Zdecydowanym faworytem dzisiejszego spotkania pomiędzy Cerradem Czarnymi Radom i Asseco Resovią Rzeszów byli oczywiście podopieczni Andrzeja Kowala, którzy zakończyli rundę zasadniczą na pierwszym miejscu w tabeli. Radomianie jednak w wypowiedziach przedmeczowych twierdzili, że są w stanie wygrać z każdym przeciwnikiem. Podopieczni Roberta Prygla po części spełnili swoje założenia, bowiem sprawili rywalom znaczne problemy, jednak ostatecznie w meczu i tak triumfowali rzeszowianie. W dzisiejszym spotkaniu doszło też do ogromnych kontrowersji, gdy w drugim secie sędziowie orzekli akcję bez punktu. W dalszej części meczu posypały się kartki, a na trybunach rozgorzała bójka. Sytuacja w hali wytrąciła z równowagi zawodników, a sędziowie pogubili się w swoich decyzjach. Przyjmujący radomskiej drużyny, Dirk Westphal korzystając z zamieszania, pokazał żółtą kartkę… sędziemu!
Gospodarze niespodziewanie szybko wyszli na prowadzenie już na początku spotkania. Konsekwentnie powiększali swoją przewagę. Rzeszowianie nie poddawali się jednak i doprowadzili do remisu 15:15. Od tej pory rozpoczęła się walka punkt za punkt i ostatecznie triumfowali gospodarze. W drugim secie żadna z drużyn nie odpuszczała ani na moment. W końcówce większym spokojem wykazali się goście i to oni wygrali na przewagi 26:24. W trzecim secie doszło do zamieszania na trybunach, które zdekoncentrowało zawodników. Również i ta partia padła łupem rzeszowian, którzy prowadzili już w całym spotkaniu 2:1. W czwartej odsłonie meczu “Wojskowi” szybko wyszli na prowadzenie i pewnie zmierzali do zwycięstwa w tym secie. Trener Andrzej Kowal zastosował liczne zmiany w zespole, jednak to nie pomogło i radomianie doprowadzili do tie-breaka. W ostatniej partii goście uzyskiwali przewagę, by po chwili ją tracić. Dopiero w końcówce przyspieszyli tempo i pokazali, że to oni są lepsi wygrywając w całym meczu 3:2.
MVP: Nikolay Penchev
Cerrad Czarni Radom – Asseco Resovia Rzeszów 2:3 (25:23, 24:26, 23:25, 25:20, 11:15)
