W sobotnie popołudnie doszło do spotkania, w którym ciężko było wskazać faworyta. Rywalizacja rozegrała się między AZSem Politechniką Warszawską i Indykpolem Olsztyn. Przyjezdni są na wyższym miejscu w tabeli – 8. miejsce, ale ich rywale plasują się niewiele niżej – zajmują 10. lokatę. Rywalizacja była bardzo wyrównana, ale ostatecznie to gospodarze wygrali 3:2.
Na początku spotkania dobrym atakiem popisał się Adamajtis i to jego drużyna zdobyła dwa „oczka” przewagi (1:3). Obie drużyny popełniały błędy w zagrywce, ale to gospodarze mieli problem w ataku (3:6). Skutecznością popisał się Filip, ale to olsztynianie byli na prowadzeniu na pierwszym czasie technicznym (5:8). Podopieczni trenera Bednaruka odetchnęli i odrobili kilka piłek. Po chwili zbliżyli się oni do rywala na jedną piłkę (11:12). Liderem w ataku po stronie gości był Bednorz, który skończył kolejną akcję. Na drugiej przerwie technicznej olsztynianie mieli trzy punkty przewagi (13:16), a efektownym blokiem popisał się Adamajtis. Gospodarze mieli problem z przyjęciem, więc o time-out poprosił Bednaruk. To niewiele pomogło, gdyż różnica zwiększyła się do pięciu „oczek” (15:20). Akademicy z Warszawy jednak zaczęli czytać grę olsztynian i zmniejszyli przewagę (19:21). Czas wziął Gardini, a tuż po nim zablokowany został Samica. Seta zakończyła punktowa zagrywka Stoilovicia (21:25).
Druga partia zaczęła się lepiej dla gospodarzy, a kiwką popisał się Filip (2:1). Po chwili przewaga wzrosła do trzech punktów. Woicki niedokładnie rozgrywał i olsztynianie zostali zablokowani (5:1). O czas poprosił Gardini, ale to nic nie dało – jego zawodnicy nie byli w stanie zdobyć punktu. Na pierwszej przerwie technicznej gospodarze mieli pięć „oczek” przewagi (8:3). Warszawianie znów podbili atak olsztynian i okazję wykorzystał Filip. Przyjezdni byli bezradni, ale podopieczni Bednaruka zdobywali kolejne punkty. Lemański popisywał się trudną zagrywką, a źle w ataku spisywał się Waliński, który zepsuł już drugą piłkę. Na drugim czasie technicznym gospodarze mieli ogromny zapas (16:8). Trener olsztynian dokonywał zmian, ale to nic nie dało, warszawianie stawiali dobre bloki (21:11). Nic nie udawało się Indykpolowi w tym secie, który zakończył się po ataku Łapszyńskiego (25:11).
Olsztynianie powrócili do pierwszego składu w kolejnym secie, ale to Politechnika znów zdobyła trzy punkty przewagi (4:1). Atak ze środka skończył do tej pory nieco niewidoczny Świrydowicz, ale równie skuteczni byli środkowi przyjezdnych – punkt zdobył Koelewijn i różnica zmniejszyła się do jednego „oczka” (5:4). Po kilku akcjach nastąpił remis, ale to gospodarze byli na prowadzeniu na pierwszym czasie technicznym (8:7). Liderem w ataku był Filip, który przełamał niemoc warszawian. Gra była bardzo zacięta, a skuteczne ataki Adamajtisa odpowiedzieli najpierw Filip, a później Samica (10:9). Przyjezdnym udało doprowadzić do remisu (13:13), ale ze środka odpowiedział Lemański i to Politechnika miała przewagę na drugiej przerwie technicznej (16:14). Natomiast dzięki zagrywkom Zniszczoła to Indykpol wyszedł na prowadzenie i time-out wziął Bednaruk. To pomogło – widowiskową akcję zakończył Filip (18:19). Końcówka była nerwowa, warszawianie zremisowali, a ze środka punktował Świrydowicz. Partia zakończyła się blokiem na Adamajtisie (25:23).
Pierwsi punkt w czwartym secie zdobyli olsztynianie, którzy szybko zdobyli przewagę (0:3). O czas poprosił trener Bednaruk, a to pomogło jego zawodnikom, którzy odrobili kilka punktów. Lemański obronił piłkę, a Filip ją skończył (3:5). Pomimo zawziętości i walki warszawian to przyjezdni mieli czteropunktowe prowadzenie na pierwszej przerwie technicznej (4:8). Bednaruk dokonał zmiany rozgrywającego, ale to niewiele pomogło (5:11). Widać było, że Politechnika nie miała pomysłu na grę, ale Świrydowicz zaczął dobrze zagrywać. O czas poprosił Gardini (8:12). Olsztynianie odetchnęli i w kontrze piłkę skończył Koelewijn (10:15). Jednak gospodarze nie poddali się i zmniejszyli różnicę do dwóch punktów (16:18). Pierwsi dwudziesty punkt zdobyli przyjezdni (19:21). Efektownym blokiem popisał się Kowalczyk na Zajderze, który zdobył dla gości piłkę setową. Partię skończył Bednorz i mieliśmy tie-break (22:25).
Pierwszy punkt dla warszawian w tym piątym secie zdobył Filip (1:2). Gra był zacięta, ze środka zapunktował Lemański i warszawianie doprowadzili do remisu (6:6). Na prowadzenie udało się wyjść Politechnice, która przy zmianie stron miała jedno „oczko” zapasu (8:7). Grę na siebie wziął Samica, który popisał się skuteczną kiwką, a później dołożył punkt zagrywką. Lemański również zdobył asa i o czas poprosił Gardini. To pomogło i olsztynianie zniwelowali różnicę (11:11). Ostatnie piłki tego spotkania rozgrywane były w bardzo nerwowej atmosferze (13:13). Ostatecznie piłkę meczową skończył Zagumny (15:13).
AZS Politechnika Warszawska – Indykpol AZS Olsztyn 3:2 (21:25, 25:11, 25:23, 22:25, 15:13)
MVP: Michał Filip
AZS Politechnika Warszawska: Zagumny, Samica, Lemański, Smoliński, Halaba, Filip, Olenderek, Łapszyński, Kowalczyk, Mikołajczak, Radomski, Świrydowicz, Wierzbowski
Indykpol AZS Olsztyn: Woicki, Koelewijn, Zajder, Stoilović, Bednorz, Potera, Adamajtis, Van den Dries, Bieńkowski, Gulak, Zabłocki, Wójcik, Waliński, Zniszczoł