W sobotnie popołudnie w ramach 24. kolejki PlusLigi Jastrzębski Węgiel podjął na własnej hali drużynę AZS Politechnika Warszawska. Po zaciętej walce to gospodarze musieli uznać wyższość przeciwnika.
Premierowa odsłona rozpoczęła się od pewnej gry gospodarzy, którzy już na początku spotkania objęli prowadzenie (3:1). Przewaga jastrzębian utrzymywała się dzięki dobrej dyspozycji na skrzydle DeRocco. Choć warszawianie zawzięcie walczyli, to Jastrzębski Węgiel dominował na przerwie technicznej (8:5). Jednak przyjezdni nie zamierzali odpuścić i zaczęli odrabiać straty wykorzystując przy tym błędy rywala. Po pomyłce Szafranowicza w ataku, trener Mark Lebedew poprosił o czas na żądanie, lecz to nie wytrąciło z rytmu AZS Politechniki Warszawskiej, która zbudowała czteropunktową przewagę (10:14). Druga regulaminowa przerwa upłynęła pod prymatem drużyny gości, którzy skutecznie wykorzystywali pomyłki przeciwnika (13:16). Gospodarze stanęli w miejscu, a końcówka nie przyniosła żadnych zmian. Losy tego seta wydawały się już przesądzone (15:21). Mimo to jastrzębianom udało się nadrobić kilka punktów straty, lecz ostatecznie partię wygrał zespół ze stolicy (22:25).
Druga partia rozpoczęła się podobnie do poprzedniej. Gospodarze wyszli na boisko zmotywowani, co pozwoliło im dobrze rozpocząć seta (4:2), w czym pomogły także błędy rywala. Warszawianie odrobili straty, ale na pierwszej przerwie technicznej minimalną przewagę posiadał Jastrzębski Węgiel (8:7). Gra zaczęła nabierać tempa i rozpoczęła się zacięta walka, a zespoły naprzemiennie zdobywały punkty (10:10). Sporo zepsutych serwisów znacznie obniżyło poziom gry, lecz wynik ciągle pozostawał wyrównany. Druga przerwa techniczna upłynęła podobnie do pierwszej, pod nieznacznym prowadzeniem jastrzębian (16:15). Końcówka zapowiadała się emocjonująco. Gospodarze po atakach Muzaja i Szafranowicza objęli przewagę (20:18), co nie trwało długo, gdyż goście nie zamierzali się poddać. Skuteczny blok Lemańskiego na Sobali pozwolił im odskoczyć od rywali (20:21). Warszawianie prowadzenia nie oddali już do końca seta, wygrywając go po asie serwisowym Zagumnego (22:25).
Początek kolejnego seta zdecydowanie zdominowali jastrzębianie (5:1). Ich fantastyczna gra, dobra obrona oraz skuteczne kontry pozwoliły osiągnąć bardzo wysokie prowadzenie na pierwszej przerwie technicznej (8:1). Goście nie mogli znaleźć sposobu na rywala, który utrzymywał się na pozycji lidera, ciągle powiększając swoją przewagę. Jastrzębski Węgiel nie odpuszczał i na przerwie technicznej prowadził aż jedenastoma punktami (16:5). Dalsza część seta okazała się widowiskiem bez historii. Gospodarze do tego stopnia przejęli kontrolę w trzeciej partii, że losy seta były przesądzone (21:8), a błędy po stronie warszawian tylko przybliżały rywali do zwycięstwa. Zakończenie okazało się formalnością, a dominacja jastrzębian była zdecydowana (25:13).
Początek czwartej partii był wyrównany (2:2), lecz był to stan przejściowy, gdyż drużyna gospodarzy szybko objęła prowadzenie (5:2). Goście starali się zminimalizować straty, ale przerwa techniczna upłynęła pod prymatem Jastrzębskiego Węgla (8:5). AZS Politechnika Warszawska podjęła pogoń za wynikiem. Samica popisał się skutecznym blokiem, co pozwoliło zniwelować straty i doprowadzić do remisu (8:8). Jednak dobra passa gości skończyła się równie szybko jak się zaczęła i jastrzębianie odzyskali swój rytm wychodząc na czteropunktowe prowadzenie (12:9). Trener Jakub Bednaruk poprosił o czas na żądanie, po którym warszawianie poderwali się na chwilę, ale nie zdołali odrobić wyniku i to gospodarze prowadzili na drugiej przerwie technicznej (16:13). Choć wydawało się, że przyjezdni mogą jeszcze podjąć walkę, to jastrzębianie nieustannie utrzymywali się na pozycji lidera pewnie krocząc po wygraną. Samica dał iskierkę nadziei na zmniejszenie dystansu dwukrotnie punktując (22:20), lecz ostatecznie zepsuta zagrywka Lemańkiego zamknęła czwartą partię spotkania na korzyść Jastrzębskiego Węgla, a AZS Politechnika Warszawska musiała uznać wyższość rywala (25:21).
Decydująca odsłona to pewna gra Politechniki Warszawskiej, która objęła pozycje lidera po zagrywce Filipa (1:5). Zmotywowani gospodarze spotkania odrabiali straty, a dzięki trafieniu Haina zniwelowali różnicę do jednego punktu (5:6). Na pierwszej przerwie technicznej to jastrzębianie cieszyli się jednopunktową przewagą (8:7) po skutecznym ataku Muzaja. Końcówka tie-breaka okazała się bardzo emocjonująca. Żaden z zespołów nie odpuszczał, tocząc walkę punkt za punkt. Drużyny co rusz wymieniały się prowadzeniem, lecz pierwszą piłkę meczową miał Jastrzębski Węgiel (14:12). Pomyłka w ataku Haina doprowadziła do remisu w samej końcówce partii (14:14). Zarówno Muzaj jak i Hain pomylili się w zagrywkach, jeszcze bardziej podnosząc emocje. Ostatecznie mecz zakończył się udanym blokiem Łapszyńskiego i to AZS Politechnika Warszawska wygrała ostatnią partię oraz spotkanie (16:18).
Jastrzębski Węgiel – AZS Politechnika Warszawska 2:3 (22:25, 22:25, 25:13, 25:21, 16:18)
MVP: Paweł Zagumny
Jastrzębski Węgiel: Muzaj, Popiwczak, Masny, DeRocco, Sobala, Hain, Szafranowicz, Strzeżek, Bachmatiuk, Gil, Boruch, van Lankvelt, Formela, Mihułka
AZS Politechnika Warszawska: Kowalczyk, Olenderek, Zagumny, Lemański, Samica, Filip, Łapszyński, Smoliński, Radomski, Halaba, Świrydowicz, Firlej, Wierzbowski, Mikołajczak