Blisko byli siatkarze MKS Będzin zdobycia pierwszego punkt w rozgrywkach PlussLigi, lecz nie wytrzymali w dwóch końcówkach setów granych na własnym terenie. Sytuację skrzętnie wykorzystał Trefl Gdańsk, inkasując pełną pule.
Gracze z Będzina – mimo ostatniej pozycji tabeli, w której mają komplet przegranych i ani jednego punktu – zaczęli to spotkanie z mocną wiarą we własne siły. Po wygraniu trzech pierwszych punktów (3:0) gospodarze spotkania mozolnie budowali przewagę najpierw do 4. oczek (5-1), a potem nawet do 6. (10:4) i (13:7). W tej fazie brylował w ataku Sobański, a sekundował mu Dryja. Jednak w środkowej części seta gości usiłował poderwać dobrą grą blokiem Mordyl i niebawem gdańszczanie mieli 3. punkty straty (13:10). Będzinianie wzięli się w garść ponownie włączając „czwarty bieg” i wypracowali 7. punktowy zapas (17:10). Siatkarze Trefla pasywnie weszli w mecz i wciąż zdobywali mało punktów. W dodatku częściej po błędach rywali, aniżeli własnych zagraniach. W końcu jednak gdańszczanie się zmobilizowali, a zawodnicy z Będzina nerwowo poczynali sobie przy rozegraniu. Goście doszli ostatnią ekipę w tabeli na 4. punkty (18:22), przy czym najwięcej dobrych piłek zagrał Halaba. Prawdziwy smak tego seta pojawił się wówczas, gdy ten zawodnik stanął na zagrywce. Urozmaicone serwisy i panika po drugiej stronie siatki sprawiły, że goście doprowadzili do wyrównania (23:23). Potem oba zespoły wygrywały punkty przy podaniu rywala i kibice pasjonowali się udanymi akcjami w grze na przewagi. W 58. piłce seta gdańszczanie zmusili przeciwników do błędu, wygrywając 30:28 i obejmując prowadzenie w meczu.
Druga partia początkowo miała podobny przebieg do pierwszej. Będzinianie zaczęli od 3. punktowego prowadzenia (5:2), które jeszcze przez kolejne piłki utrzymywali (10:7). Potem nastąpił serial pomyłek miejscowych i niebawem w hali w Sosnowcu stan partii się wyrównał (10:10). W kolejnych akcjach ani jedni ani drudzy poziomem gry nie zachwycali, lecz to goście z Gdańska wykorzystując aktywną postawę Crera i Halaby osiągając 2. punktową przewagę (15:13). Nastąpiło rozluźnienie w szeregach gości i sytuacja w tym secie zaczęła ewaluować. Asem serwisowym Ratajczaka siatkarze MKS Będzin odzyskali prowadzenie (19:18), a potem już do końca seta byli oni o pół kroku przed przeciwnikiem. Błędy zespołowe oraz atomowe ataki Dryji i Faryny w tym drugim rozdaniu uniemożliwiły skuteczny finisz gościom, którzy oddali tą partię 25:22 i pojedynek w Sosnowcu zyskał na atrakcyjności.
Trzecia odsłona to walka od samego początku łeb w łeb. Dość powiedzieć, że do stanu 11:11 nikomu nie udało się uzyskać większej, niż jednopunktowej przewagi. Skutecznością odznaczył się jednak w ataku Faryna i MKS odskoczył na 2. punktowe prowadzenie (13:11). Na więcej goście nie pozwalali. Po asie Schota był punkt przewagi Trefla (15:16). Potem sytuacja na boisku była jak na początku tego seta. Obie ekipy pilnowały się nawzajem. Wśród graczy z Będzina wyróżniał się Gunia,z kolei po drugiej stronie siatki rządził Filipiak. Przed finiszem na tablicy wyników pokazywały się kolejne wyniki remisowe (do stanu 22:22). Mogło tak być do apogeum seta, lecz w ataku pomylił się Superlak i goście mieli piłkę setową (22:24). Jeszcze ten odcinek rywalizacji dla gospodarzy ratował potrójny będziński potrójny blik i na serwisie Pająk, lecz to gdańszczanie po jego zakończeniu przy stanie 23:25 unieśli ręce do góry.
Na początku 4. partii spotkania asami serwisowymi zaimponował Schott, dzięki któremu Trefl wygrywał 3. punktami. Tak szybko goście wypracowali niedużą przewagę, jak szybko ją stracili. Niefrasobliwe zagrania gości i skuteczny w bloku Dryja dał wyrównanie (4;4). I potem jak w poprzednim secie. Walczono ofiarnie o każdy punkt, choć tempo akcji nie zawsze mogło porwać widownię. Gospodarze przełamali opór Trefla. Po kolejnym asie Sobańskiego, bloku Sossenheimera i kontrataku Faryny było 3 punkty przewagi (20:17) i zapachniało tie-breackiem. Końcówka seta po raz kolejny naznaczyła się dramaturgią. tak jak w pierwszym secie wszystko rozgrywało się w walce na przewagi. Zwycięstwo w partii dawało pierwszy ligowy punkt będzińskich siatkarzy. Nie wytrzymali oni jednak po raz kolejny ciśnienia końcówki i zeszli z parkietu z niczym, ulegając w tej odsłonie 27:29.
MKS BĘDZIN – TREFL GDA ŃSK 2:3 (28:30, 25;22, 23:25, 27:29)
MVP: Bartosz Filipiak
MKS Będzin: Dryja, Faryna, Gunia, Sobański, Pająk, Sossenheimer
Trefl Gdańsk: Crer, Filipiak, Halaba, Janusz, Mordyl, Schott