Polski przyjmujący Bartosz Bućko na własnej skórze doświadczył tragicznego w skutkach trzęsienia ziemi, jakie nawiedziło południową część Turcji. 28-latek ze szczegółami opowiedział o niebezpiecznych chwilach, jakie przeżył w okolicach Hatay.
Poniedziałkowa noc i wczesny poranek w Turcji i Syrii stanęły pod znakiem tragicznych wydarzeń. W okolicach miasta Gaziantep doszło do potężnego trzęsienia ziemi, którego magnituda wyniosła 7,8. Przez wiele godzin trwały akcje ratunkowe, a liczba zmarłych liczona jest w tysiącach.
Wstrząsająca relacja polskiego siatkarza z Turcji
Wśród osób, które były na miejscu zdarzenia w tych tragicznych chwilach był polski siatkarz, Bartosz Bućko, który na co dzień występuje w Hatayasporze. Przyjmujący opowiedział, w jakich okolicznościach zastało go trzęsienie ziemi.
– Graliśmy mecz na wyjeździe i wracaliśmy. To była godzina około trzeciej w nocy. Spałem w autobusie. Koledzy mnie obudzili i powiedzieli, żebym zadzwonił do rodziny, bo było trzęsienie ziemi w Hatay – powiedział w rozmowie z Polsatem Sport.
Widok, jaki zastał po dojechaniu na miejsce był przerażający. – Im bardziej zbliżaliśmy się do tego miejsca, uświadomiłem sobie, że nie jest kolorowo. Kiedy wjechaliśmy do Antiochii, przeraziłem się. Co drugi budynek był zawalony, ulice były nieprzejezdne, główny szpital przy samym wjeździe do miasta był mocno zachwiany. Koszmarne sceny, jak z filmu katastroficznego – dodał.
BARTOSZ BUĆKO vs TÜRŞAD:
▪️1️⃣6️⃣PKT
▪️+4
▪️48% pozytywnego przyjęcia
▪️50% w ataku (13/26)
▪️27% eff. w ataku
▪️3ADobry występ Bartosza. „Najjaśniejsza postać Hatay od samego początku sezonu ligowego”. ~ jeden z tureckich portali. pic.twitter.com/iDjFjmBuPx
— Jakub Balcerzak (@Jakub110Jakub) October 3, 2022
Bućko martwił się o życie rodziny
Koszmarem dla Bućki była również niewiedza co do sytuacji jego żony i córki. Wszystko na szczęście dobrze się skończyło. – Zadzwoniłem i na szczęście za drugim razem żona odebrała. Była już z naszym 10-miesięcznym dzieckiem na zewnątrz budynku. Wtedy powietrze ze mnie zeszło – zdradził.
Jak opowiedział Bućko, ucieczka jego żony z budynku sama w sobie była niebezpieczna. – Podejrzewam, że ta sytuacja do nas nie dotarła. Myślę, że to jeszcze do nas dotrze. Ja przyjechałem po całym zdarzeniu i widziałem skutki tego wszystkiego. Natomiast moja żona przebudziła się, wzięła syna i uciekła. Mieszkaliśmy na czwartym piętrze, schody się zawaliły i trzeba było skakać. Doceniamy, że jesteśmy teraz w bądź co bądź komfortowej sytuacji – dodał.
Bartosz Bućko jest zawodnikiem klubu Hatay Büyükşehir Belediyesi od ubiegłego roku. Wcześniej występował w takich zespołach, jak Krispol Września, Stal Nysa, AZS Częstochowa, Effector Kielce, Calzedonia Werona i BBTS Bielsko-Biała.
Bryl i Łosiak z medalami FIVB. Udany występ na turnieju w Dosze