Hit 19. kolejki PlusLigi rozegrany został pomiędzy LOTOSEM Trefl Gdańsk a Asseco Resovią Rzeszów. Oba zespoły miały za sobą stresujące, nieudane mecze – gdańszczanie porażkę z beniaminkiem GKS-em Katowice a rzeszowianie w Lidze Mistrzów z Cucine Lube Citanova. Poprzednie spotkanie tych drużyn (w Pucharze Polski) zakończyło się wynikiem 3:2 dla gdańszczan. Tym razem ponownie lepsi byli gracze LOTOSU.
Spotkanie rozpoczęło się korzystniej dla gospodarzy (2:1), jednak przyjezdni szybko wyrównali (3:3). Zespoły nie grały długo punkt za punkt, ponownie na prowadzenie wyszli gdańszczanie (9:6). Rzeszowianie walczyli o zmniejszenie dystansu punktowego, punkt bezpośrednio z zagrywki zdobył Piotr Nowakowski (14:12). Przewaga LOTOSU zaczęła topnieć, Andrea Anastasi szybko zareagował i poprosił o czas dla swojego zespołu (19:17). W końcówce seta goście doprowadzili do wyrównania (22:22). Atak blok-aut Jochena Schoepsa dał gościom pierwszą piłkę setową (23:24) a partię asem serwisowym zakończył Thibault Rossard (23:25).
Druga partia zaczęła się wyrównanie (3:3). Zespoły walczyły o każdą piłkę, grały punkt za punkt (5:5). Konsekwentna gra obu drużyn spowodowała, że był w ciągłym kontakcie punktowym (9:9). W końcu jednym udało się wyjść na prowadzenie – gdańszczanie mieli na swoim koncie trzy punkty przewagi (14:11), Andrzej Kowal poprosił o czas na żądanie. Niedługo potem różnica urosła do pięciu punktów (17:12). Rzeszowianie stopniowo zaczęli odrabiać straty (20:18) aż doprowadzili do remisu (22:22). Tym razem jednak set zakończył się wygraną LOTOSU (26:24).
Tym razem partia zaczęła się lepiej dla przyjezdnych (1:2). Rzeszowianom udało się utrzymać prowadzenie, mimo skutecznych ataków Dmytro Pashytskyy’ego (6:9). Przy stanie 7:10 na boisku pojawił się Szymon Jakubiszak, zmieniając Miłosza Hebdę, który miał problemy z grą. W pewnym momencie różnica punktowa między zespołami wynosiła pięć punktów (9:14). Trener Anastasi również wprowadził zmiany w swoim zespole, za Bartosza Gawryszewskiego pojawił się Wojciech Grzyb (11:16). Wszystko wskazywało na to, że partia padnie łupem przyjezdnych (12:21). Set zakończył się przy wyniku 17:25.
Pierwszy punkt w czwartej partii został zdobyty przez Miłosza Hebdę (1:0). Zespoły grały w stałym kontakcie, jednak to gdańszczanie mieli jedno “oczko” przewagi (6:5). Wicemistrzowie Polski nie byli już tak skuteczni jak w poprzedniej partii, cały czas musieli gonić wynik (11:7). Andrzej Kowal poprosił o przerwę, jednak nie poprawiło to jakości gry jego zespołu. Na boisku w miejsce Lukasa Tichacka pojawił się Fabian Drzyzga (15:9). Sytuacja była bliźniaczo podobna do tej w poprzednim secie, tym razem jednak w lepszej sytuacji była ekipa z Pomorza (21:14). Gdańszczanie bez większych problemów wygrali tę partię (25:20).
Prowadzenie na samym początku piątej partii przypadło w udziale gospodarzom (2:0). Błędy własne ekipy z Rzeszowa pogrążał ich coraz bardziej (4:1). Marko Ivović próbował poderwać swój zespół do walki (6:3), jednak przy zmianie stron to gdańszczanie nadal prowadzili (8:4). Podopiecznym Andrzeja Kowala udało się zmniejszyć straty do dwóch punktów (10:8). As serwisowy Damiana Schulza przybliżył gospodarzy do wygranej (13:9). Spotkanie zakończył efektowny, potrójny blok LOTOSU (15:10).
LOTOS Trefl Gdańsk – Asseco Resovia Rzeszów 3:2 (23:25, 26:24, 17:25, 25:20, 15:10)
MVP: Damian Schulz
LOTOS Trefl Gdańsk: Masny, Schulz, Hebda, Pietruczuk, Gawryszewski, Pashytskyy, Gato, Stępień, Romać, Jakubiszak, Grzyb, Niemiec, Majcherski, Mika
Asseco Resovia Rzeszów: Tichacek, Rossard, Ivović, Perrin, Nowakowski, Możdżonek, Schoeps, Wojtaszek, Drzyzga, Jaeschke, Winters, Schmitt, Lemański, Dryja, Masłowski, Karakuła