Siatkarze z Rzeszowa byli faworytem pojedynku. Gospodarze postawili jednak bardzo trudne warunki gry, prowadzili już 2:1. Goście z Podkarpacia doprowadzili do piątego seta, w którym mieli sześć oczek przewagi. To nie wystarczyło do wygranej. Wynik ustalił świetną postawą w polu serwisowym Kamil Semeniuk.
Rzeszowianie pierwszą partię spotkania rozpoczęli od trzech oczek przewagi (2:5). Siatkarze Zawiercia znaleźli sposób na odrobienie strat. Zrezygnowali z mocnej zagrywki i zaczęli serwować lżej, ale po kierunku, dzięki czemu wyszli na prowadzenie (9:8). W drugiej połowie partii rzeszowianie mieli problem ze skończeniem ataku, co wykorzystali Jurajscy Rycerze (17:14). W tej sytuacji szkoleniowiec z Rzeszowa podjął decyzję o zmianie atakującego, miejsce Damiana Schulza zajął Jakub Jarosz. Końcówka była zacięta, ale ostatnie słowo należało do gospodarzy, którzy zachowali więcej zimnej krwi (25:23).
W pierwszych akcjach goście prezentowali się bardzo dobrze. Serią bardzo dobrych zagrywek popisał się Smith (4:8). W związku z tym zawiercianie mieli spore problemy z wyprowadzeniem skutecznej akcji. W dalszej części, kibice oglądali powtórkę wydarzeń z pierwszego seta. Gospodarze, dzięki wsparciu kibiców odrobili straty, a rzeszowianie zaczęli popełniać proste błędy (9:10). W drugiej części tej partii siatkarze z Rzeszowa odskoczyli na kilka oczek (14:19). Gospodarze nie myśleli poddać się bez walki. W końcówce znów obserwowaliśmy wyrównaną walkę. Tym razem więcej spokoju zachowali goście i doprowadzili do wyrównania stanu meczu.
Partia numer trzy zaczął się od równej gry punkt za punkt (6:6). Następnie warunki gry zaczęli dyktować zawiercianie. Bezapelacyjnym liderem gospodarzy byli Waliński oraz Malinowski. Nie zwalniali ręki ani w ataku, ani w polu serwisowym (13:9). Drużyna gości z kolei pogubiła się w swojej grze. Na nic zdały się zmiany w szeregach gości z Rzeszowa (20:13). Aluron Virtu do końca utrzymał bardzo równy rytm gry i pewnie wygrał tę część meczu (25:19). W ostatniej akcji skutecznym atakiem z prawego skrzydła popisał się Malinowski.
Przegrana w poprzedniej partii wyraźnie podrażniła rzeszowian. Od początku goście starali się narzucić rywalom swój rytm gry i dzięki bardzo mocnej zagrywce im się to udało (4:8). W dalszej części gospodarze starali się gonić wynik, ale nie do zatrzymania był Jarosz (12:16). Ekipa z Podkarpacia nie dała sobie wyrwać z rąk zwycięstwa. Po skutecznym ataku po bloku Miki, goście cieszyli się ze zwycięstwa (25:21).
Piątego seta od lepszej, bardziej agresywnej gry rozpoczęli przyjezdni. Przed zamianą stron wypracowali trzy oczka przewagi (5:8). Bardzo dobrze na skrzydłach spisywał się Jarosz i Mika. Wydawało się, że rzeszowianie mają pod kontrolą tę partię. Nic bardziej mylnego. Zawiercianie walczyli do końca (12:12) W polu zagrywki świetnie zaprezentował się Kamil Semeniuk. Dzięki tym zagrywkom losy partii odwróciły się i zwyciężyli gospodarze.
Aluron Virtu Warta Zawiercie – Asseco Resovia Rzeszów 3:2 (25:23, 23:25, 25:19, 21:25, 15:13)
MVP: Kamil Semeniuk
Aluron Virtu Warta Zawiercie: Waliński, Dosanjh, Swodczyk, Rejno, Żuk, Malinowski, Gawryszewski, Kania, Achrem, Bociek, Semeniuk, Masny, Koga
Asseco Resovia Rzeszów: Shoji, Redwitz, Jarosz, Schulz, Rossard, Szerszeń, Perłowski, Buszek, Mika, Możdżonek, Dryja, Smith, Perry, Masłowski