Siatkarze PGE Skry pokonali Indykpol AZS Olsztyn w ćwierćfinałowym meczu o Puchar Polski 3:1. Bełchatowianie awansowali do turnieju finałowego, który odbędzie się w połowie marca.
PGE Skra przystąpiła do spotkania bez chorego Kamila Droszyńskiego, którego w ostatniej chwili zastąpił Dawid Filipek, czyli rozgrywający drugiej drużyny z Bełchatowa. Co ciekawe, do zespołu, mimo ogromnego zmęczenia 18-godzinną podróżą, dołączył Milad Ebadipour. Trener Michał Mieszko Gogol dał jednak odpocząć Irańczykowi. – Dla nas najważniejsze jest zdrowie zawodnika – argumentował szkoleniowiec PGE Skry.
Jeśli chodzi o samo spotkanie, to w pierwszym secie bełchatowianie okazali się lepsi. Przewagę wypracowali na jego początku, kiedy to skuteczny był Wlazły. Rozgrywający Grzegorz Łomacz przy dobrym przyjęciu wykorzystywał jednak głównie swoich środkowych. Nic w tym dziwnego, bo zarówno Karol Kłos, jak i Jakub Kochanowski grali bardzo dobrze. Mimo że Indykpol AZS nieco odrobił straty, to PGE Skra spokojnie wygrała 25:20 i wyszła na prowadzenie.
Drugi set nie szedł po myśli bełchatowian. Gra PGE Skry nie wyglądała tak, jak wymarzyli sobie trener Gogol, a przede wszystkim sami siatkarze. Choć szkoleniowiec przekazał swoje uwagi podczas przerwy (7:10), to jednak PGE Skra nie prezentowała się tak, jak powinna. W konsekwencji gospodarze wysoko przegrali 18:25, a w całym meczu był remis.
Ewidentnie podenerwowani bełchatowianie doskonale rozpoczęli trzeciego seta. W ataku wciąż brylowali Wlazły i Artur Szalpuk, a swoje trzy grosze dokładali środkowi oraz Milan Katić. Choć PGE Skra prowadziła już 9:4, to Indykpol AZS zdołał zniwelować stratę do dwóch punktów. Sygnał do walki dała punktowa zagrywka Kłosa. Ostatecznie to PGE Skra wygrała 25:20 i przybliżyła się do zwycięstwa.
W czwartym secie PGE Skra potwierdziła swoją wyższość, ale wcale nie było łatwo. Choć prowadziła już 3:0, to olsztynianie doprowadzili do remisu. Wreszcie uruchomił się jednak blok PGE Skry i czy to Kłos czy Katić zatrzymywali rywali na siatce (10:8). PGE Skra świetną serię zanotowała od stanu 13:10 – zdobyla kolejne trzy punkty przewagi, co pozwolił kontrolować seta do samego końca.
Zwycięstwo 3:1 dało bełchatowianom awans do półfinału Pucharu Polski, w którym 14 marca zmierzą się z VERVĄ Warszawa ORLEN Paliwa. Miejsce rozgrywania turnieju finałowego (finał 15 marca) nie jest jeszcze oficjalnie znane.
PGE Skra Bełchatów – Indykpol AZS Olsztyn 3:1
Sety: 25:20, 18:25, 25:20, 25:16
PGE Skra: Łomacz, Katić, Kochanowski, Wlazły, Szalpuk, Kłos, Piechocki (libero) oraz Petković
Indykpol AZS: Woicki, Andringa, Seyed, Kapica, Mika, Poręba, Żurek (libero) oraz Sokołowski, Kowalski