W Rzeszowie w hali na Podpromiu obserwowaliśmy spotkanie 9 kolejki pomiędzy Asseco Resovią Rzeszów oraz Indykpolem AZS Olsztyn. Goście prowadzili już 2:0, ale gospodarze po zmianach doprowadzili do remisu. Decydujący set padł łupem olsztynian.
Pierwsza partia na początku pokazała nam wyrównaną walkę obu ekip (5:5, 8:8). Żaden z zespołów dość długo nie mógł wyjść na wyższe prowadzenie. Dopiero po błędzie gospodarzy i zablokowaniu Rossarda goście “odskoczyli” na dwa oczka (14:16). Gospodarze nie poddali się i ruszyli do walki. Po kilku akcjach na tablicy pojawił się remis (18:18). Końcowe fragmenty premierowej odsłony należały jednak do ekipy z Olsztyna (20:23). Ostatnią akcję na korzyść przyjezdnych skończył Kapelus.
W drugi set minimalnie lepiej weszli przyjezdni (3:5). Gospodarze szybko się “otrząsnęli” i po chwili to rzeszowianie byli na prowadzeniu (7:5). Gra miejscowych nakręciła się i przewaga zaczęła szybko wzrastać (15:10). Wydawało się, że wszystko zmierza do remisu w całym meczu. W tym momencie gra miejscowych całkowicie się “posypała”. Goście skutecznie po raz kolejny doprowadzili do wyrównania (20:20). Końcówka partii znów była emocjonująca. Jak się okazało, ponownie z tej walki zwycięsko wyszli przyjezdni (23:25).
Trzecią partię od wysokiej przewagi rozpoczęli gospodarze (4:1). Goście natychmiast się “obudzili” i wyrównali stan walki (4:4). Po skutecznym ataku Hadravy i asie serwisowym Pietraszki goście uzyskali trzy punkty zaliczki (7:10). W tym momencie trener Cretu zdecydował się na zmiany. Do gry desygnował Shojiego, Jakuba Jarosza oraz Mateusza Mikę. Tutaj nastąpiła niezwykła seria. Gospodarze zdobyli 9 oczek z rzędu (16:10). To totalnie załamało gości. Olsztynianie nie byli w stanie się podnieść. Miejscowi pewnie dokończyli odsłonę (25:18) i przedłużyli swoje szanse w spotkaniu.
Początek czwartej odsłony był dość wyrównany, jednak to goście “odskoczyli” w pierwszych minutach (5:7). Olsztynianie grali skutecznie i powiększali prowadzenie (10:13). W tym momencie znów nastąpił przełom. Gra gości “załamała” się, zaczęli dominować gospodarze. Najpierw doprowadzili do wyrównania stanu meczu (14:14), a chwilę potem wyszli na prowadzenie (18:16). Do końca partii nie pozwolili przyjezdnym zdobyć nawet punktu. Set zakończył się bardzo pewnym zwycięstwem gospodarzy, po ataku ze środka Możdżonka.
Tie-break z wysokiego “C” rozpoczęli przyjezdni (1:5). Gospodarze nie zamierzali odpuścić i ruszyli do walki (5:7). To jednak nie wiele pomogło. Goście w końcówce uzyskali pewną przewagę (14:10). Olsztynianie tym samym mieli pierwszą piłkę meczową. W ostatniej akcji meczu Mika został zablokowany przez Hadravę. Goście mogli cieszyć się ze zwycięstwa i zapisanych punktów.
Asseco Resovia Rzeszów – Indykpol AZS Olsztyn 2:3 (23:25, 23:25, 25:18, 25:16, 11:15)
MVP: Serhij Kapelus
Asseco Resovia Rzeszów: Shoji, Lemański, Redwitz, Jarosz, Schulz, Rossard, Perłowski, Buszek, Mika, Możdżonek, Dryja, Smith, Perry
Indykpol AZS Olsztyn: Kańczok, Hadrava, Lux, Zniszczoł, Andringa, Kapelus, Kalinin, Pietraszko, Woicki, Warda, Urbanowicz, Poręba, Sokołowski, Żurek