Cuprum Lubin bardzo pewnie pokonał na wyjeździe zespół Ślepsk Malow Suwałki. Gospodarze zostali rozbici w pierwszej partii, a w kolejnych mimo nawiązania walki nie potrafili przechylić szali na swoją korzyść przez co przegrali 0-3.
Dokładnie tydzień temu Ślepsk Suwałki w znakomitym stylu pokonał wyżej notowany Indykpol Olsztyn na otwarcie własnej hali. Tym razem zadanie wydawało się być jeszcze łatwiejsze, ponieważ do Suwałk przyjechał Cuprum Lubin i to beniaminka Plus Ligi stawiano w roli faworyta. Goście jednak już nie raz w tym sezonie pokazali, że potrafią sprawiać niespodzianki. Zwycięstwa odnosili w Katowicach i Bełchatowie, więc z pewnością nie można było odmawiać im szans przed meczem.
Spotkanie lepiej zaczęło się dla przyjezdnych, którzy przede wszystkim za sprawą pomyłek Klinkenberga szybko osiągnęli cztery punkty przewagi (1:5). Zawodnicy z Suwałk mieli duże problemy ze skończeniem ataku, co tylko napędzało grę gości z Lubina (3:9). Ślepsk uspokoił nieco swoją grę, co pozwoliło na odrobienie części strat (8:11). Była to jednak chwilowa poprawa. Długą akcję skończył Ziobrowski, a na tablicy pojawił się wynik 8:15. Trener Andrzej Kowal sięgnął po pierwsze zmiany, ale nie przyniosło to poprawy wyniku. „Miedziowi” nie zwalniali tempa i pewnie zmierzali po wygraną w pierwszej partii (12:20). Gospodarze w końcówce, jak i w całym pierwszym secie, byli zupełnie bezradni. Pierwszego seta przegrali 12:25.
Początek drugiej odsłony zwiastował znacznie bardziej wyrównaną grę. Gospodarze mimo swoich problemów potrafili utrzymywać wynik w okolicach remisu (4:4, 7:7). Jako pierwsi w tej partii dwa punkty przewagi osiągnęli goście, gdy kontrę na prawym skrzydle skończył Jakub Ziobrowski (9:11). Od tego momentu obie drużyny bardzo pewnie kończyły swoje pierwsze akcje przez co niewielka przewaga Cuprum stale się utrzymywała (14:16). Kolejny w tym meczu przestój gospodarzy przydarzył się przy zagrywce Tavaresa. Ekipa z Dolnego Śląska powiększyła swoją przewagę do pięciu „oczek” (14:19). W ataku po stronie gospodarzy pokazywał się jedynie Bartłomiej Bołądź, a to było zdecydowanie za mało dla rozpędzonych zawodników z Lubina, którzy szybko zbliżali się do wygranej w drugim secie (17:22). Tak też się stało po ataku Bartłomieja Lipińskiego, który pozwolił zwyciężyć w drugiej partii 21:25.
Trzecią partię ponownie lepiej rozpoczęli goście (0:2). Jednak tym razem zespół z Suwałk szybko zareagował i po punktowej zagrywce Klinkenberga po raz pierwszy w tym meczu osiągnął dwa punkty przewagi (5:3). Gra ponownie się wyrównała, a oba zespoły punktowały naprzemiennie (8:8). Przez moment na dwa punkty odskoczył zespół z Lubina, ale błąd przy ataku Ziobrowskiego przywrócił wynik do stanu remisu (11:11;14:14). W podobnym momencie jak w poprzedniej partii przewagę zaczęła uzyskiwać drużyna przyjezdnych (15:18). Dla podopiecznych trenera Kowala był to ostatni moment, żeby rzucić się w pościg za rywalem. Ten mógłby się udać, ale zaciętą akcję skutecznym blokiem zakończył Morozau, a chwilę później ze środka daleko w aut zaatakował Takvam i przewaga Cuprum ponownie wzrosła do trzech punktów (18:21). Nie zmalała ona już do końca spotkania, które zakończył obiciem o blok na lewym skrzydle Dvoranen (22:25).
Łatwe zwycięstwo Cuprum Lubin było z pewnością niespodziewanym rozstrzygnięciem, ale bardzo zasłużonym. Goście zaprezentowali się zdecydowanie lepiej w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła i jeśli będą w stanie w kolejnych meczach zaprezentować się tak dobrze to z optymizmem mogą patrzeć w ligowy kalendarz.
Ślepsk Malow Suwałki – Cuprum Lubin 0-3 (12:25; 21:25; 22:25)
MVP: Jakub Ziobrowski
Ślepsk Malow Suwałki: Klinkenberg, Bołądź, Takvam, Rudzewicz, Rohnka, Tuaniga, Filipowicz (L), Szwaradzki, Siek, Szerszeń, Skrzypkowski, Gonciarz
Cuprum Lubin: Lipiński, Ziobrowski, Dvoranen, Smoliński, Tavares Rodrigues, Morozau, Gruszczyński (L),