Ciężka sytuacja, która panuje obecnie na całym świecie nie przeszkodziła drużynie z Suwałk w budowie składu na przyszły sezon. Kilkanaście godzin temu klub oficjalnie ogłosił, iż filar drużyny, atakujący Bartłomiej Bołądź zostaje na kolejny rok w Ślepsku. To nie jedyna dobra informacja. Paweł Filipowicz, libero tegorocznego beniaminka Plusligi poszedł śladem swojego klubowego kolegi, i również przedłużył kontrakt.
Pandemia koronawirusa, która zaskoczyła cały świat, a w tym również świat sportowy, zebrała już pierwsze żniwo. Przedwcześnie zakończone sezony, brak przyznawania tytułów mistrza kraju oraz „cięcia” klubów dotyczące obniżania kontraktów wszystkich zawodników sprawiły, że wiele z nich nie myśli jeszcze o budowie drużyny na przyszły sezon. Jest to przede wszystkim związane z klubowymi budżetami, które w wielu przypadkach są zależne od wsparcia lokalnego samorządu.
Drużyna Ślepska Malow Suwałki w odstępie kilkunastu godzin ogłosiła jednak, iż klub przedłużył kontrakty z dwoma zawodnikami – atakującym Bartłomiejem Bołądziem oraz libero Pawłem Filipowiczem. W sezonie 2019/20 PlusLigi atakujący był jednym z filarów zespołu prowadzonego przez trenera Andrzeja Kowala. Przed powrotem do Polski, 26-letni Bołądź występował wcześniej przez dwa sezony w niemieckim VfB Friedrichshafen, gdzie współpracował z trenerem Vitalem Heynenem. W 2019 roku został powołany do reprezentacji Polski. Zdobył brązowy medal Ligi Narodów, będąc w składzie na turniej Final Six, który rozegrano w Chicago. Natomiast 28-letni libero jest wychowankiem Czarnych Radom. Filipowicz trafił do Suwałk z Aluronu Virtu Warta Zawiercie, gdzie grał w latach 2015-2017. Libero Ślepska Malow Suwałki w ostatnim sezonie zagrał w 24 meczach, a jego przyjęcie oscylowało w granicach 51 procent.
Źródło: polsatsport./wspolczesna.pl
