Przed trzecim finałowym starciem zdecydowanie w lepszych humorach byli siatkarze Resovii. Dwa pierwsze spotkania zakończyły się na ich korzyść i do upragnionego złota brakowało im jednego zwycięstwa. Gdańszczanie jednak zastrzegali przed meczem, że nie powiedzieli ostatniego słowa. Podopiecznym Andrei Anastasiego udało się co prawda wygrać pierwszą partię, jednak trzy kolejne padły łupem gospodarzy i to oni otrzymali tytuł Mistrzów Polski!
Siatkarze Lotosu bardzo pewnie rozpoczęli spotkanie. Ich blok funkcjonował naprawdę dobrze, a rywale mieli spore problemy z przyjęciem zagrywki. Na pierwszej przerwie technicznej prowadzili 8:4. Gdańszczanie starali się cały czas trzymać zawodników Resovii na dystans kilku punktów. Gra rzeszowian nie wyglądała tak ja powinna i trener Andrzej Kowal zdecydował się na podwójną zmianę w swoim zespole, jednak i to nie pomogło. Podopieczni Andrei Anastasiego grali konsekwentnie aż do końca seta i wygrali ostatecznie 25:19.
Po przerwie rzeszowianie wyszli na boisko bardziej zmobilizowani. Znacznie poprawili swoje przyjęcie i dzięki temu mogli nawiązać z rywalem wyrównaną walkę. W długich akcjach nie zawodził Nikołaj Penczew. Gdy wydawało się, że Resovia przy prowadzeniu 9:6 wychodzi na prostą w polu serwisowym pojawił się Marco Falaschi i różnica punktowa wynosiła już tylko jeden punkt. Na drugiej regulaminowej przerwie gospodarze wygrywali 16:15. Po chwili prowadzenie jeszcze się powiększyło przy atomowych zagrywkach Marko Ivovicia. Bardzo dobrą zmianę zaliczył Dawid Konarski, którego skuteczne ataki pozwoliły w końcówce na wygranie kilku kolejnych akcji i zwycięstwo w drugiej partii 25:19.
W trzecim secie na boisko w podstawowym składzie wyszli rezerwowi: Dawid Konarski i Lukas Tichacek. Już pierwsze akcje pokazały, że ta partia będzie niezwykle zacięta. Na pierwszej przerwie technicznej minimalnym prowadzeniem mogli pochwalić się rzeszowianie. Obie drużyny nie odpuszczały ani na moment, a różnica punktowa nie wynosiła więcej niż jeden punkt. Jasnym punktem drużyny gospodarzy był zdecydowanie Dawid Konarski, który kończył większość swoich ataków. Rzeszowianie prowadzili już 20:17, jednak w ich drużynie pojawiły się problemy i na tablic wyników pojawił się remis. Końcówka była zacięta i nerwowa, jednak więcej zimnej krwi zachowali siatkarze Resovii i to oni prowadzili w tym meczu już 2:1.
Po dwóch wygranych setach podopieczni Andrzeja Kowala byli w zdecydowanie komfortowej sytuacji. Szczęście zdecydowanie im sprzyjało, bowiem na rozpoczęcie czwartego seta prowadzili 5:2. Andrea Anastasi od razu zareagował i poprosił o czas dla swojej drużyny. Rzeszowianie byli jednak zdecydowanie na fali, a ich przewaga cały czas rosła. Na drugiej przerwie technicznej gospodarze wygrywali 16:11. Atakujący Lotosu zdecydowanie za często mylił się w ataku, a rywale pewnie zmierzali po zwycięstwo. Siatkarze Resovii mieli piłkę setową przy stanie 24:17 i już po chwili mogli cieszyć się ze zdobytego Mistrzostwa Polski!
Asseco Resovia Rzeszów – Lotos trefl Gdańsk 3:1 (19:25, 25:19, 27:25, 25:18)