Walka o dziewiątą pozycję w tabeli w PGNiG Superlidze wciąż trwa. Pogoń Szczecin po zwycięstwie z Gwardią Opole wciąż ma szanse na bezpośrednie utrzymanie w lidze.
Pogoń do tego spotkania podchodziła z przysłowiowym “nożem na gardle”. Podopieczni Antoniego Pareckiego w przypadku porażki musieliby się powoli oswajać z myślą o grze w barażach o pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Dodatkowo szkoleniowiec “Portowców” nie mógł skorzystać z lekko kontuzjowanego Mateusza Zaremby.
Mecz zaczął się bardzo dobrze dla gości z Opola. Podopieczni Rafała Kuptela prowadzili już 3:0 i przez większość część pierwszej połowy dominowali na parkiecie. Pogoń zaczęła łapać drugi oddech po około 10 minutach, w dużej mierze dzięki dobrej postawi świeżo upieczonego reprezentanta Polski Łukasza Gieraka. Rozgrywający grał bardzo dobrze, ale szybko złapał dwa upomnienia i musiał ustąpić miejsca Patryk Biernacki.
Opolanie wygrali pierwszą połowę, a najlepiej w ich szeregach prezentował się Rok Simić. Wtedy zawodnicy Pogoni rozpoczęli pościg podobny do tego z pierwszego meczu między oboma zespołami. Tym raz jednak szczecinianie okazali się być dużo skuteczniejsi i przede wszystkim rozpoczęli swoją pogoń dużo wcześniej. Na pierwsze prowadzenie podopieczni Pareckiego wyszli na kwadrans przed końcem i nie oddali go do końca spotkania.
Pogoń Szczecin – Gwardia Opole 33:30 (18:20)
Pogoń: Morawski, Tatar – Grzegorek 1, Bruna 2, Walczak 4, Gierak 8, Krysiak 6/1, Biernacki 1, Jedziniak 4, Kniaziew 7/2, Fedeńczak
Gwardia: Malcher, Taletović – Siwak, Swat, Trojanowski, Knop 4, Rumniak 1, Łangowski 6, Zelic 1, Tarcijonas 3, Mokrzki 3, Jankowski 5, Prokop, Simic 7