Na początek ostatniej w tym roku serii zmagań siatkarzy Plus Ligi Asseco Resovia wygrała w Rzeszowie z Czarnym Radom i zrównała się w tabeli punktami ze swoim dzisiejszym rywalem. Zapowiada się fascynująca walka tych drużyn o pierwsza “ósemkę”.
Po układzie tabeli wynikającej z dotychczasowych spotkań jasne było, że pojedynek w Rzeszowie może mieć kluczowe znaczenie na koniec zasadniczej fazy rozgrywek. Czarni Radom wyprzedzali rzeszowian o 3. punkty, a stawką jest zapewnienie sobie miejsca w pierwszej “ósemce” i gra o najwyższe cele. By jednak obie ekipy mogły zmienić się miejscami, Asseco Resovia musiała ten mecz wygrać bez straty seta.
Pierwszy set rozwijał się opornie dla gospodarzy. Czarni uzyskali szybkie 3. punktowe (2:5) prowadzenie, a potem mieli miejscowych w “szachu”. Wprawdzie biało-czerwoni po kilku piłkach zdołali dojść rywala, niemniej to radomianie lepiej radzili sobie na rozegraniu i widać to było na tablicy wyników. Ta partia non stop toczyła się przy przewadze gości wynoszącej od 1. do 4. punktów. Publiczność w Rzeszowie ożywił Marechal asem serwisowym, dającym realne szanse na uratowanie seta. Wówczas zrobiło się tylko 17:18. Potem już tylko Czarni rządzili na parkiecie, dysponując bogatym repertuarem ataku oraz skutecznym podwójnym i potrójnym blokiem. Odzyskali zatem 4.punktowe prowadzenie (18:22), a potem mieli już z górki, wygrywając seta 25:21.
Po porażce w secie otwarcia Asseco Resovia wyciągnęła wnioski ze swojej postawy. Do stanu 4:4 obie ekipy notowały tyle samo dobrych zagrań, co też błędów, ale po tym przy tych drugich zostali tylko radomianie. Buszek, Komenda i Barman zaczęli dynamiczniej atakować, a pokazał się też rzeszowski blok. Nic dziwnego, że niebawem 4. punktami lepsza była ekipa z Rzeszowa (9:5). Za chwilę jednak nastąpiło dość nieoczekiwane rozluźnienie szyków i miejscowym zostało już 1. oczko (10:9). Tak było do drugiej części seta, w której mnożyły się błędy rzeszowian, a zaraz potem skutecznie zaprezentował się blok z Radomia. Kibice miejscowych i ich zawodnicy zrobili kwaśne miny, bo partia się odwróciła na korzyść Czarnych (15:17). Wówczas sprawy w swoje ręce wziął blokiem Lemański, a chwilę potem blok w ataku wykorzystał Marechal i znów wszystko się odwróciło (20:18). Dodatkowo z sędzią pokłócił się Vinić i po czerwonej kartce już 3. punktami prowadziła Asseco Resovia (21:18). Gospodarze zwarli szeregi i nie pozwolili już sobie zrobić krzywdy, a najładniejszą i najdłuższą akcją tego seta była ostatnia. Obfitowała w wiele obron i dobrych, ale nie kończonych ataków. Zawodnicy Asseco Resovia zakończyli tą odsłonę wygraną 25:20. Po dwóch setach między biało-czerwonymi z Rzeszowa i Czarnymi z Radomia była już tylko różnica w… kolorach.
Trzeci odcinek spotkania był niemal kopią tego pierwszego, z taką różnicą, że to nie Czarni a siatkarze z Rzeszowa dominowali. Obejmując od pierwszej chwili prowadzenie po trzech wygranych akcjach (3:0) nie oddali go ani na moment. Tylko raz goście zbliżyli się na odległość 1. punktu (8:7), ale gracze Resovii lepiej operowali piłką, a także czujni byli w obronie. Dobrą partię grał Kosok. Ważną akcją tego seta był fenomenalny potrójny blok zatrzymujący radomskiego atakującego Filipa, dający 3. punktową przewagę Asseco Resovii (13:10). Wyraźnie podekscytowani gospodarze przy ogłuszającym dopingu widowni na Podpromiu szli już jak burza w tym secie. Wprawdzie po drugiej stronie siatki robił co mógł przyjmujący zespołu z Radomia Protopsaltis, niemniej Grek nie miał dostatecznego wsparcia w kolegach i po trzech setach (w trzecim 25:21) Asseco Resovia objęła w rywalizacji prowadzenie.
Zawodnicy z Rzeszowa nie spoczęli też w czwartym secie, obejmując pierwsze większe prowadzenie 6:4. Potem było już łatwo i przyjemnie, a niektóre akcje w ataku oraz kontry rzeszowianie rozgrywali już koncertowo. Wśród miejscowych pierwsze skrzypce grał Lemański, a sekundował mu też wprowadzony na boisko Rousseaux. Radomianie wprawdzie mieli przebłyski w ataku, punktowali również po mocnych zagraniach serwisowych. Upływający czas był jednak zdecydowanym sprzymierzeńcem rzeszowskich siatkarzy Gdy na tablicy wyników pojawił się wynik 20:13 dla gospodarzy, grupka radomskich kibiców ucichła. Z kolei miejscowi fani siatkówki jeszcze mocniej zagrzewali gospodarzy do walki. Set zakończył się triumfem Asseco Resovii 25:17, a cały mecz kompletem punktów gospodarzy.
ASSECO RESOVIA RZESZÓW – CERRAD ENEA CZARNI RADOM 3:1 (21:25,25:20, 25:21, 25:17)
MVP: Bartłomiej Lemański
Asseco Resovia Rzeszów: Bartłomiej Krulicki, Grzegorz Kosok, Bartłomiej Lemański, Luke Perry, Marcin Komenda, Tomas Rousseaux, Kawika Shoji, Nichlas Hoag, Zbigniew Bartman, Rafał Buszek, Nicolas Marechal, Bartosz Mariański, Damian Schulz
Cerrad Enea Czarni Radom: Alen Pajenk, Michał Ostrowski, Michał Kędzierski, Bartłomiej Grzechnik, Damian Boruch, Atanasis Protopsaltis, Dejan Vivcić, Michał Filip, Michał Ruciak, Mateusz Masłowski, Brenden Sander, Bartosz Firszt, Wojciech Włodarczyk, Karol Butryn