W czwartek rozpoczęła się druga kolejka PlusLigi mężczyzn. W jednym z meczów AZS Częstochowa podejmowała Jastrzębski Węgiel. Sezon lepiej zainaugurowali przyjezdni, którzy po emocjonującym boju pokonali olsztynian. Ich dobra passa trwa nadal i również w tym spotkaniu odnieśli łatwe zwycięstwo 3:0.
Zgodnie z przewidywaniami dużo lepiej mecz zaczęli jastrzębianie, którzy szybko zbudowali przewagę – znakomicie spisywał się Buniak (0:4). Tę serię czasem przerwał trener gospodarzy, ale to nic nie dało i goście nadal byli nie do zatrzymania, chociaż zaczęli popełniać błędy. Zagrywkę zepsuł Muzaj, a siatki dotknął Oliva (3:7). Pomimo tego, różnica wciąż się utrzymywała, a jastrzębianie dołożyli jeszcze skuteczny blok. W drużynie miejscowych nastąpiły zmiany (5:11). Liderem wśród gości był Muzaj, który popisywał się efektownymi zagraniami. Różnica wynosiła już osiem „oczek” i drugi time-out wziął Bąkiewicz. Gra częstochowian nie uległa znacznej zmianie i goście byli coraz bliżej wygranej w pierwszej partii (11:20). Dodatkowo dwukrotnie zatrzymany został Szymura. W końcówce AZSowi udało się odrobić parę punktów, ale set padł łupem Jastrzębskiego Węgla (16:25).
Początek drugiej partii był dużo bardziej wyrównany i wynik oscylował wokół remisu (3:3). Na zmianę atakowali Muzaj i Szmura. Tymczasem przez potrójny blok przedarł się Oliva, a Szlubowski został zatrzymany. Jastrzębianie zbudowali niewielką przewagę (6:8). Gospodarze jednak nie odpuszczali, a błędy zaczęli popełniać jastrzębianie, lecz dwie krótkie skończył Kosok i różnica znów się powiększyła. O czas poprosił trener częstochowian. Jego zawodnicy podbudowali się, ale to było zbyt mało, aby doprowadzić do remisu (11:14). Natomiast przyjezdni zaczęli grać nerwowo, a nawet w jednej z akcji mieli problem z komunikacją. Dodatkowo walkę na siatce wygrali miejscowi i w ten sposób zdobyli punkt kontaktowy. Rywalizacja była zacięta, a przyjęciem AZSu znacznie się poprawiło. Jednak to nie pozwoliło na wygranie drugiej partii, którą również wygrali goście (22:25).
Trzecią partię od udanego ataku zaczęli gospodarze, ale po chwili sprytna kiwką zabłysnął Kampa. Gra była wyrównana i punkty padały na przemian (4:4). Jednak znów goście zaczęli dyktować warunki – Muzaj skończył z prawego skrzydła, a zagrywkę zepsuł Szymura. Pewniej na boisku grali jastrzębianie i kolejne „oczko” z drugiej linii dołożył Oliva. Tymczasem Kampa trafił zagrywką Szlubowskiego, a Grebeniuk został zablokowany (5:11). Bąkiewicz dokonał zmian i wziął przerwę. To nie wybiło z rytmu gości, którzy byli coraz bliżej zwycięstwa. Po stronie częstochowian najwięcej punktów zdobywał Szymura, który ponownie skończył atak (9:17). W międzyczasie po bardzo długiej wymianie, akademikom udało zatrzymać Muzaja. Atakujący zrehabilitował się i zdobył dwa punkty z rzędu. W końcówce błędy popełniali miejscowi i trzeci set zakończył się dużą przewagą gości
AZS Częstochowa – Jastrzębski Węgiel 0:3 (16:25, 22:25, 16:25)
MVP: Lukas Kampa
AZS Częstochowa: T.Kowalski, Polański, Wawrzyńczyk, Moroz, Szalacha, Adamajtis, Buniak, Szymura, Grebeniuk, Janus, Szlubowski, Buczek, A.Kowalski, Ociepka
Jastrzębski Węgiel: Strzeżek, Muzaj, Kosok, Gil, Boruch, Tauzinsky, Ernastowicz, Derocco, Kampa, Sobala, Hidalgo Oliva, Bachmatiuk, Popiwczak, Gdowski