Siatkarze PGE Skry Bełchatów wciąż nie mają zwycięstwa w hali w Zawierciu. Waleczni podpopieczni trenera Kwapisiewicza okazli sie górą w starciu z utytuowaną ekipą. To oznacza, że zawiercianie wciąż jeszcze walczą o awans do play-off, a siatkarze z bełchatowa spadają na czwarte miejsce w tabeli.
Mecz od dwóch oczek zaliczki rozpoczęli gospodarze (4:2). Po błędzie w odbiorze zagrywki Walińskiego bełchatowianie zdołali doprowadzić do remisu (5:5). Skuteczne zagranie Pencheva oraz dobry atak Malinowskiego dały miejscowym znów dwa punkty z przodu (14:12). Bełchatowianie znów szybko ruszyli do odrabiania strat i po zablokowaniu Czarnowskiego mieliśmy remisowy wynik (14:14). Końcowy atak Pencheva sprawił, że w końcówce podopieczni trenera Kwapisiewicza znów odskoczyli na dwa punkty (17:15). Goście próbowali gonić wynik, jednak nie mogli w pełni odrobić strat. Set zbliżał się do końca, a do zwycięstwa zmierzali siatkarze Aluronu (23:21). Skuteczna zagrywka Malinowskiego dała gospodarzom pierwszą piłkę setową. Odłsonę zakończył ponownie atakujący zawiercian po kolejnej udanej zagrywce (25:21).
Początek kolejnego seta zdecydowanie należał do przyjezdnych. (4:6). Po udanym ataku ze środka Czarnowskiego gospodarze doprowadzili do remisowego wyniku (7:7). Punktowa zagrywka Katica oraz skuteczne uderzenie Orczyka dały gościom trzy oczka zaliczki (7:10). W środkowej części seta pewną przewagę utrzymywali bełchatowianie. Choć przy wyniku (11:16) trener Kwapisiewicz postanowił pobudzić swoją ekipę i poprosił o przerwę. To siatkarze Skry byli w tym secie nie do zatrzymania (13:20). Przy wyniku (16:24) goście mieli pierwszą okazję, by partię zakończyć. Tak się jednak nie stało. Miejscowi zdobyli cztery punkty z rzędu (20:24). Wtedy to o czas dla swoich podopiecznych poprosił trener Gogol. Odsłonę zakończył atak Wlazłego (20:25).
Na początku kolejnego seta obserwowaliśmy wyrównaną walkę obu ekip (3:3, 5:5). Po udanym udezrzeniu Walińskiego oraz skutecznym zagraniu Malinowskiego to gospodarze zdołali złapać przewagę (13:11). Dobre zagranie Walińskiego oraz błąd własny atakującego Skry Dustana Petkovica spowodowały, że miejscowi powiększyli przewagę do trzech oczek (18:15). W tym momencie o czas dla swoich podopiecznych postaowił poprosić trener Gogol. To jednak nie pobudziło do gry przyjezdnych. Miejscowi w końcówce udowadniali swoją waleczność i utrzymywali pewną przewagę (21:17). Ta przewaga dawała niewątpliwie komfort gry miejsowym. Zawiercianie w decydującym momencie odsłony mieli cztery oczka z przodu (23:19). Partię zakończył skutecznym atakiem ze środka Gawryszewski (25:20).
Pierwsze piłki trzeciego seta należały do miejscowych (3:0). Po błędzie własnym Petkovica oraz skutecznym uderzeniu Pencheva gospodarze zdołali złapać cztery oczka przewagi (10:6). Po ataku ze środka Kani (11:6) trener Gogol znów postanowił pobudzić swoich podopiecznych i poprosił o 30 sekund dla swojej ekipy. To nie doprowadziło do przebudzenia bełchatowian. W tej partii wyraźnie brylowali gospodarze, po udanum bloku zawiercianie wciąż mieli pewną przewagę (15:10). Ta przewaga i skuteczna gra gospodarzy, spowodowała całkowite przespanie końcówych fragmentów przez bełchatowian. W decydującyh chwilach zawiercianie wypracowali sobie aż osiem oczek przewagi (20:12). To był cios dla podopiecznych trenera Gogola. Zawodnicy Skry nie zdołali się przełamać i musieli uznać wyższość rywali. Mecz zakończył atak w aut Ebadipora (25:14).
Aluron Virtu CMC Zawiercie – PGE Skra Bełchatów 3:1 (25:21, 20:25, 25:20, 25:14)
MVP: Marcin Waliński
Aluron Virtu CMC Zawiercie: Waliński, Dosanjh, Swodczyk, Lipiński, Malinowski, Gawryszewski, Kania, Bociek, Verhees, Penchev, Ferens, Koga.
PGE Bełchatów: Droszyński, Wlazły, Kłos, Kochanowski, Katić, Ebadipur, Milczarek, Łomacz, Orczyk, Petković, Huber, Piechocki,