Lotos Trefl Gdańsk pokonał na wyjeździe PGE Skre Bełchatów 3:0 w trzecim meczu półfinałowym PlusLigi. Gdańszczanie objęli tym samym prowadzenie w walce o finał ligi 2-1 i do upragnionego awansu brakuje im już tylko jednego wygranego spotkania. Skra zagrała dzisiaj jedno z najsłabszych spotkań w sezonie, ale warto dodać że Lotos postawił bardzo ciężkie warunki mistrzom Polski.
Początek spotkania był bardzo wyrównany. Obie drużyny miały świetne przyjęcie, dzięki czemu oglądaliśmy widowiskowe i przede wszystkim skuteczne akcje. Po dwóch własnych błędach Skry to goście prowadzili na pierwszej przerwie technicznej 8:5. Gdańszczanie prezentowali wysoki poziom, grali rozsądnie i pewnie utrzymywali wypracowaną wcześniej przewagę (13:10), (17:12). Dobre zagrywki Wojtka Grzyba spowodowały błędy własne w zespole Skry. Słabo prezentował się Mariusz Wlazły, który został zmieniony przez młodego Maćka Muzaja. Gdańsk pilnował swojej zaliczki punktowej i pewnie wygrał pierwszą partię 25:21.
Drugi set Skra rozpoczęła bardzo nerwowo. Wiele błędów własnych, a także problemy w przyjęciu dały przyjezdnym 5-punktowe prowadzenie (8:3), (10:5). Gospodarze starali się odrabiać straty, ale zawodnicy Lotosu grali bardzo mądrze, popełniali mało własnych błędów i utrzymywali zaliczkę z początku partii (16:12). W drużynie Lotosu świetnie grą operował Marco Falaschi, który równo rozkładał atak miedzy wszystkich zawodników. Przy stanie 21:16 bełchatowianie zmobilizowali się i zmniejszyli straty do dwóch punktów (21:19). W końcówce to jednak gdańszczanie zachowali więcej „zimnej krwi” i wygrali 25:21.
Trzecia partia była ostatnią nadzieją na „powrót” Skry do meczu. Bełchatowianie rozpoczęli jednak fatalnie przegrywając na początku 5:0! Gospodarze grali tragicznie w ataku i na pierwszej przerwie technicznej tracili sześć punktów (8:2). Na boisku pojawili się zmiennicy (Muzaj, Włodarczyk, Lisinac), którzy „pociągnęli” grę swojego zespołu i zmniejszyli straty do zaledwie dwóch punktów (12:10). O czas poprosił były selekcjoner reprezentacji Polski. Po powrocie na boisko Lotos zdobył 3 punkty z rzędu (15:10) i ponownie odskoczył rywalom. Przyjezdni kontrolowali drugą cześć seta i dzięki świetnym zagrywkom Wojtka Grzyba bardzo spokojnie wygrali trzecią partię 25:19, a tym samym całe spotkanie niespodziewanie 3:0!
MVP: Wojciech Grzyb
PGE Skra Bełchatów – Lotos Trefl Gdańsk 0:3 (21:25, 21:25, 19:25)
PGE Skra: Uriarte, Wlazły, Kłos,Wrona, Conte, Marechal, Tille (libero) oraz Piechocki (libero), Brdjović, Muzaj, Lisinac, Włodarczyk
Lotos: Falaschi, Troy, Gawryszewski, Grzyb, Schwarz, Mika, Gacek (libero) oraz Schulz, Stępień, Czunkiewicz