Kibice GKS-u Katowice mają powód do radości. Podopieczni Dariusza Daszkiewicza wygrali wyjazdowy mecz w Zawierciu w dobrym stylu i co najważniejsze nie tracąc ani seta!
Przyjezdni od pierwszego gwizdka dyktowali tempo gry (3:5). Zawiercianom dodatkowo nie pomagały błędy własne, które popełniali wyjątkowo często (4:7, 6:11). Przyjezdni za to grali bardzo spokojnie. Dobrze w bloku spisywał się Jan Nowakowski, a Rafał Szymura wrócił do dobrej dyspozycji sprzed swojej przerwy w grze (8:15). Dużo wskazywało na to, że w tej partii siatkarze Aluronu już nie zdołają się podnieść. Katowiczanie grali jak z nut. Swoje trzy grosze dorzucili Kamil Kwasowski i Miłosz Zniszczoł. Po drugiej stronie siatki wynik ratować próbował Mateusz Malinowski, ale nieskutecznie (10:17). Partia zbliżała się do końca, ale coś zachwiało grą GieKSy. Z siedmiu punktów przewaga stopniała do czterech (17:21). Żeby opanować sytuację trener Daszkiewicz poprosił o czas dla swojej ekipy. Przerwa dobrze zadziała na gości. Kropkę nad “i” w tej odsłonie postawił Szymura (22:25).
Drugi set od początku był wyrównany (3:3). Ostatecznie GKS-owi udało się zdobyć niewielkie prowadzenie, ale nie wykraczało ono poza dwa, trzy punkty (6:8, 9:12). Zawiercianie nie byli w stanie pokazać swojej siatkówki, cały czas musieli być skupieni na gonieniu wyniku. Na każdą skuteczną akcję gospodarzy, przyjezdni odpowiadali swoimi dwoma. Wyglądało na to, że powtórzy się sytuacja z poprzedniej partii (15:19). Podopieczni Marka Lebedewa nie zdołali odwrócić losów tego seta i po kolejnym dobrym ataku Zniszczoła wynik na tablicy pokazywał już 2:0 dla GieKSy (22:25).
Początek trzeciego seta wyglądał o wiele lepiej dla gospodarzy. Po raz pierwszy w tym spotkaniu udało im się zdobyć prowadzenie (5;4, 8:5). Nie musieliśmy czekać długo na reakcję przyjezdnych. Po dwóch asach serwisowych Szymury GieKSa wróciła na prowadzenie (8:12) i od tamtej pory nie wypuściła go z rąk ani na chwilę.Katowiczanie pewnie zmierzali ku zwycięstwu. Zawiercianie nie byli w stanie przełamać tej kilkupunktowej bariery i zawalczyć o swoje (16:19, 16:22). Ostatnie słowo należało do Szymury, który był niekwestionowanym liderem swojego zespołu. Po dwóch dobrych atakach młodego przyjmującego przyjezdni mogli cieszyć się z wygranej 3:0 (19:25)
Aluron Virtu CMC Zawiercie – GKS Katowice 0:3 (22:25, 22:25, 19:25)
MVP: Rafał Szymura
Aluron Virtu CMC Zawiercie: Dosanjh, Penchev, Ferreira, Czarnowski, Kania, Malinowski, Andrzejewski
GKS Katowice: Nowakowski, Musiał, Zniszczoł, Firlej, Szymura, Kwasowski, Watten