Zaczęło się w 2006 roku w Ostrołęce. Wówczas 19-letni Mateusz Masternak stoczył swoja pierwszą walkę na zawodowym ringu. Od tego czasu popularnego pięściarza kibice mogli podziwiać między linami ponad 50 razy. Wytrwałość i konsekwencja doprowadziły go w końcu do pojedynku, na który czekał całe życie. Już 10 grudnia „Master” może zostać szóstym w historii Polski mistrzem świata w zawodowym boksie mężczyzn.
Mateusz Masternak może dołączyć do Łukasza Różańskiego
W 2020 roku pas mistrzowski WBO wagi superpiórkowej w niezwykłych okolicznościach straciła Ewa Brodnicka. Polka nie zmieściła się w limicie wagowym przed walką z Mikaelą Mayer, przez co musiała zrzec się tytułu. Od tego czasu polski boks pozostawał bez czempiona. Zmienił to dopiero Łukasz Różański, który w kwietniu wywalczył pas WBC wagi bridger. Biało-czerwony w ciągu zaledwie dwóch minut pokonał Alena Babicia.
● Dariusz Michalczewski: mistrz świata WBO w wadze półciężkiej (1994-2003) i w kategorii junior ciężkiej WBO (1994)
● Tomasz Adamek: mistrz świata WBC w wadze półciężkiej (2005-2007) oraz IBF w kategorii junior ciężkiej (2008-2010)
● Krzysztof Włodarczyk: mistrz świata IBF w wadze junior ciężkiej (2006-2007) i WBC (2010-2014)
● Krzysztof Głowacki: mistrz świata w wadze junior ciężkiej (2015-2016 oraz 2018-2019)
● Łukasz Różański: mistrz świata w wadze bridger WBC (2023- )
Ten rok ma szansę zakończyć się dla polskiego boksu jeszcze lepiej. Już 10 grudnia możemy mieć w kraju dwóch zawodowych mistrzów świata. W angielskim Bournemouth do najważniejszej walki w swojej karierze stanie Mateusz Masternak, który zmierzy się z Chrisem Billamem-Smithem. Stawką tego niezwykle zapowiadającego się pojedynku jest pas mistrzowski WBO w kategorii junior ciężkiej.
Od Ostrołęki do Bournemouth. Początki kariery Mastera
Kulisy dojścia do tego pojedynku są naprawdę ciekawe. Na swoją wielką szansę „Master” musiał pracować przez ponad dwie dekady. Już jako nastolatek rozpoczął bowiem przygodę z boksem. Najpierw były treningi w Ostrowcu Świętokrzyskim, a później praca w Gwardii Wrocław. Przed swoim zawodowym debiutem Masternak stoczył aż 70 amatorskich walk. Ukoronowaniem tego okresu był rok 2005, kiedy to został mistrzem Polski juniorów w wadze średniej,. Polak sięgnął również po brąz w mistrzostwach seniorów.
Pierwszy profesjonalny kontrakt zawodnik urodzony w Iwaniskach podpisał w 2006 roku. W czerwcu stoczył walkę w Ostrołęce, gdzie pokonał Słowaka Antona Lasceka. Zaraz po debiutanckim pojedynku wyjechał szlifować swoje umiejętności do Stanów Zjednoczonych. Ponoć miał nawet propozycję zostać w USA na stałe, ale z niej nie skorzystał. Po kilku wygranych starciach na tamtejszych ringach wrócił do Polski.
Masternak z rodakami walczył jednak bardzo rzadko. Dość napisać, że w swoich 52 zawodowych pojedynkach tylko dwa razy miał okazję stawać w szranki z innymi Polakami. W 2009 roku pokonał Łukasza Janika, natomiast w 2021 roku pokonał Adama Balskiego.
Pojedynki, które toczył w Polsce, USA, a potem także Niemczech i Danii doprowadziły pięściarza do wywalczenia pierwszego prestiżowego tytułu. W grudniu 2012 roku zdobył pas Mistrza Europy EBU, pokonując Fina Juhę Haapoję. W swoim kolejnym występie dorzucił do tego jeszcze interkontynentalne mistrzostwo WBC. W latach 2006-2013 Masternak aż 30 razy wchodził do ringu, a każdy pojedynek kończył się jego wygraną.
Pierwsza zawodowa porażka. Utrata tytułu Mistrza Europy
W październiku 2013 roku pojawiły się pierwsze duże problemy w karierze wychowanka Gwardii Wrocław. W walce z Grigorijem Drozdem w Moskwie poniósł pierwszą porażkę w zawodowym ringu. Potem Masternak zaliczył dwie wygrane, ale kolejną dużą walkę ponownie przegrał. Tym razem stawką pojedynku był pas WBA Interim, ale w czerwcu 2014 roku lepszy od Polaka okazał reprezentant Francji Youri Kalenga.
Po tej porażce Masternak zdecydował się na zmianę trenera. W sierpniu 2014 roku w jego narożniku znalazł się Ulli Wegner. Po raz kolejny Master wkroczył na zwycięską ścieżkę. Pokonał trzech rywali z rzędu, ale dobrą passę przerwał skandaliczny werdykt sędziowski w starciu z Johnny′em Mullerem. Pomimo że Polak we wrześniu 2015 roku był w ringu zawodnikiem lepszym, dwukrotnie posyłając rywala na deski, niespodziewanie uznano, że to jego rywal wygrał walkę.
To nie złamało pięściarza. Już 3 miesiące później bez żadnych problemów pokonał Carlosa Ailtona Nascimento, a w grudniu stanął do drugiej w swojej karierze walki o tytuł Mistrza Europy EBU. Tym razem nie zdołał jednak zabrać pasa do domu. W Londynie lepszy okazał się Tony Bellew. W latach 2016-2018 Masternak stoczył kolejne sześć pojedynków. W jednym z nich zdołał zrewanżować się Youriemu Kalendze, ale w październiku przegrał z Yunierem Dorticosem w ramach prestiżowego turnieju World Boxing Super Series.
What a fight 🔥🥊
After 12 enthralling rounds, 🇨🇺 @DorticosKO wins by UD (116-112/115-113/115-113) over 🇵🇱 Mateusz Masternak.#DorticosMasternak #WBSS2 🏆 #AliTrophy pic.twitter.com/hyDvQhVt2p
— World Boxing Super Series (@WBSuperSeries) October 21, 2018
Start w boksie olimpijskim i udany powrót na zawodowe ringi
Po ostatnim pojedynku Masternak postanowił… rozstać się z profesjonalnym ringiem i wkroczyć do świata boksu olimpijskiego. Wówczas dołączył do klubu RUSHH Kielce. Mariaż z amatorskim pięściarstwem nie okazał się jednak najlepszym pomysłem. Co prawda w listopadzie 2019 rok Masternak wywalczył mistrzostw Polski w wadze ciężkiej podczas zawodów w Opolu, ale późniejsze kwalifikacje do igrzysk olimpijskich w Tokio storpedował koronawirus. Plan wyjazdu na największą imprezę czterolecia nie wypalił.
– Z biznesowego punktu widzenia żałuję, bo nie mam medalu igrzysk olimpijskich i straciłem kupę pieniędzy. Nie wiem, czy w historii Polski znalazłby się jakiś medalista, który z własnych pieniędzy wykłada 100 tysięcy złotych, by coś osiągnąć? – mówił w rozmowie z „TVP Sport”.
Po raz kolejny Masternak udowodnił jednak, że sport to jego największa pasja i nie zamierza się poddawać. Po niemal dwuletnim rozstaniu Masternak powrócił więc do zawodowego boksu, podpisując umowę z polską grupą KnockOut Promotions. Niektórzy zarzucali wrocławianinowi, że po takiej przerwie będzie mógł tylko odcinać kupony i z pewnością nie zdoła wrócić do swojej najlepszej formy. Doświadczony zawodnik zamknął jednak usta wszystkim krytykom. Od września 2020 roku stoczył sześć pojedynków, z których każdy kończył się jego zwycięstwem.
Ostatni raz 36-latek do ringu wszedł w październiku 2022 roku. W stolicy polskich Tatr dał prawdziwy popis swoich umiejętności i poradził sobie z Jasonem Whateleyem. Tym samym zapewnił sobie pozycję obowiązkowego pretendenta do pasa IBF. Niestety, wielomiesięczne negocjacje z Australijczykiem Jaiem Opetaią nie doszło do skutku. Obie strony w pewnym momencie zaczęły oskarżać się o blokowanie walki. Oficjalnie wrocławianin w czerwcu zrezygnował z pojedynku.
Koniec wielkiego oczekiwania. Polak zawalczy o pas WBO
Na miejsce jednego mistrzowskiego pojedynku pojawił się jednak kolejny. Już 10 grudnia Masternak, ponad 17 lat po swoim profesjonalnym debiucie, stanie do walki o niezwykle prestiżowy pas organizacji WBO z Chrisem Billamem-Smithem. Jeśli Polak wygra w Wielkiej Brytanii stanie się szóstym mistrzem świata w boksie pochodzącym z naszego kraju.
– Nie będę ukrywał, że dużo o tym myślę. Chcę uciec od tego myślami, ale cały czas wracam. Boks to też emocje, a człowiek żyje i kieruje się emocjami, a tu są one naprawdę duże. Tu stawka jest olbrzymia. To jest coś, na co czekałem od podpisania swojego pierwszego zawodowego kontraktu, a to już minęło 17 lat. Cały czas zastanawiam się, co mógłby zrobić lepiej, co mogę jeszcze dodać – przyznał.