19. kolejkę PlusLigi zakończyliśmy na hali w Szopienicach. Początek spotkania między GKSem Katowice a BKSem Visłą Bydgoszcz zwiastował niesamowitą walkę, ale jak się okazało przyjezdnym nie starczyło siły, żeby kontynuować ją w kolejnych partiach.
Pierwsze słowo w tym meczu należało do Kamila Kwasowskiego (1:0). Bydgoszczanie natychmiast ruszyli w pogoń i nawet udało im się po długiej, nerwowej akcji uzyskać skromne prowadzenie (2:3). W pierwszych minutach dobrze spisywał się nowy nabytek Visły, Michał Filip. Niestety, pozostali zawodnicy lekko sgubili się we własnej grze, przez co Katowice odzyskały przewagę (6:4). Zespoły grały punkt za punkt, ale to GieKSa w dalszym ciągu prowadziła grę (8:6, 12:10). Dopiero po pojedynczym boku Dawida Wocha na Janie Nowakowskim przyjezdni odwrócili sytuację (12:14). Miejscowi nie pomagali sobie błędami własnymi. Bydgoszczanie zdołali zamurować im siatkę i coraz bardziej się oddalali (13:16). W końcu trener Daszkiewicz wprowadził zmiany i na boisku zameldowali się Maciej Fijałek i Jakub Jarosz. Partia małymi kroczkami zbliżała się do końca, a podopieczni Przemysława Michalczyka w dalszym ciągu prowadzili (17:20). Dużo się zmieniło, gdy za linią 9 metra stanął Kwasowski. Przyjezdni zupełnie się pogubili i przez to stracili ciężko wypracowane prowadzenie (22:20). Szkoleniowiec bydgoszczan poprosił o przerwę. pauza widocznie była potrzebna, bo po powrocie na boisko Visła wyrównała (22:22). Wszystko zapowiadało niesamowicie nerwową walkę na koniec seta (25:25). Długo żaden z zespołów nie mógł skończyć, raz jedni, raz drudzy mieli do wykorzystania piłkę setową (31:31). W samej końcówce dobrze zadziałał bydgoski blok. Najpierw zatrzymali Wiktora Musiaja, zaraz potem Kwasowskiego i w ten sposób zakończyli premierową odsłonę przy wyniku 33:35!
Na początku drugiego seta kontynuowaliśmy grę punkt za punkt (2:2). W zespole z Katowic miejsce w szóstce stracił Musiał, zamiast niego od początku oglądać mogliśmy Jarosza. Na zmiany pojawiał się też drugi libero, Szymon Gregorowicz. Rotacje nie wpłynęły zbytnio na jakość gry. Zespoły w dalszym ciągu szły łeb w łeb (7:7). W końcu miejscowi wyrwali się do przodu i zdobyli trzypunktową przewagę (11:8). To było widocznie potrzebne GieKSie. Miejscowi nie pozwolili sobie odebrać prowadzenia, chociaż bydgoszczanie dzielnie walczyli. W końcu dystans między drużynami wynosił już pięć punktów (17:12). Na boisku pojawił się Paweł Gryc i rywale niedługo potem powitali go blokiem. Wszystko wskazywało na to, że ta partia padnie łupem katowiczan. Set zdecydowanie należał do nich, bardzo dobrze wyglądali w elemencie blok-obrona (22:14). Ostatecznie partia zakończyła się na korzyść gospodarzy (25:16).
Identycznie jak w poprzednich setach, na początku mogliśmy być świadkami wyrównanej walki (3:3). Różnice między zespołami ponownie zaczęły się klarować po jakimś czasie (8:6). Na zagrywce kolejny raz pojawił się Kwasowski i bydgoszczanie mieli nie lada problem w przyjęciu (12:8). Swoje trzy grosze dołożył także Jarosz. Prowadzenie GieKSy w tym momencie było miażdżące – 17:10! Visła nie miała żadnych argumentów przeciwko katowiczanom w najsilniejszym składzie. Kolejny set padł łupem podopiecznych trenera Daszkiewicza, tym razem w stosunku 25:15.
Nakręceni poprzednią partią katowiczanie równie dobrze rozpoczęli czwartego seta (4:1). Jednak chwila nieuwagi wystarczyła, żeby przyjezdni zniwelowali straty do zera (7:7), a nawet spróbowali przejąć inicjatywę (8:10). Na więcej nie mogli sobie pozwolić, bo GieKSa szybko odzyskała kontrolę. Przez jakiś czas zespoły próbowały siłować się punkt za punkt, ale katowiczanie wzięli sprawy w swoje ręce. Fantastycznie zaczęli grać blokiem, dzięki temu łatwo było wyjść na prowadzenie (17:13). Przyjezdni nie pomagali sobie popełniając dużo prostych błędów. Podopieczni trenera Daszkiewicza pewnie kroczyli po zwycięstwo za trzy punkty (20:15). Tak też się stało, miejscowi triumfowali w czwartej odsłonie 25:18 i w całym spotkaniu 3:1.
GKS Katowice – BKS Visła Bydgoszcz 3:1 (33:35, 25:16, 25:15, 25:18)
MVP: Rafał Szymura
GKS Katowice: Nowakowski, Musiał, Zniszczoł, Firlej, Szymura, Kwasowski, Watten, Fijałek, Drzazga, Kohut, Buchowski, Szymański, Jarosz, Gregorowicz
BKS Visła Bydgoszcz: Gałązka, Woch, Quiroga, Peszko, Masny, Filip, Szymura, Gryc, Urbanowicz, Cieślik, Gil, Bonisławski