PL: GKS Katowice nie straszny Aluronowi! Zawiercianie triumfują w meczu “u siebie”

7 lis 2018, 20:40

Podopieczni Marka Lebedewa rozpoczęli spotkanie od falstartu i przegrali premierową odsłonę. Ostatecznie Jurajscy Rycerze nie zawiedli swoich kibiców, podnieśli się z kolan i triumfowali 3:1.

Gospodarze rozpoczęli spotkanie w efektowny sposób, od punktowej zagrywki Grzegorza Boćka (3:1). Katowiczanie próbowali zbliżyć się do rywali, ale popełniali dużo błędów w polu serwisowym, co skutecznie im to uniemożliwiało. Na chwilę wynik wyrównał się (7:7), ale podopieczni Marka Lebedewa nie zamierzali grać punkt za punkt. Szybko powrócili na prowadzenie 14:10. Miejscowi grali naprawdę dobrze, przytłoczyli zespół prowadzony przez Piotra Gruszkę i zmierzali ku pewnej wygranej (21:14). Niespodziewanie do walki ruszył Bartłomiej Krulicki i tym samym pociągnął za sobą resztę zespołu. Męczył rywali kąśliwymi zagrywkami, dzięki czemu GieKSa znacznie odrobiła straty (22:19). Miejscowi mieli szansę na zakończenie partii na swoją korzyść, jednak zmarnowali ją. Goście nie popełnili tego błędu i triumfowali 27:25, zaskakując tym samym wszystkich obecnych na hali.

Drugą odsłonę od razu zaczęliśmy od walki punkt za punkt (3:3). Katowiczanie napędzeni zwycięstwem w poprzedniej odsłonie szybko wyrwali się na prowadzenie (4:7). Przez jakiś czas udało im się kontrolować grę (9:12), ale nie trzeba było długo czekać na odpowiedź ze strony gospodarzy. Aluron zaczął dobrze grać blokiem, dzięki czemu odwrócił wynik na swoją korzyść (17:15). Katowiczanie zerwali się do walki i doprowadzili do remisu 19:19. Podopieczni trenera Lebedewa jednak nie popełnili błędu z premierowej odsłony i tym razem nie pozwolili rywalom przejąć kontroli. Ciężar gry wziął na swoje barki Kamil Semeniuk, dzięki skutecznej grze młodego przyjmującego Warcie udało się zakończyć odsłonę triumfem 25:22.

Podobnie jak kilkadziesiąt minut temu początek seta upłynął pod kontrolą GieKSy (2:4). Zawiercianie wyrównali (6:6), ale boisko musiał opuścić bohater poprzedniej odsłony, Kamil Semeniuk, który doznał urazu kostki. Wypadek jednak nie wpłynął na grę gospodarzy. Zawiercianie utrzymywali skuteczność na wysokim poziomie i prowadzili trzema “oczkami” (13:11). Podopieczni trenera Gruszki nie zamierzali tak łatwo się poddać, kilkakrotnie doganiali gospodarzy, ale ostatecznie nie starczało im sił na przejęcie kontroli. Set zakończył się efektownym asem serwisowym Marcina Walińskiego, Aluron triumfował ze znaczącą przewagą – 25:18.

Powtarzając schemat z poprzednich setów, czwartą odsłonę rozpoczęliśmy przy prowadzeniu przyjezdnych (3:5). Nie trzeba było czekać na reakcję gospodarzy, po kilku minutach na tablicy wyświetlił się remis 7:7. Tym razem jednak żadna z drużyn nie zdołała wypracować prowadzenia, raz jedni, a raz drudzy zdobywali punkty przez co gra toczyła się oko za oko (12:12). Taki stan rzeczy utrzymywał się niemal do samego końca odsłony (17:17). Niespodziewanie zawiercianie wyrwali się do przodu punktując przy własnej zagrywce. Podopieczni Piotra Gruszki ruszyli w pogoń (22:21), ale nie byli w stanie wykorzystać swoich okazji. Zawiercianie nie popełnili błędu swoich rywali i szybko zakończyli tę partię, oraz całe spotkanie, na swoją korzyść (25:23).

Aluron Virtu Warta Zawiercie – GKS Katowice 3:1 (25:27, 25:22, 25:18, 25:23)

MVP: Michał Masny

Aluron Virtu Warta Zawiercie: Waliński, Gawryszewski, Kania, Bociek, Semeniuk, Masny, Koga, Dosanjh, Swodczyk, Żuk, Malinowski

GKS Katowice: Krulicki, Butryn, Depowski, Rousseaux, Fijałek, Kohut, Mariański, Woch, Krzysiek, Komenda, Sobański, Ogórek

 

 

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA