA. Najcudowniejszy jest niewątpliwie fakt, że kibicom, będzie dane jeszcze raz zobaczyć tych wspaniałych wojowników w oktagonie. Tym razem we wspólnej walce. Walce jednak nie tylko na zasadach MMA, ale również w szalonej batalia z nieubłaganie upływającym czasem.
UFC doceniło polskiego wojownika. Mateusz Gamrot w walce wieczoru!