Najczęściej starcie pierwszej z ósmą drużyną po sezonie zasadniczym przynosi najmniejsze emocje. Przy okazji Anwilu z Energą wcale nie musi tak być. Co prawda “Rottweilery” w ostatnich meczach nie biorą jeńców i notują wspaniałą serię zwycięstw, ale słupszczanie, szczególnie we własnej hali, są niezwykle groźni.
Anwil Włocławek
Po tak piorunującej końcówce sezonu, w trakcie której Anwil zaliczył 12 wygranych z rzędu, należy postawić pytanie: Czy w trakcie fazy play-off włocławska maszyna wciąż będzie działać na tak wysokim poziomie? Jeśli tak, to z dużą dozą pewności możemy mówić o tym, że “Rottweilery” zagoszczą w finale. Jednak na początku sezonu nie wszystko wyglądało tak kolorowo. Władze klubu zdołały jednak szybko opanować sytuację, wykonując dwa znakomite transfery. W klubie pojawił się Nemanja Jaramaz, który trafił do najlepszej piątki sezonu zasadniczego oraz James Washington, który wniósł do gry trochę amerykańskiego polotu i nieprzewidywalności. Jedynymi poważniejszymi kłopotami, z jakimi trener Igor Milicić musiał sobie radzić w trakcie sezonu, były kontuzje, ponieważ te najgroźniejsze i wykluczające na dłuższy czas przytrafiały się ważnym zawodnikom. Włocławianie mimo tego wygrywali spotkania. Największym mankamentem, były zbiórki, ponieważ w tej statystyce Anwil jest na ostatnim miejscu wśród ekip, które awansowały do fazy play-off. Problem ten został załatany w najprawdopodobniej najlepszy sposób, który był możliwy w środku rozgrywek. Do ekipy dołączył polski gracz, który potrafi walczyć pod koszami, czyli Mateusz Bartosz. Nie ma on bardzo dużej roli w zespole, ale zwiększa podkoszową rotację. Skoro jesteśmy już wśród wysokich graczy, trzeba powiedzieć o Pawle Leończyku. Bardzo często zapomina się o nim, mówiąc o najważniejszych postaciach zespołu, co jest sporym błędem! Polak jest doskonale dysponowany i szczególnie po atakowanej stronie parkietu bardzo groźny dla rywali. Tworzy doskonały duet z Josipem Sobinem, którego różnorodność i skuteczność rzutów hakiem jest postrachem dla każdej defensywy. Tak naprawdę jedyne, co może pokrzyżować “Rottweilerom” plany to wspominane wcześniej kontuzje. Już teraz wiadomo, że trener Igor Milicić nie będzie mógł skorzystać z Michała Chylińskiego. Jego brak może odbić się na drużynie, ale czy aż tak, żeby zwycięska seria została przerwana?
Energa Czarni Słupsk
Długo istniało ryzyko, że Energi w fazie play-off nie ujrzymy. Na początku sezonu słupszczanie mieli kłopot z graniem tego, czego oczekiwał Roberts Stelmahers. Później, było już tylko gorzej. Odeszło dwóch graczy, którzy byli ważnymi punktami, czyli Jerel Blassingame oraz Justin Jackson. Szczególnie bez tego pierwszego nikt nie umiał wyobrazić sobie słupszczan. Gracze, którzy mieli ich zastąpić, okazali się wielką transferową klapą. Kevin Anderson wystąpił jedynie w dwóch spotkaniach, a Nino Johnson po sześciu meczach poleciał do Stanów Zjednoczonych i nie wrócił. Następnie było apogeum afery finansowej, która mogła zakończyć się nawet rezygnacją firmy Energa ze sponsorowania słupskiej drużyny. Skończyło się “jedynie” zmianą prezesa i odejściem z zespołu Jarosława Mokrosa – najważniejszego Polaka w składzie. Rolę pierwszoplanowego gracza przejął Chavaughn Lewis, dostał do pomocy Anthony’ego Goodsa, a pod koszami coraz lepiej gra David Kravish. Na ten moment Energa ma dwa problemy. Pierwszym jest polska rotacja. Roberts Stelmahers najczęściej korzysta z pięciu graczy z polskim paszportem (z których jedynie dwóch ma tylko jedno obywatelstwo), ale Dallin Bachynski oraz Piotr Dąbrowski nie są koszykarzami prezentującymi play-offowy poziom. To może zmusić trenera, aby więcej minut dawać Grzegorzowi Surmaczowi, Łukaszowi Sewerynowi, a także Mantasowi Cesnuaskisowi. Kiedy przyjdą mecze grane co dwa, trzy dni problemem może być nadmierne wyeksploatowanie tych graczy. Drugim kłopotem może być, szczególnie w końcówkach przy małej różnicy punktowej, Chavaughn Lewis. Jest on co prawda liderem drużyny, który niejednokrotnie przechylał szalę wygranej na korzyść Energi, ale jednocześnie ma też zbyt gorącą głowę i zdarza mu się notować w meczach sporo niepotrzebnych strat i rzutów z nieprzygotowanych pozycji. Patrząc jednak z perspektywy wielkich zawirowań w pierwszej części sezonu, trzeba powiedzieć jedno: Energa się podniosła i w walce z Anwilem tanio skóry nie sprzeda.
Przewidywane piątki
Rozgrywający: Kamil Łączyński vs Chavaughn Lewis
Rzucający: Tyler Haws vs Marcus Ginyard
Niski Skrzydłowy: Nemanja Jaramaz vs Łukasz Seweryn
Silny Skrzydłowy: Paweł Leończyk vs Grzegorz Surmacz
Środkowy: Josip Sobin vs David Kravish
W tym sezonie
Energa Czarni Słupsk – Anwil Włocławek 80:75
Anwil Włocławek – Energa Czarni Słupsk 69:63
Teoretycznie w starciach bezpośrednich jest remis, ale słupszczanie swój mecz wygrali, kiedy najważniejszą rolę odgrywali nieobecni już Jerel Blassingame oraz Justin Jackson. W drugim pojedynku doszło do starcia dwóch środkowych i wydaje się, że przy okazji meczów w fazie play-off to właśnie rywalizacja Josipa Sobina z Davidem Kravishem może być kluczowa. Obie drużyny bardzo polegają na swoich centrach i starają się wykorzystywać ich ofensywy potencjał. Sobin jest graczem, który doskonale czuje się w grze tyłem do kosza. Potrafi przepchnąć rywala i skończyć akcję rzutem hakiem, natomiast Amerykanin to gracz polegający bardziej na swojej atletyczności, kończeniu akcji z góry, zbiórkach w ataku. Kravish, jak i Sobin często lubią grać akcje pick’n’roll, dlatego dobra obrona będzie niezwykle istotna. Atutem posiadanym przez włocławian, który szczególnie przy okazji częstych play-offowych spotkań może być kluczowy, jest większa rotacja. Nawet mimo braku Michała Chylińskiego ławka rezerwowych Anwilu wygląda lepiej. Nie można też zapominać o pozycji rozgrywającego. Kamil Łączyński i Chavaughn Lewis to dwaj zupełnie inny zawodnicy. Polak jest zawodnikiem nastawionym przede wszystkim na podawanie, kreowanie kolegów. W przypadku koszykarza Energi należy pamiętać, że nie jest on typową jedynką. Jest to raczej gracz, którego nominalną pozycją jest rzucający, co w wielu przypadkach jest widoczne. Ma kłopot z zachowaniem zimnej krwi, przez co zdarza mu się forsować grę pod siebie i oddawać nieprzygotowane rzuty. Czasami takie szaleństwo jest potrzebna, tylko czy sprawdzi się to przeciwko znakomicie ustawionej defensywie, z której znani są podopieczni Igora Milicicia?
Typ redakcji
Anwil Włocławek – Energa Czarni Słupsk 3:1
Plan gier
Mecz 1: 4 maja (czwartek), 20:00 Anwil Włocławek – Energa Czarni Słupsk
Mecz 2: 6 maja (sobota), 17:45 Anwil Włocławek – Energa Czarni Słupsk
Mecz 3: 9 maja (wtorek), 20:00 Energa Czarni Słupsk – Anwil Włocławek
Mecz 4: 11 maja (czwartek), 17:45 Energa Czarni Słupsk – Anwil Włocławek
Mecz 5: 14 maja (niedziela), godzina jeszcze nie ustalona Anwil Włocławek – Energa Czarni Słupsk
Top 8 akcji w spotkaniach tych drużyn w tym sezonie
8) Kamil Łączyński
7) Grzegorz Surmacz
6) David Kravish
5) Anthony Goods & David Kravish
4) Jerel Blassingame & Mantas Cesnauskis
3) Kamil Łączyński, Josip Sobin & Nemanja Jaramaz
2) Toney McCray
1) Justin Jackson