Polska reprezentacja siatkarzy pokonała w Opolu Holandię 3-0 i udanie rozpoczęła kolejny etap przygotowań do kwalifikacji olimpijskich. Nasi zawodnicy wygrali z zespołem Oranje również dodatkową, czwartą partię. Wydarzeniem dnia był niewątpliwie debiut w naszej reprezentacji jednego z najlepszych siatkarzy na świecie – Wilfredo Leona.
Ten mecz był szczególnie wyczekiwany przez kibiców polskiej siatkówki. Przede wszystkim z uwagi na oficjalny debiut w reprezentacji Polski Wilfredo Leona. Pochodzący z Kuby przyjmujący mógł po raz pierwszy wystąpić w biało-czerwonej koszulce. Ponadto do gry powróciło wielu siatkarzy z ekipy zeszłorocznych mistrzów świata, którzy w tym sezonie nie mieli zbyt wielu okazji do występów w narodowych barwach.
Spotkanie lepiej zaczęli podopieczni Vitala Heynena, którzy zapolowali blokiem na Ter Horsta (1:4). Chwilę później swój pierwszy punkt dla kadry Polski zdobył Leon, który skutecznie zaatakował z drugiej linii (4:6). Wynik meczu szybko się wyrównał (6:6), a później przez dłuższy czas żadna z drużyn nie potrafiła uzyskać przewagi (11:11). Dwupunktowe prowadzenie Polacy uzyskali dopiero przy wyniku 13:15, gdy Van Garderen atakując z lewego skrzydła posłał piłkę daleko w aut. Biało-czerwoni zaczęli sprytnie wymuszać błędy u rywali, co zaowocowało powiększeniem różnicy punktowej (15:20). Ta do końca seta nie zmniejszyła się, a Polacy zapisali na swoim koncie pierwszą partię wygrywając ją 20:25.
W podobnym stylu udało nam się rozpocząć drugą odsłonę. Efektownie atakowali Kłos i Muzaj, a z zagrywką w końcu wstrzelił się Leon (1:5). W polu serwisowym dłużnym nie pozostawał Nimir Abdelaziz, a przewaga Polaków stopniała do zaledwie jednego punktu (5:6). Jednak tym razem wyrównanie nie trwało zbyt długo. Gra pasywnym blokiem i udane kontrataki pozwoliły nam kolejny raz odskoczyć od rywali na kilka „oczek” (6:11). Aktualni mistrzowie świata kontrolowali przebieg tej partii, a nieskończone ataki natychmiast nadrabiali punktowymi blokami (10:15). Po liczne zmiany w „szóstce” sięgnął Roberto Piazza, ale nasi reprezentanci nic sobie z tego nie robili kontynuując skuteczną, a momentami także efektowną grę (15:21). W końcówce seta pojawiło się sporo błędów po obu stronach siatki, ale to Polacy dowieźli bezpieczną przewagę do końca wygrywając tę partię 19:25.
Zgodnie z przedmeczowymi zapowiedziami trenera Heynena trzecią odsłonę rozpoczęliśmy w zupełnie odmienionym składzie. Belgijski szkoleniowiec naszej reprezentacji postanowił wymienić całą wyjściową „szóstkę”. Nie zmienił się za to obraz gry, ponieważ Polacy ponownie rozpoczęli seta od prowadzenia (3:5). Tym razem jednak daliśmy dogonić się rywalom. Holendrzy po raz pierwszy w tym meczu osiągnęli nad nami dwupunktową przewagę (8:6). Niestety okres niewyraźnej gry biało-czerwonych trwał jeszcze przez moment dlatego nie udawało się zmniejszyć straty do rywali (11:8). Zmieniło się to dopiero za sprawą zagrywki Bartosza Kwolka. Polacy nie tylko doskoczyli do rywali, ale nawet powrócili na nieznaczne prowadzenie (12:13). Taki stan rzeczy utrzymywał się przez kilka minut (15:16), a później Polacy po raz kolejny zaczęli uciekać z wynikiem od swoich rywali (16:19). Przy wyniku 18:20 nastąpiły małe zawirowania z systemem wideoweryfikacji, ale wszystko odbywało się w przyjaznej atmosferze. Ostatecznie punkt został przyznany Holendrom, co zwiastowało wyrównaną końcówkę trzeciej partii (19:20). Tak się jednak nie stało, ponieważ udało nam się odskoczyć od rywali na trzy „oczka” zyskując piłki meczowe (21:24). Drugą z nich wykorzystał pięknym atakiem z lewego skrzydła Bartosz Bednorz (22:25).
Obaj trenerzy przed spotkaniem umówili się, że w przypadku wyniku 3-0 dla którejkolwiek z drużyn zostanie rozegrana dodatkowa partia, więc po krótkiej przerwie zawodnicy powrócili na parkiet. Miała ona najbardziej wyrównany początek spośród wszystkich rozegranych dziś setów. Skuteczne ataki Polacy przeplatali błędami w zagrywce przez co wynik oscylował blisko remisu (3:3, 5:5). Jako pierwsi przewagę zbudowali sobie nasi reprezentanci wychodząc na prowadzenie 7:9, a następnie szybko powiększali różnicę (9:13). Spotkanie przebiegało w bardzo luźnej atmosferze, a zawodnicy bawili się po każdej udanej akcji (13:20). Nasi reprezentanci pewnie zmierzali po zwycięstwo w tej dodatkowej partii (16:23). W tym momencie trafił się jeszcze krótki przestój Polaków (19:23), ale tak dużej przewagi nie mogliśmy już roztrwonić. Ostatecznie udało nam się wygrać 21:25.
W dzisiejszym spotkaniu Polacy zaprezentowali się z bardzo dobrej strony. Mimo tego, że zawodnicy znajdują się w cyklu treningowym, który ma ich przygotować do najważniejszych spotkań w tym roku, pokazali siatkówkę na wysokim poziomie. Mecz był także okazją do sprawdzenia różnych rozwiązań taktycznych, a trener Heynen dał szansę niemal wszystkim zawodnikom. Odpoczywali jedynie Artur Szalpuk oraz Michał Kubiak. Następny sprawdzian czeka już jutro, gdy nasi zawodnicy ponownie zmierzą się z Holandią.
Holandia – Polska 0:3 (20:25, 19:25, 22:25)
Holandia: Van Garderen, Ter Horst, Van der Ent, Plak, Abdelaziz, Van Solkema, Dronkers (L), Ter Maat, Keemink, Jorna, Hoogendoorn
Polska: Nowakowski, Muzaj, Leon, Drzyzga, Śliwka, Kłos, Zatorski (L), Wojtaszek (L), Kwolek, Bednorz, Bieniek, Kochanowski, Łomacz, Konarski