Plusliga: Trefl przy pustej hali bez straty seta!

Aktualizacja: 30 sty 2023, 11:21
11 mar 2020, 22:44

Środowe widowisko pomiędzy ekipami Trefla Gdańsk, a Aluronu Virtu CMC Zawiercie od samego początku wskazywało jednego faworyta. Gdańszczanie bez dwóch zdań stanęli na wysokości zadania, wygrywając pewnie w trzech setach z podopiecznymi trenera Dominika Kwapisiewicza. 

Premierowa partia środowego spotkania rozpoczęła się z niewielką korzyścią dla drużyny Trefla, po skutecznym ataku Mordyla ze środka (2:1). Autowy serwis Pencheva wskazywał już wynik (5:3), a chwilę później wyraźny block – out dołożył Halaba (9:5). O przerwę poprosił wówczas trener Dominik Kwapisiewicz, gdyż sytuacja Aluronu zaczęła się lekko wymykać spod kontroli. Przewaga gości w jednym momencie stopniała do zaledwie jednego punktu (9:8), ale w polu zagrywki odpalił Paweł Halaba, popisując się dwoma asami serwisowymi (12:8). Do dorobku punktowego gdańszczan swoje “5 groszy” dołożył Pablo Crer, nie dając rywalowi przebić się przez ”ścianę” na prawym skrzydle (15:10). Siatkarzom Trefla Gdańsk wychodziło dosłownie wszystko, ale zawiercianie nie chcieli się tak łatwo poddawać, co potwierdził pojedynczy blok Walińskiego na Filipiaku (18:13). Na zagrywkę wszedł w końcu Bartosz Filipiak, notując dwa asy serwisowe (20:13), a za chwilę w bloku zapunktował również Marcin Janusz (21:13). Wysoka przewaga miejscowych gwarantowała im spokojniejszą końcówkę, a kolejny as serwisowy Pawła Halaby tylko potwierdził chęć zdobycia trzech punktów przez gdańskie lwy (23:16). Mimo lekkiego przebudzenia w samej końcówce, to gospodarze zakończyli tą partię na swoją korzyść (25:18).

Drugą partię obie drużyny rozpoczęły dość równo (1:1), ale ten stan rzeczy nie trwał zbyt długo. Seria świetnych zagrywek Pawła Halaby sprawiła, że gdańszczanie szybko uzyskali cztery oczka przewagi (5:1). Trener gości poprosił wówczas o pierwszą przerwę w tym secie, ponieważ przyjęcie jego podopiecznych wyraźnie się załamało. 30 sekundowy czas sprawił, że zawiercianie szybko złapali wiatru w żagle. Pojedynczy blok na Filipiaku oraz skuteczny atak Walińskiego z lewej strony zmniejszyły straty do trzech oczek (6:3). W końcu daleko w aut zaatakował Mateusz Malinowski, a zaraz po nim pomylił się również Marcin Waliński (12:6). Kolejne punkty w drużynie Trefla Gdańsk zdobywał Paweł Halaba, nie popełniając ani jednego błędu (15:9). W polu zagrywki pojawił się Mateusz Malinowski, serwując w sam narożnik (16:12), ale Schott błyskawicznie wykorzystał skaczący blok zawiercian, obijając ich na lewej stronie (18:12). Set wchodził w swój decydujący moment, a Schott atakiem po ciasnym skosie pokazał, kto tak naprawdę tutaj rządzi (20:13). Końcówka tego seta zbliżała się nie ubłagalnie, ale swój moment przebudzenia mieli również przyjezdni (22:17). Po błędzie na zagrywce Bartosza Filipiaka na tablicy wyników pojawiło się (23:20), ale tym samym odpowiedzieli również Jurajscy Rycerze (24:20). As serwisowy Pawła Halaby zakończył zmagania w drugim secie (25:20).

Trzecią odsłonę tego spotkania rozpoczęły dwa potężne ataki Bartłomieja Mordyla w okolice trzeciego metra (2:0). Siatkarze z Zawiercia stawiając podwójny blok na Pawle Halabie szybko doprowadzili do remisu (3:3), a chwilę później po raz pierwszy wyszli na dwupunktowe prowadzenie po ataku w taśmę Bartosza Filipiaka (3:5). Po podwójnej czapie na prawym ataku w wykonaniu Crera i Filipiaka, znowu pojawił się remis (7:7, 8:8). Wynik nieprzerwanie oscylował w granicach +1 punktu na korzyść gospodarzy, ale atomowe zagrywki Pawła Halaby sprawiły, że przewaga gospodarzy znacznie wzrosła (14:11). Swoje ”5 groszy” dołożył również Bartosz Filipiak, który raz po raz kończył wszystkie piłki ze skrzydła (17:13). Niestety błąd w ataku ze skrzydła oraz nieskończone kontry po stronie gospodarzy doprowadziły do remisu (17:17). Uruchomieni ze środka Crer oraz Mordyl zrobili dobrą robotę, ponownie wyprowadzając miejscowych na +3 (20:17). Sama końcówka tej rywalizacji była zdecydowanie na korzyść gdańszczan, a meldujący się właśnie na boisku Kewin Sasak dołożył jeszcze asa serwisowego (23:18). Przysłowiową kropkę nad ”i” postawił ostatecznie Ruben Schott, wybijając piłkę po bloku gości daleko w aut (25:20).

Trefl Gdańsk – Aluron Virtu CMC Zawiercie 3:0 (25:18, 25:20, 25:20)

MVP: Paweł Halaba

Trefl Gdańsk: Filipiak, Pawlun, Kozub, Janusz, Jakubiszak, Kraut, Sasak, Janikowski, Urbanowicz, Schott, Halaba, Mordyl, Crer, Grzyb
Libero: F. Majcherski, B. Weber, M. Olenderek

Aluron Virtu CMC Zawiercie: Waliński, Dosanjh, Swodczyk, Lipiński, Malinowski, Gawryszewski, Kania, Bociek, Verhees, Penchev, Ferens, Czarnowski.
Libero: Koga, Andrzejewski.

 

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA