Mistrzostwa Świata w Czechach są dla polskich juniorów priorytetem. Po zdobyciu mistrzostwa Europy juniorów oraz mistrzostwa świata i Starego Kontynentu kadetów to trofeum jest dla nich ostatnim brakującym ogniwem.
W grupowych spotkaniach biało-czerwoni mierzyli się z reprezentacją Maroka, Czech oraz Kanady. Choć pierwszy mecz był dla nich przyjemnym spacerkiem, gdzie rozgromili Marokańczyków to dwa kolejne spotkania były nieco większym wyzwaniem, gdzie w pierwszych partiach mierzyli się na przewagi. Norbert Huber, środkowy reprezentacji Polski podaje przyczyny takiego obrotu spraw – Myślę, że oba mecze były ciężkie sportowo. Naszą bolączką były właściwe niewymuszone błędy. Reprezentacja Czech grała o być albo nie być w ósemce. Grali ryzykownie, ale zachowaliśmy koncentrację w końcówkach setów i przechyliliśmy szale zwycięstwa na naszą stronę. Natomiast z Kanadą graliśmy o pierwsze miejsce w grupie. Kanada grała na luzie. Byli zdeterminowani i grali dobrze blokiem. Po raz kolejny w końcówkach zachowaliśmy zimną głowę i wygraliśmy dwa pierwsze sety. W trzecim odjechaliśmy rywalowi na kilka punktów i wygraliśmy 3:0.
Podopieczni trenera Sebastiana Pawlika, przez wielu, typowani są na faworytów do zdobycia mistrzostwa globu. Sami zawodnicy nie czują na sobie presji wyniku. – Myślę, że nie można tego nazwać presją, a raczej ambicją, bo każdy z nas ma ogromną do tego żeby wygrywać wszystko i wszędzie. Do tego też dążymy tym razem – mówi Bartosz Kwolek, najlepszy zawodnik meczu z Kanadyjczykami.
Biało-czerwoni zakończyli pierwszą fazę turnieju bez straty seta, przez co swoją grupę zakończyli na miejscu lidera. W kolejnej rundzie, w grupie E, mierzyć będą się z reprezentacją Chin, Kuby oraz Iranu. – Zdajemy sobie sprawę, że to będzie już inny poziom grania w siatkówkę. Mamy ciężką grupę i trzeba stanąć na wyżyny naszych umiejętności aby ich pokonać, ale wierzę, że to nam się uda – dodaje Kwolek.
W grupie F rywalizować będą ze sobą Argentyńczycy, Brazylijczycy, Kanadyjczycy oraz Rosjanie. Z obu grup do strefy medalowej zakwalifikują się po dwie najlepsze drużyny, a pozostałe mierzyć się będą o miejsca 5-8.
Gdy zapytaliśmy naszych siatkarzy o to jak Czesi poradzili sobie z organizacją turnieju byli zgodni w jednym. A w czym? Pierwszy głos zabrał Kwolek: Jak na razie jedyne na co chłopaki narzekają to jedzenie, które mogłoby by być trochę lepsze. Mi to za bardzo nie przeszkadza, ale wszystko jest przygotowane bardzo profesjonalnie.
Podobne zdanie na ten temat miał również Huber: Warunki hotelowe są dobre. Przeszkadza mi monotonne jedzenie i wyliczone porcje. Lubie czasami dobrze zjeść. Mówiąc monotonne mam na myśli ryż, makaron i ziemniaki i tak w kółko. A do tego jeszcze jajecznica w proszku.
Środkowy zabrał również głos w sprawie hali sportowej – Obiekt na którym gramy to lodowisko. Jest troszkę zimno i ciemno, ale najważniejsze żebyśmy grali dobrą i skuteczną siatkówkę. A reszta sama przyjdzie – dodaje.