W meczu kolejki Ślęza pokonała na wyjeździe mistrzynie Polski. W innym szlagierze koszykarki Energii pokonały Wisłę CP do czego potrzebowały aż 45 minut.
Grupa kibiców ze stolicy Dolnego Śląska bardzo energicznie wspierała swoje zawodniczki, a fani z Polkowic nie pozostawali dłużni. Na parkiecie oba zespoły dawały z siebie wszystko, walcząc do upadłego o każdą piłkę. Twarda defensywa, nieustanne wywieranie presji na rywalkach. Tak była cała pierwsza kwarta, w której niemal do samego końca było na styku. Końcówka należała do polkowiczanek, które wykorzystały błędy przyjezdnych w rozegraniu i od stanu 8:7 zdobyły pięć kolejnych punktów. W początkowej fazie meczu CCC miały wyższą skuteczność rzutową i to miało kluczowe znaczenie w kontekście nieznacznej przewagi. Ślęza miała spore problemy z kończeniem akcji celnymi rzutami. W drugiej połowie oba zespoły nadal grały bardzo ambitnie. Coraz bardziej dawały się jednak we znaki trudy pojedynku i było wiele indywidualnych błędów. Więcej popełniały ich wrocławianki, które dodatkowo miały coraz więcej problemów w walce pod tablicami. Temi Fagbenle wykorzystywała każdy błąd rywalek i punktowała. Podopieczne trenera Arkadiusza Rusina nie potrafiły sobie poradzić z dominacja podkoszową polkowiczanek i po 30 minutach traciły do mistrzyń 10 punktów.
W ostatniej kwarcie Ślęza walczyła o odrobienie strat i to jej się udało. W ciągu sześciu minut wrocławianki potrafiły zniwelować straty z 10 do trzech punktów (48:45) i w końcówce mieliśmy emocje godne pojedynku derbowego. Trzy minuty przed końcem po dwóch celnych rzutach osobistych Palenikovej był remis po 50. Kilka chwil później na linii rzutów wolnych stanęła Udodenko. Nie pomyliła się ani razu i Ślęza objęła prowadzenie 52:50. CCC miał już na koncie 5 przewinień i każde kolejne było karane rzutami osobistymi. W ostatnich minutach najwięcej problemów w grze „Pomarańczowych” sprawiała organizacja gry własnej i mnożące się błędy. 50 sekund przed końcem tylko jeden z dwóch rzutów wolnych trafiła Fagbenle, a kilka chwil później akcję Ślęzy spod kosza skończyła celnym rzutem Colson i na 26 sekund ta ostatnia ustaliła końcowy wynik meczu.
CCC Polkowice – Ślęza Wrocław 51:54 (13:9, 18:14, 14:12, 6:19)
CCC: Fagbenle 19, Hayes 10, Thomas 9, Kaczmarczyk 4, Gajda 3, Kizer 3, Owczarzak 3, Leedham 0, Kaltsidou 0.
Ślęza: Colson 13, Udodenko 12, Burdick 8, Kastanek 8, Pelnikova 7, Szybała 3, Marciniak 3, Dobrowolska 0, Miletic 0.
W barwach Energii początek spotkania należał do Alice Kunek (3 celne rzuty zza łuku), swoje punkty dorzucały też Nirra Fields i nieoceniona Emilia Tłumak. Początek drugiej to szybkie punkty Justyny Żurowskiej-Cegielskiej i krakowianki wyszły na prowadzenie. Punktowały Leonor Rodriguez i Magda Ziętara, a po dwóch celnych wolnych wspomnianej Żurowskiej-Cegielskiej Wiślaczki prowadziły nawet 33:42. Na początku trzeciej kwarty wciąż przewaga była po stronie gości. Sygnałem do odrabiania było sześc oczek w krótkim czasie Alice Kunek. Po trójce Stankiewicz torunianki wyszły na prowadzenie 54:53. Do zdobywania dołączyły się inne zawodniczki. Gdy popularna „Siwa” (Angelika Stankiewicz) trafiła kolejną trójkę gospodynie prowadziły nawet ośmioma oczkami. W czwartej kwarcie najważniejsze trafienia padały właśnie zza linii 675. Zaczęła Fields, chwilę później odpowiedziała Stankiewicz. Gdy w końcówce zapowiadało się, że mecz się zakończy wygraną Energii w regulaminowym czasie najpierw wejściem pod kosz popisała się Mujović a niemalże na zakończenie meczu zza łuku trafiła Rodriguez. W dogrywce krakowiankom w kluczowych momentach brakowało sił, a gwoździem o trumny dla Wisły była trójka Emilii Tłumak.