Już dziś o 21:30 nasi kadeci zagrają w półfinale mistrzostw świata w siatkówce z zespołem Iranu.
Biało-czerwoni w ćwierćfinale rozegrali kolejny bardzo dobry mecz. Byli lepsi od swoich rywali. W trzeciej partii Chińczycy długo walczyli. Przegrywali 14:16 i 19:23. Zmniejszyli rozmiary strat do 22:24, ale na więcej polski zespół im nie pozwolił. Dziesięć asów na dwanaście całego zespołu zaserwował Bartosz Kwolek.
Początek spotkania zapowiadał dość wyrównany pojedynek (10:9), ale dość szybko okazało się, że tego dnia świetnie dysponowany na zagrywce jest Bartosz Kwolek, który posłał serię trudnych serwisów (13:9). Co prawda Azjaci potrafili zbliżyć się do rywali na jeden punkt (14:13), lecz Orły momentalnie za sprawą Jakuba Ziobrowskiego odskoczyły na cztery oczka (17:13) i starały się spokojnie kontrolować boiskowe wydarzenia (22:18). Chiński zespół już nie znalazł skutecznego sposobu na odrobienie strat i poległ w inauguracyjnym secie do 19.
Kolejna partia była niemal kopią poprzedniej, gdyż ekipa z Chin tylko w pierwszej fazie rywalizacji potrafiła dotrzymywać kroku podopiecznym Sebastiana Pawlika (12:12), zaś później polscy siatkarze wrzucili wyższy bieg i wypracowali sobie trzypunktową przewagę (15:12). Po II przerwie technicznej popis w polu serwisowym dał Ziobrowski do spółki z Kwolkiem, dzięki czemu Europejczycy triumfowali 25:17 i byli o krok od promocji do półfinału imprezy.
W trzeciej odsłonie reprezentanci Chin, którzy nie mieli już nic do stracenia, postanowili bardziej zaryzykować, co tylko do pewnego momentu przynosiło im efekty (14:14). Biało-Czerwoni tylko czekali na odpowiedni moment, żeby przyspieszyć i odjechać na bezpieczny dystans, a umiejętnie ich poczynaniami kierował rozgrywający Kamil Droszyński (19:15). Polacy już nie wypuścili swojej szansy z rąk i w świetnym stylu zameldowali się w strefie medalowej mundialu (25:22)!
Zawodnikiem meczu został Bartosz Kwolek, zdobywając 23 punkty z tego 10 punktów z zagrywki.