W dniu dzisiejszym obserwowaliśmy drugie spotkanie półfinałowe pomiędzy PGE Skrą Bełchatów, a Treflem Gdańsk. Emocji i ciekawych akcji nie brakowało, ale to ekipa PGE Skry triumfowała i zameldowała się jako pierwsza w finale PlusLigi.
Spotkanie rozpoczęło się od dość wyrównanej walki, ale na pierwsze trzy oczka odskoczyli gospodarze (9:6). Goście bardzo szybko wrócili do gry i doprowadzili do remisu a chwile potem sami wyszli na prowadzenie (12:14). Bełchatowianie jednak wrócili do skutecznej gry i w końcówce seta odbudowali swoja przewagę z początku partii. Decydujące fragmenty potwierdziły siłę i skuteczną grę gospodarz. Pewny atak ze środka Kłosa przypieczętował triumf wicemistrzów Polski w premierowej odsłonie (25:19).
Poirytowanie przebiegiem poprzedniej partii goście dość mocno weszli w tego seta (3:6). Bełchatowianie dość długo gonili wynik, ale w końcu powrócili do gry i doprowadzili do wyrównanej gry (14:15). W końcówce odsłony gospodarze mieli swoją szansę w postaci piłki setowej, ale nie wykorzystali okazji i gra musiała toczyć się na przewagi (24:24). Emocji w końcówce nie brakowało, ostatecznie więcej zimnej krwi w decydujących fragmentach zachowali podopieczni trenera Anastasiego. Skuteczny blok na Ebadipourze zakończył drugiego seta (31:33). Tym samym goście wyrównali stan meczu i zostawali cały czas w grze o finał.
W trzeciego seta minimalnie lepiej weszli gospodarze, uzyskali po kilku akcjach dwa oczka przewagi (5:3). Z minuty na minutę gra bełchatowian wyglądała coraz lepiej a przewaga w pewnym momencie sięgnęła pięciu punktów (13:8). Goście jednak nie odpuścili i zaczęli walczyć. Po kilku błędach bełchatowian, goście wrócili do gry i remis w tym secie był już bardzo blisko (18:16). Cztery oczka z rzędu następnie zdobyli zawodnicy PGE Skry. Wynik tym samym w końcówce był bardzo korzystny dla gospodarzy, oni też byli znacznie bliżej objęcia prowadzenia w meczu. Błąd gości zakończył trzecią odsłonę (25:17). Aktualni wicemistrzowie kraju objęli prowadzenie w całym spotkaniu 2:1 i zrobili duży krok ku finałowi.
Czwartą odsłonę zdecydowanie skuteczniej rozpoczęli gospodarze (7:3). Goście bardzo szybo odbudowali swoją grę i doprowadzili do tylko jednego oczka straty do rywali z Bełchatowa (9:8). Jednak wicemistrzowie Polski w końcówce seta odbudowali swoją grę oraz powrócili do pewnej przewagi (18:14). Przy tym wyniku jeszcze o czas dla swojej ekipy poprosił trener Anastasi. To pobudziło do walki drużynę gości i znów byliśmy świadkami niezwykłego fragmentu meczu. Set powoli wkraczał w decydującą fazę, a emocji kibicom nie brakowało (23:23). Własnie w tym niezwykle ważnym momencie o czas poprosił trener Piazza. Ostatecznie więcej zimnej krwi zachował zespół gości. Gdański Trefl zwyciężył po walce na przewagi (24:26). To oznaczało, że piąty set musiał Nam wyłonić zwycięzce tej pary.
Tie-break minimalnie lepiej rozpoczęli gospodarze (5:3). Podczas zmiany stron również tak jak na początku to bełchatowianie byli w korzystniejszej sytuacji (8:5). Goście cały czas nie odpuszczali i pokazywali że z całych sił chcą zwyciężyć w tym spotkaniu. Po emocjonującej końcówce i niezwykłych wymianach to ostatecznie wicemistrzowie Polski zameldowali się w wielkim finale PlusLigi (15:13).
PGE Ska Bełchatów – Trefl Gdańsk 3:2 (25:19, 31:33, 25:17, 24:26, 15:13)
MVP: Grzegorz Łomacz
PGE Skra Bełchatów: Lisinac, Wlazły, Janusz, Kłos, Bednorz, Katić, Czarnowski, Ebadipour, Łomacz, Penchev Piechocki, R. Milczarek
Trefl Gdańsk: Nowakowski, Grzyb, Sanders, Ferens, Jakubiszak, Schulz, Niemiec, McDonnell, Tomczak, Szalpuk, Mika, Kozłowski, M. Olenderek, F. Majcherski