Reprezentacja Polski mimo zwycięstwa nad Francuzami 3:2 nie zajęła pierwszego miejsca w grupie E i nie będzie rozstawiona przed losowaniem ostatniej fazy rozgrywek!
Od samego początku wiadome było, że obie drużyny już zapewniły sobie start w ostatniej fazie turnieju, nie wiadomo jednak było z którego miejsca.
Wyrównany początek pierwszego seta wskazywał, że ten mecz do łatwych należeć nie będzie i obie ekipy są chętne do odniesienia zwycięstwa. Polska pokazała ponownie, że jeżeli “siedzi” zagrywka to są drużyną nie do pokonania. Mariusz Wlazły dosłownie rozstrzelał rywali i bez większych problemów wygraliśmy pierwszą odsłonę 25:18.
Drugi set to zdecydowana obniżka gry naszego zespołu. Polacy stracili wszystkie atuty a ich gra przypominała tą z drugiej części wczorajszej potyczki z Iranem. Brakowało serwów, kończenia pierwszej akcji oraz środka, na którym ponownie słaby mecz zaliczył Nowakowski. Przegrana 21:25 nie napawała optymizmem, tym bardziej, że trener Francuzów wymienił praktycznie cały skład na rezerwowych.
Trzecia partia to niestety ponownie przewaga Francji. Końcówka należała jednak do Polaków i po serii fantastycznych akcji udało się wygrać seta 25:23 i wyjść na prowadzenia 2:1.
Czwarty set to tragiczna gra Polaków. W pewnym momencie na tablicy widniał wynik 3:11 dla Francji. Bezskuteczni i nieefektywni Polacy nie byli w stanie skończyć najprostszych piłek. W drugiej części seta nasi siatkarze podgonili wynik i ta partia skończyła się wygraną trójkolorowych 25:22. O zwycięzcy decydował więc Tie-brake.
Gra punkt za punkt sprawiała, że emocje nie opadły ani na chwilę, jednak po raz kolejny Możdżonek pokazał swój profesjonalizm i doskonałe umiejętności. Dzięki jego opanowaniu Polacy w samej końcówce odskoczyli Francuzom, a dwa bloki Marcina pod rząd zapewniły nam zwycięstwo 15:12 i w całym meczu 3:2.
To zwycięstwo nie dało nam awansu z pierwszego miejsca, jednak z jedną porażką w całym turnieju jesteśmy jedną z najlepszych ekip. Dziś w nocy nastąpi losowanie ostatnich grup, w których zmierzą się po 3 zespoły.
Autor: Grzegorz Hetman