Plusliga: Hitowe spotkanie w Radomiu! Cerrad Czarni z kompletem punktów!

Aktualizacja: 31 sty 2023, 07:47
15 lut 2020, 17:40

Sobotnie spotkanie pomiędzy Cerradem Eneą Czarnymi Radom, VERVĄ Warszawa Orlen Paliwa od samego początku zapowiadało się niezwykle interesująco. Nikt jednak nie przypuszczałby, że radomianie zagrają, aż tak fantastyczne spotkanie. Czterosetowy pojedynek był niezaprzeczalnie jednym z najlepszych spotkań miejscowego klubu w całym sezonie. Stołeczny klub musiał tym razem uznać wyższość podopiecznych trenera Roberta Prygla, którzy zasłużenie tryumfowali w tym meczu.

Początek pierwszego sobotniego spotkania rozpoczął się niezwykle wyrównanie (3:3). Gospodarze pobudzeni miażdżącym dopingiem z trybun błyskawicznie wypracowali sobie jednak trzy oczka przewagi, dzięki dobrym atakom Butryna z prawego skrzydła (7:4).  Nieporadni gości nie bronili najprostszych kiwek, tracąc tym samym szansę na wyprowadzenie kontrataków (8:4). W porę zareagował jednak trener Andrea Anastasi, który poprosił o czas dla swojej drużyny. 30 sekundowa przerwa nie przyniosła zamierzonych efektów. Warszawianie nadal nie mogli poradzić sobie z świetnie atakującym Butrynem oraz czujnym na środku Ostrowskim, który popisał się pojedynczym blokiem na Tillie (13:8). Radomianie grali, jak z nut, a fantastycznie funkcjonujący blok był tylko dodatkiem! O drugi czas poprosił trener przyjezdnych, widząc, jak jego drużyna powoli gaśnie. Tillie, Udrys i Nowakowski nie kończyli prawie żadnych piłek, z czego korzystali gospodarze, wyprowadzając kolejne skuteczne kontry (18:12). Koniec premierowej odsłony zbliżał się coraz bardziej, a nakręceni radomianie nie mili zamiaru odpuszczać (21:17). Mimo dwóch błędów w ataku popełnionych przez Butryna oraz chwilowemu przebudzeniu VERVY, nie przeszkodziło to gospodarzom w doprowadzeniu do piłki setowej po ataku Ostrowskiego (24:19). Kropkę nad ”i” w tym secie postawił Butryn, pewnie uderzając pod linię dziewiątego metra (25:19).

Druga partię rozpoczął błąd w zagrywce Włodarczyka, który sprytnie kierował piłkę do linii bocznej (0:1). Goście nauczeni jednak doświadczeniem z poprzedniej partii nie chcieli ani na moment stracić czujności, więc bardzo szybko wrzucili trzeci bieg (2:4). Warszawa zaczynała się budzić, a Kwolek wyrastał na jej zdecydowanego lidera, kończąc raz po raz wszystkie wystawy od Blizarda (5:9). Przy stanie 5:10 dla przyjezdnych o przerwę poprosił trener Robert Prygiel, gdyż skuteczność gospodarzy zaczynała drastycznie spadać. Tym razem to radomianie mieli duży przestój w swojej grze, o czym świadczyły nieskończone ataki ze skrzydeł Butryna i Włodarczyka oraz pojedynczy blok na Pajenku (11:16). Na boisku zameldował się wówczas Protopsaltis, który miał pomóc miejscowym ustabilizować element przyjęcia. Pojedynczy blok na środku, błąd w ataku Kwolka oraz dobra zagrywka Firszta sprawiły, że gospodarze tracili już tylko dwa punkty (14:16). Mecz nabrał jeszcze większych emocji, w czym na pewno pomógł as serwisowy Nowakowskiego (16:20). Sander, który ponownie zameldował się na boisku, po wcześniejszej zmianie z Protopsaltisem, popisał się dwoma technicznymi atakami, które minimalnie przybliżyły podopiecznych trenera Prygla do odrodzonych warszawian (20:23). To było jednak za mało na Nowakowskiego i spółkę, którzy kończyli teraz wszystkie ataki, nie pozostawiając szansy na żadną kontrę dla Cerradu Czarnych Radom (22:25).

Trzecia odsłona rozpoczęła się zupełnym prowadzeniem gospodarzy (4:2). Seria skutecznych, a zarazem punktowych bloków w wykonaniu Pajenka i Ostrowskiego, która otworzyła tego seta, sprawiła, że zapowiadał się na prawdę ciekawa partia. (6:3). Prowadzenie radomian nie trwało jednak długo. Tillie wraz z Kwolkiem błyskawicznie odrobili wysokie straty, wykorzystując przestój w grze podopiecznych trenera Prygla (8:7). Mimo to, wspierani głośnym dopingiem z trybun gospodarze, nie przestawali, a Sander i Butryn wyraźnie dając znaki swoim kolegom, zagrzewali ich do dalszej walki (13:10).  Przy stanie 15:10 dla gospodarzy, o przerwę poprosił wyraźnie zdenerwowany trener wicemistrzów Polski, chcąc przerwać punktową serię miejscowego Cerradu. Im bliżej było końca, tym gra gospodarzy stawała się swobodniejsza, a świetnie grający dzisiaj Butryn raz po raz kończył ataki z ciężkich piłek (18:16). W końcu na środku w tym secie zameldował się skutecznym blokiem Wrona, a Król dobrze uderzył z prawego skrzydła. (20:19). Gospodarze mając w świadomości, jak blisko są wyjścia na prowadzenie w tym spotkaniu grali już, jak z nut, a Butryn miał coraz więcej roboty w ataku (22:20). Przerwa przy stanie 23:21 na żądanie Cerradu Czarnych dała skutek, gdyż radomianie nie wypuścili już tego seta ze swoich rąk (25:21).

Czwarty set dobrze zaczęli przyjezdni (1:2). Butryn, niezaprzeczalny lider Czarnych w tym spotkaniu, nadal nie zwalniał tempa. Mimo dobrych zagrywek oraz potężnych ataków, Wojtaszek fenomenalnie bronił, dając szansę VERVIE na wyprowadzanie skutecznych kontr (3:5). Przy stanie 3:7 dla gości zaczęło się już robić poważnie, a zaniepokojony trener Prygiel zażądał czasu dla swojego zespołu. 30 sekundowa przerwa na nic się zdała, bo rozpędzona Warszawa, z Nowakowskim i Kwolkiem na czele, kończyła wszystko, jak popadnie (7:11). Nowakowski i Tillie popisywali się również kolejnymi skutecznymi blokami, które powiększały ich dorobek punktowy (10:15). Błąd podwójnego odbicia odgwizdany Kędzierskiemu spowodował, że mieliśmy drugi czas dla zespołu Cerradu Enei Czarnych Radom (10:16). Na zagrywkę wszedł Ostrowski, a gospodarze błyskawicznie odżyli, zdobywając kilka punktów z rzędu (16:18). W jednej chwili zaczęła funkcjonować gra blok – obrona, czym niezwykle zaskoczyli stołeczną drużynę, będącą już prawdopodobnie w tie – breaku (18:19). Gospodarze nie zamierzali się poddawać, a as serwisowy Protopsaltisa pokazał remis na tablicy wyników! (20:20). Emocje sięgnęły zenitu, a napędzeni swoją świetną gra radomianie po bloku Sandera na środku wyszli na prowadzenie (22:21). Po punktowym bloku na skrzydle oraz błędzie na zagrywce Blizarda, kibice w Radomiu krzyczeli: ”ostatni!” (24:23). Ostatni punkt w tym spotkaniu zdobył Breden Sander, przedzierając się przez podwójny blok na skrzydle gości (25:23).

Cerrad Enea Czarni Radom – VERVA Warszawa ORLEN Paliwa 3:1 (25:19, 22:25, 25:21, 25:23)

MVP: Karol Butryn

Cerrad Enea Czarni Radom:
Pajenk, Ostrowski, Kędzierski, Grzechnik, Boruch, Protopsaltis, Vincic, Sander, Firszt, Włodarczyk, Butryn, Zugaj
libero: Ruciak, Masłowski

VERVA Warszawa ORLEN Paliwa:
Kowalczyk, Kwolek, Król, Brizard, Wrona, Niemiec, Nowakowski, Kopyść, Grobelny, Tillie, Udrys, Kozłowski
libero: Jaglarski, Wojtaszek

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA