W pierwszym meczu eliminacji Mistrzostw Świata, polskie szczypiornistki uległy reprezentacji Rosji 20:31. Rewanż za 6 dni w Koszalinie. Polki znalazły się w bardzo trudnej sytuacji.
Do spotkania w Astrachaniu, reprezentantki Polski podchodziły z pewną dozą optymizmu. Wiedziały, że czeka je ciężkie zadanie, ale nie miały zamiaru z tego powodu “pękać”.
Zawodniczki zwracały uwagę, że jest to dwumecz i wszystko może rozstrzygnąć się na polskiej ziemi -Nie wystąpimy w roli faworyta. Dzięki temu może lepiej się będzie nam grało z Rosją. Rewanż zagramy u siebie. Dlatego zapraszam kibiców do Koszalina, aby nam pomogli. Po prostu byli naszym ósmym zawodnikiem – mówi kapitan reprezentacji Polski, Kinga Achruk.
W pierwszej połowie powiało optymizmem. Gospodynie, które również są na etapie przebudowy reprezentacji, wcale nie osiągnęły przewagi. Co prawda do 15.minuty zbudowały sobie trzy bramki więcej niż Polki, lecz wtedy do głosu zaczęły dochodzić nasze reprezentantki. Zawodniczki Leszka Krowickiego nie odpuszczały przeciwniczkom, ani na chwilę. Biało-czerwone były skoncentrowane w obronie i skuteczne w ataku. W Polskiej ekipie brylowała zwłaszcza Kinga Achruk, który kilkukrotnie popisała się pięknymi rzutami z drugiej linii. Swoje zrobiły również Katarzyna Janiszewska i Kinga Grzyb, choć ta druga w końcówce pierwszej połowy zmarnowała dwie dobre okazje z rzędu.
Pod koniec pierwszej połowy w rosyjskiej bramce pojawiła się Wiktoria Kalinina i to był moment przełomy tego spotkania. 28-letnia zawodniczka klubu Astrakhanochka rozpoczęła swój koncert między słupkami – niestety dla naszego zespołu, trwał on także w drugiej połowie.
Oba zespoły schodziły na przerwę przy wyniku 15:14 dla Rosji. Był to bardzo dobry wynik wyjściowy dla Polek i wydawało się, że w drugiej połowie drużyna Leszka Krowickiego będzie kontynuowała swoją dobrą grę. Niestety, o swojej klasie przypomniała, wymieniona wyżej, Wiktoria Kalinina. Rosyjska bramkarka broniła niemal wszystko i to za jej sprawą, w 40.minucie Rosjanki zbudowały sobie sześciobramkową przewagę.
W kolejnych minutach przewaga gospodyń tylko wzrastała. Z Polek jakby zeszło powietrze – ich akcje był szarpane, często niedokładne, a co najgorsze – zawodziła skuteczność. Rosjanki całkowicie odcięły Kingę Achruk. Ciężar gry na siebie starała się wziąć Monika Kobylińska, ale w pojedynkę nie wiele mogła zdziałać. W ekipie rosyjskiej brylowała Daria Samochina, na którą kompletnie Polki nie mogły znaleźć sposobu.
Mecz zakończył się wysokim zwycięstwem Rosjanek 31:20. Oznacza to, że w rewanżu, który odbędzie się już 15 czerwca w Koszalinie, Polki stoją przed bardzo trudnym zadaniem. Będą musiały ograć przeciwniczki aż 12-bramkami.
Rosja – Polska 31:20 (15:14)
Rosja: Fanina, Kalinina, Dmitriewa 7, Kożokar 2, Lewsza 2, Makiejewa, Małaszenko, Petrowa 1, Postnowa 4, Samochina 9, Sen 1, Skorobogaczenko 2, Sudakowa 1, Utkina, Wedechina, Żylinskajte. Trener: Jewgienij Trefiłow
Polska: Gawlik, Płaczek – Balsam, Michałów, Kobylińska, Roszak, Grzyb 3, Janiszewska 3, Drabik 2, Gęga 3, Kozłowska 3, Lisewska 1, Nosek, Szarawaga, Achruk 5, Nocuń. Trener: Leszek Krowicki