Obecna kolejka PGNiG Superligi kobiet rozstrzygnęła już losy spadku Olimpii Beskid Nowy Sącz, przegrywającej wysokim wynikiem z Piotrcovią. Nieoczekiwane zwycięstwo w Gdańsku odniósł KPR Jelenia Góra.
MKS Olimpia Beskid Nowy Sącz – Piotrcovia Piotrków Trybunalski 29:41 (16:21)
Góralki przystąpiły do tego spotkania w młodym i okrojonym składzie, nie przeszkodziło to jednak im przeciwstawiać się rywalkom oraz osiągać korzystny rezultat. Od 25 minuty wyraźną przewagę osiągnęły piotrkowianki, a bramki kolejno rzucały: Zorica Despodovska, Paulina Marszałek, Vladislava Belmas, zmieniając rezultat na prowadzenie 19:15.
W drugiej części bramkę Karoliny Szczurek bombardowała celnymi rzutami Despodovska, celnie ze skrzydła rzucała Belmas. Dodatkowo poza zrywami akcji w wykonaniu Oliwi Nosal, w końcówce siły zupełnie opuściły Nowosądeczanki, które ostatecznie przegrały mecz 29:41.
UKS PCM Kościerzyna – KPR Kobierzyce 27:35 (14:17)
Zespół z Kościerzyny grający bez trenera, Dariusza Męczykowskiego ukaranego za niesportowe zachowanie podczas meczu z AZS Łączpolem Gdańsk, zdawał się nie mieć kłopotów w meczu przed własną publicznością. Akcję koleżanek skutecznie wykańczała Justyna Belter, wyprowadzając gospodynie na prowadzenie 10:7.
Z czasem skuteczność strzelecka UKS-u spadła, a piłkarki z Kobierzyc wyszły na prowadzenie po rzucie Moniki Kaźmierskiej, które utrzymały do przerwy.
W drugiej części podopieczne Tomasza Folgi przejęły kontrolę nad przebiegiem wydarzeń na parkiecie, zwiększając przewagę. W dużej mierze przyczyniła się do tego wysoka skuteczność obron Magdaleny Słoty. Tym zwycięstwem beniaminek z Dolnego Śląska zapewnił sobie utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej.
AZS Łączpol Gdańsk – KPR Jelenia Góra 21:23 (8:12)
Z większą determinacją przystąpiły do meczu piłkarki Jeleniej Góry, walczącej o utrzymanie. Początkowo gdański zespół prowadził dzięki Adriannie Górnej, później ogarnięty niemocą przestał rzucać bramki. W zespole KPR-u ważne bramki zdobywały Tatiana Bilenia oraz Sabina Kobzar, pozwalające osiągnąć przewagę czterech goli do przerwy.
Na początku drugiej części KPR powiększył przewagę do pięciu trafień. Jak okazało się później to nie była bezpieczna przewaga, gdyż niesione grą przed własną publicznością gdańszczanki zaczęły odrabiać straty i wkrótce przegrywały zaledwie 19:20. W newralgicznym momencie meczu nie doszło do przełamania wyniku. Ważną bramkę ze skrzydła dla jeleniogórzanek zdobyła Joanna Załoga i KPR Jelenia Góra utrzymał prowadzenie do końca meczu, zdobywając ważne punkty na trudnym terenie.