W piątej kolejce zmagań na Plusligowych parkietach Jastrzębski Węgiel podejmował Trefl Gdańsk. Spotkanie zakończyło się dopiero po tie-breaku, a zwycięzcami spotkania zostali goście znad morza.
Salvador Hidalgo Oliva rozpoczął spotkanie od punktowego bloku (3:1). Partia punktowa zapisała się na koncie gdańszczan (4:8), co za skutkowało wzięciem czasu przez Marka Lebedewa. Punkt blokiem dorzucił Artur Szalpuk (5:10). Goście utrzymywali wyrobioną przewagę (6:12). Jastrzębianie zdołali odrobić część strat (14:16). Za moment prowadzenie rywali znów wzrosło (15:21). Zagrywka nie była dobrym punktem zespołu gospodarzy. Raz po raz zawodnicy psuli swoje serwisy (19:23). Ostatecznie podopieczni Andrei Anastasiego wygrali pierwszą partię do 20.
Podrażnieni gospodarze rozpoczęli drugiego seta od zdobycia czterech punktów z rzędu (5:1). Gdańszczanie, dzięki blokom i serwisom odrobili straty, a nawet wyszli na prowadzenie (5:6). Utrzymywała się gra punkt za punkt (8:9). Po ataku Szalpuka goście wyszli na trzypunktową przewagę (10:13). Z czasem jastrzębianie doprowadzili do wyrównania (18:18). Po bloku Sobali jego drużyna wysunęła się na przód w decydującym momencie seta (23:22). Ostatecznie, punkt De Rocco zakończył seta wygranego przez gospodarzy do 23.
Po 10-minutowej przerwie drużyny powróciły na boisko. Partia rozpoczęła się analogicznie do poprzedniej. Jastrzębianie szybko wyszli na prowadzenie 3:1, które natychmiast stracili, głównie dzięki asom serwisowym Sandersa (3:6). Przewaga gdańszczan wzrosła do sześciu punktów (4:10). Przerwa na żądanie trenera Lebedewa zadziała pozytywnie na jego podopiecznych (7:10). Jednak nie aż tak, aby zdołali doprowadzić do wyrównania (12:16). Asa serwisowego dorzucił Wojciech Grzyb (12:18). Rywale nie pozostali dłużni. Zagrywką zapunktował Sobala i wynik wynosił wtedy już 17:19. W decydującej części partii jastrzębianie utrzymywali się blisko wyniku (21:22). Jako pierwsi piłkę setową zdobyli goście. Wykorzystując pierwszą szansę wygrali do 22.
Czwarta partia rozpoczęła się od asa serwisowego Piotra Nowakowskiego (3:1). Dalej utrzymywała się wyrównana gra (6:6), po czym trzy kolejne akcje z rzędu wygrali gdańszczanie (6:9). Nowakowski, tym razem, pochwalił się punktowym blokiem. Przewaga gości znad morza wynosiła cztery „oczka” (10:14). Skuteczne kontry i ataki Macieja Muzaja pozwoliły doprowadzić jastrzębianom do remisu po 15, a później do osiągnięcia trzypunktowego prowadzenie (19:16). Gdańskim lwom po skutecznych blokach udało się odrobić straty i doprowadzić do remisu w końcówce seta (21:21). Zapowiadała się ciekawa końcówka partii (23:23). Set musiał zakończyć się na przewagi. Koniec końców lepsi okazali się gospodarze (29:27), którzy doprowadzili do tie-breaka.
Piąta partia rozpoczęła się lepiej dla gości (1:3). Jedna jak i druga drużyna popełniała sporo błędów (5:7). Jednak bliżej zwycięstwa w całym spotkaniu byli podopieczni Włocha (6:9). Jastrzębianie nie składali broni i walczyli o zwycięstwo (8:9). Po bloku Schulza gdańszczanie prowadzili już 10:13. Atak Szalpuka zakończył tie-breaka (10:15) oraz całe spotkanie wygrane przez Lotos Gdańsk.
Jastrzębski Węgiel – Trefl Gdańsk 2:3 (20:25, 23:25, 22:25, 29:27, 10:15)
MVP: Artur Szalpuk
Jastrzębski Węgiel: Muzaj, Quiroga, Kampa, Oliva, Kosok, Sobala, Popiwczak, Ernastowicz, De Rocco, Strzeżek, Lushtaku, Boruch, Gdowski, Turski
Trefl Gdańsk: Mika, Sanders, Nowakowski, McDonnell, Schulz, Szalpuk, Olenderek, Grzyb, Ferens, Jakubiszak, Niemiec, Majcherski, Kozłowski, Gunter