MŚ: Polacy po spotkaniu z Iranem: „Dziękujemy Maroufowi, bo może gdyby on nie zaczął…”

Aktualizacja: 18 wrz 2018, 09:51
17 wrz 2018, 23:15

Spotkanie z Iranem było kluczowym dla naszych reprezentantów. Wielu żartowało, że to właśnie tego dnia zaczyna się siatkarski mundial dla Biało-Czerwonych 😉 Rywal był wymagający, ale nasi siatkarze zagrali wspaniałe spotkanie. To był przykład prawdziwej, męskiej siatkówki.

Zarówno kibice jak i eksperci obstawiali, że to może być najcięższe spotkanie Biało-Czerwonych w fazie grupowej, nie tylko ze względu na poziom, jaki prezentują Irańczycy, ale też na specyficzną atmosferę, która panuje podczas pojedynków z tą reprezentacją. „Mamy satysfakcję, że udało nam się wygrać z trudnym przeciwnikiem 3:0, ale to jest „mini-satysfakcja”, bo mam nadzieję, ze turniej będzie dla nas długi i jeszcze dużo cięższych meczów przed nami.” – powiedział po spotkaniu Bartosz Kurek, w rozmowie z telewizją Polsat Sport – „ „Dzisiaj był to pokaz twardej, męskiej siatkówki. Wiadomo, że przy kipiących emocjach coś się może wydarzyć, ale w naszych stosunkach to i tak był bardzo „grzeczny” mecz”.  Bartosz Kurek zagrał dzisiaj spotkanie na imponującym poziomie. W końcowych statystykach nie miał ani jednego błędu w ataku! „Każdy mecz jest inny, dzisiaj tak się dla mnie ułożył i tego zespół potrzebował z mojej strony. Myślę, że zagrałem bardzo dobrze, nieskromnie powiem, bo naprawdę ciężko było utrzymać koncentrację i nie załamywać się kiedy Irańczycy – przyp.red.) podbijali kolejne piłki. Zero po stronie błędów w ataku myślę, że mówi samo za siebie.” – dodał atakujący naszej reprezentacji.

Faktycznie, emocji nie brakowało. Na szczęście Biało-Czerwoni nie pozwolili ponieść się emocjom i dobrze zareagowali na zaczepkę ze strony kapitana zespołu z Iranu, Saeida Maroufa. „Michał (Kubiak – przyp. red) jest stworzony do pyskowania, takich pozytywnych nerwów. Można powiedzieć, że dziękujemy Maroufowi, bo może gdyby on nie zaczął… Nam wystarczy samo spojrzenie. Cały zespół zareagował tak jak powinien, nie tylko Michał. Jesteśmy drużyną i musimy za sobą iść w ogień” – skomentował po meczu Fabian Drzyzga.

Cichym bohaterem spotkania można mianować Jakuba Kochanowskiego, który kolejny raz udowodnił jak ogromnym atutem jest jego zagrywka. To właśnie dzięki fantastycznej serii pod koniec trzeciego seta udało nam się odwrócić jego losy i wygrać. Kochanowski na parkiet wszedł jednak z ławki rezerwowych. „Trener mówił, ze taki jest plan, żebym zaczął w kwadracie, ale żebym był cały czas gotowy. Mówił z resztą, że w tym meczu będziemy potrzebować wszystkich czternastu zawodników żeby go wygrać. Nie mam z tym żadnego problemu.” –  powiedział sam zainteresowany – „Bardzo dobrze zagraliśmy pierwszego seta, początek drugiego, wtedy kiedy wszedłem, też wyglądał bardzo dobrze. Musieliśmy wziąć sprawy w swoje ręce, to był ostatni moment żeby wygrać. To, że ja byłem na zagrywce to był po prostu przypadek. Każdy, kto by się tam znalazł zachowałby się tak samo.”

Kochanowski nie był jedynym zawodnikiem, który postraszył Irańczyków serwisem. Dwa asy serwisowe zanotował na swoim koncie Artur Szalpuk. „Zagraliśmy bardzo dobrze zagrywką. osobiście myślę, że mogę jeszcze dużo poprawić. Końcówkę trzeciego seta „wyciągnęliśmy” właśnie dzięki dobrej zagrywce, więc fajnie, że ona funkcjonuje na dobrym poziomie. Ameryki nie odkrywamy mówiąc, że zagrywka ułatwia grę w siatkówkę.” – skomentował przyjmujący PGE Skry Bełchatów.

Oprócz tego, Biało-Czerwoni utrzymywali bardzo dobry procent w  przyjęciu. „Miałem łatwiej, bo miałem lepsze przyjęcie (śmiech).” – żartował po spotkaniu Fabian Drzyzga – „Tak było, bo chłopaki bardzo dobrze przyjmowali całe spotkanie i naprawdę łatwiej się gra będąc cały czas na trzech metrach, w przeciwieństwie do tego, jak musiał biegać Marouf.”

Po trzech niżej notowanych przeciwnikach, Kubie, Portoryko i Finlandii przyszedł czas na bardziej wymagające mecze. Na spotkanie z Iranem musieliśmy czekać, co dla naszych reprezentantów wcale nie było korzystne. „To nie był łatwy mecz, zaczynając do tego, że musieliśmy na niego czekać cały dzień wiedząc jaka jest stawka spotkania, siedząc w hotelu człowiek się gotuje, chce wyjść na spotkanie, a jeszcze ma przykładowo cztery godziny. Jak mogliśmy się trochę spocić, wyrzucić z siebie trochę nerwów to łatwiej nam się grało. Cieszę się, że przez całe spotkanie graliśmy bardzo równo.” – powiedział rozgrywający, Fabian Drzyzga – „Jak się czeka na mecze z drużynami jak, nie chcę obrażać, Portoryko, to jest łatwiej, ale jeżeli czeka się na coś dość istotnego, to człowiek dużo myśli, a to nie jest za dobre w sporcie.” – dodaje zawodnik.

Na zakończenie rywalizacji grupowej Polacy zmierzą się z Bułgarią. Do spotkania będziemy podchodzić bez straty punktu, rywale zaś mają na swoim koncie porażkę z Irańczykami 1:3. „Najgroźniejszym elementem jest to, że oni dzisiaj odpoczywali. Tak sobie to sprytnie ustawili, bardzo mądrze, też bym tak zrobił (śmiech). Jesteśmy dobrze przygotowani, mamy szeroką ławkę. Czy to będzie najgroźniejszy przeciwnik? Będę wiedział jutro po odprawie.” – zażartował Artur Szalpuk

źródło wypowiedzi: Polsat Sport

 

 

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA