PGE Skra Bełchatów stawia pierwszy krok ku finałowi!

25 kwi 2018, 20:14

Pierwsze spotkanie finałowe rozegrało się w gdańskiej Ergo Arenie. Miejscowy Trefl podejmował PGE Skrę Bełchatów. Spotkanie było niezwykle zacięte, a zwycięzcę wyłonił dopiero tie-break. 

Na początku spotkana zespoły szły łeb w łeb (4:4), jednak gdańszczanie bardzo szybko wyrwali się na prowadzenie. Wyraźnie dominowali bełchatowian, którzy wyglądali jakby jeszcze nie wyszli z szatni (10:4). Wysoka zaliczka punktowa pozwoliła gospodarzom grać spokojnie, nawet gdy ich rywale poderwali się i zaczęli odrabiać straty (13:8). Świetnie radzili sobie Damian Schulz i Artur Szalpuk (17:13). Podopieczni Andrei Anastasiego nie mieli żadnego problemu z utrzymaniem prowadzenia aż do samego końca partii (20:17). Set zakończył się po błędzie dotknięcia siatki popełnionym przez przyjezdnych (25:21).

Krótka przerwa dobrze wpłynęła na zawodników z Bełchatowa (Na s1:3). Pomimo tego, że gdańszczanom udało się wyjść na prowadzenie 7:5. Wkrótce dystans miedzy zespołami urósł do czterech „oczek” (12:8). Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź ze strony obecnych wicemistrzów Polski, skuteczną, konsekwentną grą doprowadzili do wyrównania (16:16). Gra toczyła się punkt za punkt i dopiero w końcówce podopieczni Roberto Piazzy wrócili na prowadzenie (18:21). Gdańszczanie już do samego końca seta nie byli w stanie przejąć kontroli i musieli pogodzić się z przegraną 20:25. W ten sposób PGE Skra wyrównała setowy stan rywalizacji.

Po dziesięciominutowej przerwie zespoły weszły na parkiet równie zmotywowane. Od samego początku gra toczyła się punkt za punkt i ciężko było wskazać lepszą drużynę (3:3, 8:8). Ostatecznie to gdańszczanie jako pierwsi zaczęli popełniać błędy, co ich rywale chętnie wykorzystali (11:14). Na szczęście dla Trefla, ich atakujący Damian Schulz potrafił poderwać kolegów do walki. Po raz kolejny na tablicy wyników pojawił się remis (17:17). Również tym razem bełchatowianie wyrwali się na prowadzenie (21:23), jednak zawodnicy Trefla Gdańsk nie zamierzali składać broni. Po skutecznym ataku Schulza rozpoczęła się bardzo nerwowa gra na przewagi (24:24). Ostatecznie z partii zwycięsko wyszli gdańszczanie. Triumf przypieczętował atak Dana McDonella z piłki przechodzącej (28:26).

Poirytowani bełchatowianie dobrze weszli w czwartą odsłonę, już na początku zyskując prowadzenie (2:5). Gdańszczanie długo nie mogli poderwać się do walki, przyjezdni widocznie ich zdominowali. Bez żadnego problemu utrzymywali bezpieczny dystans (6:10). Podopiecznym trenera Anastasiego bardzo ciężko było dotrzymać kroku rywalom. Dopiero po kolejnym skutecznym ataku Artura Szalpuka dystans zmniejszył się do dwóch oczek (10:12). Nie trzeba było długo czekać na reakcję ze strony przyjezdnych. Bez większych problemów wrócili na wysokie prowadzenie (15:20). Goście triumfowali 25:16 i tym samym doprowadzili do tie-breaka.

Decydująca partia od samego początku przyniosła wiele emocji. Zespoły szły łeb w łeb i żaden z nich nie zamierzał odpuszczać (2:2, 5:5). Gdańszczanie jednak nie wytrzymali presji nałożonej przez przeciwników i zaczęli popełniać błędy (7:9). Bełchatowianie wyszli na dwupunktowe prowadzenie i utrzymywali je już do samego końca partii (11:13). Triumf przyjezdnych w pierwszym meczu półfinałowym przypieczętował potężny atak Mariusza Wlazłego (12:15).

Trefl Gdańsk – PGE Skra Bełchatów (25:21, 20:25, 28:26, 16:25, 12:15)

MVP: Mariusz Wlazły

Trefl Gdańsk: Nowakowski, Grzyb, Sanders, Ferens, Jakubiszak, Schulz, Niemiec, McDonnell, Szalpuk, Mika, Kozłowski, Gunter, Olenderek, Majcherski

PGE Skra Bełchatów: Lisinać, Wlazły, Janusz, Kłos, Bednorz, Katić, Czarnowski, Ebadipour, Romać, Nedeljković, Łomacz, Penchev, Piechocki, Milczarek

 

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA