W 22. kolejce spotkań PlusLigi zaskoczenia w Rzeszowie nie było. Asseco Resovia tylko w secie otwarcia zachwyciła, natomiast w pozostałych aktach meczu lepsza już była Verva Warszawa. Stołeczni siatkarze dalej więc przewodzą ligowej stawce, w której Asseco Resovia jest przedostatnia.
Mecz dwóch drużyn z dwóch biegunów tabeli poprzedziła uroczystość zakończenia kariery Marcina Możdżonka, który z uwagi na stan zdrowia postanowił o rozbracie z piłką siatkową.
Początek spotkania należał dla Asseco Resovii, której akcje mogły się podobać. Początkowo rzeszowianie objęli 2. punktowe prowadzenie (8-6), by niebawem powiększyć do 3. (10-7). Stołeczni zawodnicy podkręcili w środkowej fazie odsłony tempo i miejscowi zaczęli robić błędy a pogoń za wynikiem gości zakończyła się sukcesem (16-16). Siatkarze Vervy złapali wyższy poziom gry i uzyskali 3. punkty przewagi (17-20). Znakomity okres miał Kwolek. Choć Asseco Resovia ambitnie stawiała opór i zdołała zbliżyć się do rywala dwukrotnie na 1 punkt, w walce o prymat w pierwszym secie warszawianie miejscowych nieco uprzedzili (23-25).
W kolejnej partii szybie prowadzenie warszawiaków (2-4) przepowiadało łatwiejsze zwycięstwo. Potem jednak gospodarze szybko zwarli szyki i po kilku wartościowych zagraniach i niezłej postawie w kontrze, odwrócili wynik tej partii (10-7), a potem przez pewien czas trzymali około 3.punktowy dystans nad rywalami. Pewne ataki Bartmana gwarantowały przez ten okres dobre notowania miejscowych. W środkowej części drugiej odsłony ponownie dała znać siła Vervy i doszło do remisu (17-17). Końcówka seta należała jednak do Resovii, która uciekając rywalowi na kilka punktów , wygrała 25-21 tą partię, doprowadzając do wyrównania w tej potyczce.
Trzeci set zaczął się huśtawką nastrojów i w pierwszej fazie gry prowadzenie zmieniało się kilkakrotnie. Przy dwucyfrowym już wyniku zarysowała się niewielka przewaga Vervy (10-12), ale później gracze z Warszawy dołożyli punkt przewagi (13-16) i trener miejscowych posiłkował się czasem. Nie przyniosło to efektu, gdyż warszawianie kontynuowali serię zdobyczy punktowej (aż do 13-20). Przy stanie 16-22 dwa punkty blokiem (Schulz) zdobyli gospodarze i przy czterech punktach straty (18-22) mała nadzieja jeszcze była. Ataki Udrysa i Grobelnego postawiły kropkę nad “i” w tym secie, wygranym przez gości 25-20.
W czwartym secie Verva po początkowej wymianie “ognia” przejęła kontrolę sytuacji na boisku. Gracze z Warszawy udowodnili, że pierwszy set był tylko wypadkiem przy pracy, bez większych konsekwencji. Przyjezdni bardzo dobrze spisywali się w ataku oraz grze blokiem, z których sypały się bezpośrednio punkty. Wysoki poziom gry był udziałem zwłaszcza Piotra Nowakowskiego. Dosyć szybko udało się zdublować w tej partii rzeszowian (5-10). Konsekwentna gra potem pretendentów do tytułu mistrzowskiego podwyższyła prowadzenie (13-20). W niezbyt widowiskowej końcówce spotkania obie ekipy punktowały naprzemiennie, finalizując seta wynikiem 18-25, a cały mecz rezultatem 1-3.
ASSECO RESOVIA RZESZÓW – VERVA WARSZAWA ORLEN PALIWA 1:3 (23:25,25:21,20:25, 18:25)
MVP: Piotr Nowakowski
Asseco Resovia: Krulicki, Kosok, Perry, Komenda, Rousseux, Shoji, Hoag, Bartmann, Kalembka, Achrem, Buszek, Marechal, Mariański, Schulz
VERVA Warszawa ORLEN Paliwa: Kowalczyk, Kwolek, Król, Bizard, Wrona, Niemiec, Nowakowski, Kopyść, Grobelny, Jaglarski, Wojtaszek, Tille, Udrys, Kozłowski