W kolejnym meczu 27. kolejki PlusLigi PGE Skra Bełchatów rozegrała spotkanie z MKS-em Będzin. Według przewidywań, spotkanie zakończyło się w trzech setach, triumfem miejscowych.
Bełchatowianie rozpoczęli spotkanie z wysokiego “C” (6:1). Będzinianie mieli ogromny problem z podniesieniem się po tak złym początku (10:4). Wydawało się, że Skra delikatnie osiadła na laurach, co było błędem – przyjezdni niemal wyrównali wynik (11:10). Podopieczni Roberto Piazzy natychmiast zerwali się do ataku i wrócili na prowadzenie (16:14). Dwupunktowy dystans utrzymywał się już do końca partii (22:20). Bełchatowianie pewnie wygrali 25:20.
Bełchatowianie widocznie chcieli powtórzyć swój wyczyn z początku pierwszego seta (3:1), jednak będzinianie im na to nie pozwolili (4:4). Miejscowi zupełnie nie zrazili się zrywem rywali i po raz kolejny wysunęli się na prowadzenie (10:6). Z każdą akcją gospodarze nakręcali się coraz bardziej. W końcu powiększyli przewagę do aż ośmiu oczek (18:10)! Wszystko wskazywało na to, że wygrana bełchatowian w tej odsłonie jest już przesądzona. Podopieczni Roberto Piazzy triumfowali z ogromnym zapasem punktowym – 25:12.
Podobnie jak w poprzednich odsłonach, bełchatowianie niemal od razu zdobyli przewagę (4:2). Będzinianie jednak byli bardzo zmotywowani i szybko udało im się wyrównać (6:6). Przez chwilkę zespoły grały w kontakcie, jednak żółto-czarni ostatecznie wrócili na prowadzenie (16:10). Miejscowi byli nie do zatrzymania, z każdą minutą powiększali swoje prowadzenie (20:14). Przyjezdni nie byli w stanie postawić się ta dobrze grającym rywalom. Musieli pogodzić się z przegraną 20:25.
PGE Skra Bełchatów – MKS Będzin 3:0 (25:20, 25:12, 25:20)
MVP: Karol Kłos
PGE Skra Bełchatów: Lisinać, Wlazły, Nowak, Janusz, Kłos, Bednorz, Katić, Czarnowski, Ebadipou, Romać, Nedeljković, Łomacz, Penchev, Piechocki, Milczarek
MKS Będzin: Waliński, Kozub, Ratajczak, Klobucar, Kowalski, Seif, Grzechnik, Przybyła, Peszko, Łata, Faryna, Yordanov, Rodrigues, Potera, Gregorowicz