Efektownym zwycięstwem nad Maksymem Własowem (42-3, 25 KO) Krzysztof Głowacki (31-1, 19 KO) powraca na tron wagi junior ciężkiej. Były mistrz WBO, a od dzisiaj tymczasowy tej samej federacji (w zależności od tego, czy Oleksandr Usyk przeniesie się do kategorii ciężkiej), wygrał stosunkiem 118:110, 117:110 i 115:112. Tym samym “Główka” przeszedł do półfinału turnieju WBSS, gdzie zmierzy się z Mairisem Briedisem.
Od początku walki zaznaczyła się przewaga siły naszego mistrza, który odpowiadał na idącego do przodu Rosjanina mocnymi ciosami z lewej ręki. W 2. rundzie Własow zachwiał się po prawym sierpowym Polaka, a w kolejnej odsłonie zaliczył nokdaun, dzięki czemu Głowacki wygrał to starcie 10:8.
Polak dodawał do swoich ataków ciosy na korpus, choć sam przyjmował na głowę niepokojącą ilość kombinacji Rosjanina. Własow zadawał czasem po 3 celne ciosy bez zamortyzowania ich przez Polaka. W przerwach między rundami “Główkę” ostro motywował trener Fiodor Łapin, który doradzał swojemu podopiecznemu bicie na korpus Własowa. W końcówce pojedynku Głowacki ulokował kilka solidnych uderzeń z lewej ręki, co wyraźnie odczuwał rywal. Obaj pięściarze kończyli pojedynek z wyraźnymi śladami walki na twarzach. Dzięki zwycięstwu Głowacki ponownie sięgnął po pas WBO (teraz w wersji tymczasowej; wcześniej pas tej federacji odebrał Marcowi Huckowi w sierpniu 2015) i zapewnił sobie występ w półfinale turnieju World Boxing Super Series. Brawo!