Na 23. Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Pjongczang, reprezentacja Polski w skokach narciarskich wywalczyła historyczny drużynowy brązowy medal. Z medalem do kraju nie wrócił Piotr Żyła, który na olimpijskich obiektach skakał najsłabiej i pełnił rolę rezerwowego.
W trakcie igrzysk w Pjongczangu polscy skoczkowie wywalczyli dwa i jedyne medale 23. edycji ZIO. Złoto na dużej skoczni wywalczył Kamil Stoch, z kolei drużyna w składzie Maciej Kot, Stefan Hula, Dawid Kubacki i wspomniany Stoch sięgnęła po brąz.
Po powrocie do kraju, polscy skoczkowie wraz z trenerem Stefanem Horngacherem podkreślali rolę, jaką Piotr Żyła odegrał dla całej drużyny podczas pobytu w Korei. Podczas wspólnego pozowania do zdjęcia na warszawskim Okręciu Kamil Stoch specjalnie ustawił swój brązowy medal z konkursu drużynowego na wysokości Żyły.
– Bardzo bym chciał, żeby Piotrek został doceniony. Nie tylko ja bym chciał. Po powrocie do Polski, na lotnisku, Stefan Horngacher zupełnie o to niepytany wziął mikrofon i powiedział, że bardzo chciałby podziękować Piotrkowi, bo mimo że nie skakał dobrze i nie znalazł miejsca w drużynie, to był bardzo ważną częścią drużyny. Mogę to potwierdzić. Piotrek jest niezbędny, najlepiej dba o atmosferę w zespole – mówi w rozmowie z portalem Sport.pl, Maciej Kot.
– Kiedy zbliża się konkurs, to on jest tym człowiekiem, który potrafi rozbawić, poprawić humor, rozładować napięcie. Był z nami na skoczni, na konkursach. Przybijał piątki, żółwiki, zagadywał, pomagał. To był cichy bohater. Nie ma go w wynikach, nie było go widać w telewizji, ale dużo zrobił. Stefan nie bez powodu to zauważył – dodaje przyjaciel Wiślanina.
– Chciałbym bardzo podziękować Piotrowi, który ze względu na różne okoliczności nie był w komfortowej sytuacji w czasie igrzysk. Piotrek był jednak niezwykle ważnym członkiem naszego zespołu. Żałuję, że na jego szyi nie wisi żaden medal, bo taki mu się należał – powiedział trener Stefan Horngacher podczas konferencji prasowej na Lotnisku w Warszawie.
Pojawiła się inicjatywa, aby Piotr Żyła został uhonorowany tak samo jak pozostała czwórka olimpijskiej drużyny. Pomysł popiera Jan Szturc: – Myślę, że PZN powinien wnioskować do PKOl-u o nagrodę również dla Piotrka, bo to zawodnik, który zasługuje na docenienie – mówi Szturc dla Sport.pl: – Piotrek tuż przed igrzyskami stał na podium w Pucharze Świata, zajmując trzecie miejsce w Willingen. W Pjongczangu trochę słabsze skoki na treningach nie pozwoliły mu wystartować w żadnym konkursie, ale to bardzo mocny punkt naszej reprezentacji i na pewno również dzięki rywalizacji z nim czwórka medalistów weszła na taki poziom, który pozwolił im stanąć na podium.
– Decyzję w sprawie nagród dla olimpijczyków podejmuje zarząd PKOl po igrzyskach. Regulamin mówi jednak wyraźnie, że nagrody przysługują medalistom igrzysk olimpijskich. Oczywiście dostrzegamy rolę Piotra Żyły, który był gotowy w każdej chwili zastąpić kolegów, ale udziału w igrzyskach nie wziął – skomentował Henryk Urbaś, rzecznik prasowy PKOLu.
– Doceniamy rolę, jaką Piotrek odegrał, będąc cały czas z drużyną. Na pewno był dobrym duchem zespołu. Nagrody wręcza się jednak sportowcom, którzy faktycznie w igrzyskach wystąpili. Decydujący głos będzie jednak należał do zarządu Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Jeśli w tej sprawie wpłynie jakikolwiek wniosek z PZN-u, to zarząd na pewno się nad tym pochyli – dodaje Urbaś w rozmowie dla WP.
W Polskim Związku Narciarskim planowane jest spotkanie w sprawie nagrodzenia Piotra Żyły. Ma ono odbyć się po powrocie prezesa Apoloniusza Tajnera z igrzysk w Pjongczangu: – Nie liczymy na innych. Sami będziemy to załatwiać. A jeśli ktoś się do tego włączy, np. ministerstwo czy PKOl, to tym lepiej. Bardziej chodzi o aspekt moralny niż finansowy. Na igrzyskach zdobywa się medale, to prawda. Ale proszę też pamiętać, że Piotr Żyła jest częścią drużyny. Jakby nie rywalizował z pozostałymi skoczkami, to nie byłoby tak wysokiego poziomu sportowego. Musimy się do tego odnieść – wyjaśnia Tomasz Wieczorek, sekretarz generalny PZN.